Mamy w tej chwili w KPRM równolegle prowadzonych kilka kontroli; w związku z tym zakładam, że NIK przykłada dużą wagę do tego, żeby prześwietlać wszystkie działania administracji. I dobrze, nie mamy nic do ukrycia – mówi „Super Expressowi” szef KPRM Michał Dworczyk.
„Super Express” spytał Dworczyka w opublikowanym w sobotę wywiadzie o nieoficjalne informacje, że raport końcowy NIK o organizacji „wyborów kopertowych” pokazuje, że miały się one odbyć bezprawnie, a odpowiedzialność za to ponosi głównie premier Mateusz Morawiecki i szef KPRM.
„Poruszamy się w sferze przecieków i plotek, a ja nie zamierzam się do nich odnosić. Na pewno zrobię to po tym, jak oficjalny dokument zostanie opublikowany. To są bardzo ważne kwestie i trzeba o nich rozmawiać (…) Według mojej najlepszej wiedzy nie złamaliśmy prawa” – powiedział Dworczyk.
Zapytany został także, jak bardzo szef NIK Marian Banaś może zaszkodzić PiS. „NIK jest właśnie od tego, by kontrolować administrację i robi to bardzo dobrze. Mam nadzieję, że te oceny nie były obciążone żadnymi politycznymi kwestiami (…) mamy w tej chwili w KPRM równolegle prowadzonych kilka kontroli. Tak jest od kilku miesięcy. W związku z tym zakładam, że NIK przykłada dużą wagę do tego, żeby prześwietlać wszystkie działania administracji. I dobrze. Nie mamy nic do ukrycia” – powiedział szef KPRM.
W wywiadzie padło też pytanie o nieoficjalne informacje o „brakujących” 700 tys. dawek szczepionek przeciw COVID-19.
„Mamy w tej chwili wykonanych ponad 13 mln szczepień. W systemie jest ok. 20 mln terminów osób już zaszczepionych albo zapisanych na szczepienia. 700 tys. szczepionek, o których rozmawiamy, oczywiście nigdzie nie zniknęło. Ich dystrybucja jest w Polsce bardzo precyzyjnie określona przepisami prawa. Każda partia szczepionki jest dokładnie śledzona. Na sytuację, o której rozmawiamy, składa się kilka elementów. Po pierwsze, zapewne chodzi o szczepionki, które zostały już dostarczone do punktów i jeszcze nie wykonano nimi szczepień, bo dostawy są realizowane raz lub dwa razy w tygodniu i część szczepionek czeka na wykorzystanie przez kilka dni. Po drugie, niektóre punkty mają opóźnienia w raportowaniu i nawet trudno mieć do nich oto pretensje. Są zawalone pracą” – odpowiedział Dworczyk, który jest także pełnomocnikiem rządu ds szczepień.
„Żadne szczepionki nigdzie nie zostały sprzedane – ani za granicę, ani w kraju. Żadne nie zniknęły” – zapewnił.
Zapytany, czy jest już jakaś odpowiedź rządu Danii ws. kupna szczepionek Johnson&Johnson przez Polskę, Dworczyk odpowiedział, że jeszcze jej nie ma. „Pan premier wysłał w tym tygodniu do premier Danii list, w którym deklarujemy chęć kupna tych szczepionek, i jeśli będzie taka możliwość, to uczynimy to niezwłocznie” – zaznaczył.
„SE” spytała też Dworczyka „jak ocenia sytuację, w której minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro nie został wpuszczony na sejmową mównicę podczas debaty o ratyfikacji Funduszu Odbudowy”.
„Znam tę sytuację z informacji medialnych. O tym, jak wyglądają i jak są zorganizowane obrady, decydują marszałek i wicemarszałkowie, którzy w danym momencie je prowadzą” – powiedział Dworczyk. Na uwagę, że taka sytuacja może spowodować niesnaski w koalicji, odpowiedział: „Ja bardzo bym chciał, żebyśmy w obozie Zjednoczonej Prawicy dobrze współpracowali i wierzę, że jest to możliwe. Ostatnie pięć lat jest dowodem na to, że mimo różnic, które czasem nas dzielą, potrafimy wypracowywać konsensus”.
Dworczyka spytano też, czy Lewica „będzie teraz koncesjonowaną opozycją PiS”. „To są plotki i oskarżenia rozgłaszane głównie przez polityków PO, te bzdury mają się nijak do rzeczywistości, nie ma mowy o żadnych nowych koalicjach” – powiedział szef KPRM. (PAP)