Oswobodziła kobiety z gorsetów. Uzupełniła damską garderobę spodniami oraz małą czarną. Ubrała kobiety w legendarny zapach Chanel 5. Ale słynna projektantka Coco Chanel miała także mroczną stronę. Jak pisze Hal Vaughan w książce „Coco Chanel. Sypiając z wrogiem”, była niemieckim szpiegiem i antysemitką.
Na początku lat 20. minionego wieku Chanel była nie tylko znaną właścicielką sklepu. Dała się poznać jako ceniony mecenas sztuki. Wyłożyła pieniądze na „Święto wiosny”, balet wystawiony przez Siergieja Diagilewa w jego choreografii, i zaprosiła do swojego domu Diagilewa i Igora Strawińskiego.
Jej przyjacielem był też Dymitr Pawłowicz Romanow, pretendent do rosyjskiego tronu. „Pod koniec 1920 roku, kiedy wielki książę stał się częścią intymnego życia Chanel, paryscy plotkarze ochrzcili jej nową przygodę mianem +okresu słowiańskiego+. Na cześć nowego amanta Coco chciała stworzyć autentycznie rosyjską kolekcję. Zatrudniła siostrę Dymitra wielką księżnę Marię i jej rosyjskich przyjaciół wygnańców. Byłe damy dworu carycy dostarczały koronki i materiały wyszywane paciorkami po znacznie niższej cenie niż francuscy rękodzielnicy. Tworzyły zadziwiające kombinacje dzianiny i futra, jak choćby biały płaszcz Chanel z haftowanych i przycinanych rosyjskich soboli, pokazany w numerze +Vogue’a+ z 1920 roku” – pisze Vaughan. Pod wpływem rosyjskiego księcia stworzyła także wełniane dżerseje, sukienki z cienkiego bawełnianego muślinu, tiul na dzień, lamy i metaliczne koronki na wieczór. Wszystko bardzo wystawne, podkreśla autor biografii. To właśnie Dymitr Pawłowicz zainspirował ją do stworzenia rosyjsko-słowiańskiej kolekcji, a także do zajęcia się perfumami.
„Dymitr przedstawił Chanel swojego rosyjskiego przyjaciela emigranta, Ernesta Beaux, który był niegdyś oficjalnym perfumiarzem cara, i rozpoczęło się kolejne śmiałe przedsięwzięcie w modzie” – czytamy w biografii.
Beaux przedstawił Chanel kilka kompozycji perfum, ponumerowanych od 1 do 5 i od 20 do 24. Najbardziej zachwycił ją numer 5 i zdecydowała, że musi zostać wprowadzony w 1921 roku, razem z jej kolekcją. Nazwie więc nowy zapach Chanel No. 5. Sukces przerósł wszelkie oczekiwania, a jak wspomina Vaughan, „twór Chanel i Beaux przetrwał zmienne koleje losów wielkiego kryzysu i drugiej wojny światowej”.
W 1934 roku Chanel przeniosła się do apartamentu w hotelu Ritz. Hotel uchodził za synonim dobrego smaku, wyrafinowania i wygody, słynął też z doskonałych dań wyszukanej kuchni francuskiej. To wtedy Chanel poznała małżeństwo Dincklage.
„Druga wojna światowa miała wybuchnąć za kilka tygodni, gdy francuskie władze ostrzegły przed tajną działalnością szpiegowską Dincklagego i jego byłej żony we Francji. Raport stanowi podsumowanie i obejmuje okres od 1931 roku: małżeństwo Dincklage +rozwiodło się i Dincklage dostarczał swoim mocodawcom w Berlinie informacje o niemieckich uchodźcach we Francji oraz wiadomości szpiegowskie o działaniach w sprawie obrony narodowej+. Maximiliane Dincklage jest +córką pułkownika niemieckiej armii, imperialnej armii kajzera, zwolenniczką monarchii+. W sierpniu 1939 we Francji ogłoszono mobilizację. Dincklage uciekł do Szwajcarii. Francuski wywiad wojskowy polecił zamknąć baronową Dincklage w areszcie domowym. W grudniu tegoż roku francuskie władze wydały nakaz: +Obecność Maximiliane von Dincklage we Francji jest niebezpieczna. Agent 6000 prosi [agenta] 6610 o podjęcie wszelkich niezbędnych kroków w celu internowania owej cudzoziemki+” – przypomina Vaughan.
Gdy po wyzwoleniu Chanel była pytana o Dincklagego, odpowiadała: „Znam go od dwudziestu lat”. Według niepotwierdzonych źródeł, para ta poznała się w Paryżu, kiedy Dincklage pracował w niemieckiej ambasadzie. Jednak zarówno ona, jak jej przyjaciele doskonale wiedzieli o nazistowskich powiązaniach Dincklagego i jego szpiegowskiej działalności we Francji.
Autor biografii przypomina, że „dla szczęśliwców, którzy zimą 1939-1940 byli gośćmi Ritza, hotel pozostał wyspą przedwojennego luksusu. Mimo braków aprowizacyjnych i niedostatku wykwalifikowanego personelu Ritz był mekką dla zamożnych”. „Kiedy głos syren przeciwlotniczych rozlegał się na korytarzach hotelu, Chanel jak wszyscy musiała uciekać ze swojego eleganckiego apartamentu, by schronić się w hotelowych piwnicach” – pisze.
11 czerwca 1940 roku ogłoszono Paryż miastem otwartym. Jak większość mieszkańców Chanel rozpaczliwie pragnęła wydostać się z miasta. Nikt nie wiedział, czy Paryż będzie zbombardowany lub rozjechany przez Wehrmacht. Projektantka opuściła Paryż, kierując się na południe, przedzierając przez zdesperowane masy uciekinierów.
„Skoro Vichy stało się teraz ośrodkiem władzy w strefie nieokupowanej, Chanel zapragnęła tam pojechać” – pisze Vaughan. „Była zdeterminowana, by przez Vichy wrócić do Paryża. Znała Pierre’a Lavala, obecnie jednego z ważniejszych ministrów Pétaina, przez jego córkę, Josée Laval de Chambrun (żonę René de Chambruna, prawnika Chanel), i kilka żon ministrów Vichy, dawnych klientek i przyjaciółek z Paryża i Deauville”.
Chanel dotarła do Vichy pod koniec lipca. Miała powód, by tam się zatrzymać – była zdecydowana poruszyć niebo i ziemię, by wydostać swego siostrzeńca André z niewoli. Jeśli nawet nie spotkała się osobiście z Lavalem, niewątpliwie prosiła o radę ważnych przedstawicieli władz w Vichy. Już w 1940 roku ludzie dobrze poinformowani nie mieli wątpliwości, że Niemcy posłużą się jeńcami jak kartą przetargową. Jeżeli miała wydostać André na wolność, Chanel musiała to zrobić z pomocą wysokiego dostojnika niemieckiego. Pojechała do Paryża gotowa do działania. I tu w życiu Chanel pojawia się Dincklage.
„W 1940 roku rozkwitł wielki romans, kiedy w jej życiu w roli chętnego kawalera pojawił się Dincklage, obecnie wyższy oficer niemieckich sił okupacyjnych” – czytamy w biografii. „Przez kilka następnych lat Dincklage regulował stosunki Chanel z nazistowskimi dostojnikami w Paryżu i Berlinie, załatwił też w niemieckiej komendanturze Paryża zezwolenie dla Chanel na mieszkanie na siódmym piętrze w skrzydle Ritza od ulicy Cambon” – opisuje Vaughan. Jak dodaje, jedynie Dincklage lub inny wysoki dostojnik niemiecki mógł załatwić skomplikowane formalności pozwalające jej na mieszkanie w Privatgast, części hotelu zarezerwowanej dla przyjaciół Rzeszy. „Dla nielicznych uprzywilejowanych, jak Chanel i jej otoczenie, Paryż czasu wojny nie różnił się tak naprawdę od miasta w okresie pokoju” – czytamy.
Kolaborantka Fern Bedaux, sąsiadka Chanel w Ritzu, raportowała hrabiemu Josephowi Ledebur-Wichelnowi, który był jej kontaktem w Abwehrze, jak to Dincklage (mogła nie wiedzieć, że on też był agentem Abwehry) codziennie odwiedzał Chanel.
Z kolei zdobywca wielu nagród literackich, Ian Ousby, historyk niemieckiej okupacji podczas drugiej wojny, pisze bez osłonek o zachowaniu Chanel przy posiłkach: „Coco Chanel pozwalała sobie na antysemickie wynurzenia” na kolacjach u Abetza i Brinona. Podkreślał też, że zaproszenie na podobną imprezę było paszportem do towarzyskiej zażyłości z czołowymi nazistami.
Na początku 1941 roku Dincklage zostawił Chanel w Paryżu, a sam pojechał do Berlina z baronem Louisem de Vaufrelandem. Wrócił do Paryża z rozkazem komunikowania się bezpośrednio z Berlinem. Stał się wpływowym starszym oficerem Abwehry. A tymczasem Vaufreland zasłużył na tytuł V-Mann, co oznaczało, że stał się zaufanym agentem Abwehry o pseudonimie „Piscatory”, agent numer F-7667 (V-Mann było także określeniem zaufanego agenta gestapo). Dincklage zorganizował teraz spotkanie Vaufrelanda i Chanel. „Ich pierwszy kontakt wypadł tak naturalnie, że Chanel mogła się początkowo nie zorientować, że nadchodząca przygoda została zaaranżowana przez Dincklagego” – pisze Vaughan.
„Zawsze pomysłowa Chanel, oportunistka z urodzenia, uważała, że potrafi poruszać się w okupowanym przez nazistów Paryżu oraz załatwić zwolnienie siostrzeńca André Palasse’a z obozu jenieckiego i bezpiecznie sprowadzić go w ramiona ciotki. Było to pilne. Dowiedziała się, że André mógł zachorować na gruźlicę. Abwehra doskonale się orientowała, że Chanel martwi się losem siostrzeńca. Była gotowa jej pomóc, ale nie za darmo” – wyjaśnia autor biografii. Chanel stanowiła dla Niemców idealny obiekt werbunku: potrzebowała czegoś, co Abwehra mogła dostarczyć, a sama miała wysoko postawionych znajomych w Londynie, neutralnej Hiszpanii i w Paryżu.
Wiosną 1941 roku Neubauer odwiedził Chanel i Vaufrelanda w butiku-biurze przy ulicy Cambon. Zapewnił, że pomoże w uwolnieniu André, jeśli Chanel zgodzi się pomóc Niemcom w zdobyciu „politycznych” informacji w Madrycie. Vaufreland szybko przekonał Chanel, że z pomocą swoich niemieckich przyjaciół zdoła załatwić uwolnienie André ze stalagu i jego powrót do Paryża.
Chanel była zachwycona perspektywą podróży do Hiszpanii. Według późniejszych zeznań Vaufrelanda przed francuskim sędzią, Chanel „sprytnie zasugerowała, że potrzebuje wizy na wyjazd do Hiszpanii i do Anglii, aby przekazać swoim wysoko postawionym przyjaciołom ekonomiczne i polityczne informacje”.
W którymś momencie 1941 roku Abwehra zapisała Gabrielle Chanel w swoim berlińskim rejestrze jako agentkę F-7124, pseudonim Westminster.
Chanel i Vaufreland nigdy nie pojechali do Portugalii. Późną jesienią czy na początku zimy 1941 roku wrócili do Paryża.
Jak pisze Vaughan, „Chanel musiała wiedzieć o obławach na paryskich Żydów. John Updike napisał w +New Yorkerze+ z września 1998, że +wszystkie dowody świadczą o całkowitej obojętności Chanel na los jej żydowskich sąsiadów czy na wyrzeczenia i upokorzenia będące udziałem przeważającej liczby paryżan+. Updike pisał, że pięćdziesięcioośmioletnia Chanel zdawała się +szczęśliwa+, żyjąc ze swoim niemieckim kochankiem. +Szczęśliwa w świecie, w którym obok nich wyrastały góry nieszczęścia […] w dzielnicy żydowskiej, piętnaście minut spacerkiem od Ritza+”.
To nie wszystkie szczegóły z życia Chanel zawarte w książce Vaughana. Jest tu także wspomniana historia spotkania Chanel i Dincklagego z szefem wywiadu generałem Walterem Schellenbergiem w Berlinie. Jak przypomina autor biografii, znajduje się na w protokołach brytyjskich tajnych służb z zeznań Schellenberga złożonych podczas „ciężkich” przesłuchań, które ciągnęły się przez kilka miesięcy 1945 roku po jego aresztowaniu przez Brytyjczyków.
Biografia Vaughana „Coco Chanel. Sypiając z wrogiem” jako pierwsza ujawnia szokujące fakty z życia legendarnej projektantki mody: współpracę z nazistami, długoletni romans z niemieckim szpiegiem i tajną misję dla Himmlera. Vaughan znakomicie udowadnia, że Chanel nie była niewinną ofiarą okoliczności podczas II wojny światowej, ale pełnoprawną agentką Abwehry z własnym numerem i kryptonimem: Westminster.
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Marginesy.(PAP)
autorka: Dorota Kieras