W zeszłym roku w Anglii i Walii zanotowano najwyższą od 20 lat liczbę zgonów związanych z nadużywaniem alkoholu, a szczególnie zaczęła ona rosnąć po wprowadzeniu w marcu 2020 r. pierwszego lockdownu z powodu koronawirusa – podał w czwartek urząd statystyczny ONS.
W ubiegłym roku ok. 80 proc. tych zgonów nastąpiło z powodu alkoholowych chorób wątroby, 10 proc. z powodu zaburzeń psychicznych i behawioralnych spowodowanych używaniem alkoholu, a 6 proc. z powodu przypadkowego zatrucia wskutek nadmiernego spożycia alkoholu.
Wskaźnik zgonów z powodu alkoholu był w 2020 roku dwukrotnie wyższy w przypadku mężczyzn niż u kobiet i ta proporcja nie różni się od tej z poprzednich lat. W ostatnich kilku miesiącach 2020 r., kiedy liczba zgonów spowodowanych alkoholem była najwyższa, współczynnik zgonów wynosił 17,8 na 100 tys. dla mężczyzn i 9,7 na 100 tys. dla kobiet.
Natomiast mężczyźni mieszkający na najuboższych obszarach byli czterokrotnie bardziej narażeni na śmierć z powodu alkoholu niż mężczyźni mieszkający na najbogatszych obszarach.
W ciągu ostatniego roku organizacje charytatywne i eksperci zajmujący się zdrowiem publicznym ostrzegali, że zmiany nawyków picia, które były widoczne podczas lockdownów, mogą prowadzić do gwałtownego wzrostu liczby osób nadużywających alkoholu i zwiększonego zapotrzebowania na pomoc z tym związaną.
Jeszcze przed lockdownem Wielka Brytania miała jeden z najwyższych w Europie poziomów problemów zdrowotnych związanych z alkoholem. Brytyjskie zalecenia mówią, aby pić maksymalnie 14 jednostek alkoholu (co odpowiada sześciu dużym kieliszkom wina lub sześciu kuflom piwa) tygodniowo, a tę ilość jednostek rozłożyć na trzy lub więcej dni. Picie zbyt dużej ilości alkoholu może uszkodzić wątrobę i zwiększyć ryzyko wystąpienia wielu innych chorób, takich jak choroby serca i udar.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)