1 maja to w Berlinie co roku gorąca data z powodu licznych demonstracji, często przeradzających się w starcia z policją. W tym roku zaplanowano ponad 20 manifestacji, których pilnować będzie 5 tys. policjantów. Koronasceptycy wezwali do zgromadzeń przed domami kanclerz Angeli Merkeli i ministra zdrowia Jensa Spahna.
„Majówka” zacznie się już w piątkowy wieczór, kiedy z okazji Nocy Walpurgii autonomiści przemaszerują przez dzielnicę Wedding pod hasłem „Od kryzysu do wywłaszczenia”. Później z Kreuzbergu do Friedrichshain przejdzie demonstracja feministycznych grup kobiecych pod hasłem „Odzyskujemy noc”.
Dzień święta pracy rozpocznie się tradycyjnie wiecem Niemieckiej Konfederacji Związków Zawodowych (DGB) o godz. 10.00 na Pariser Platz. W tym roku hasłem przewodnim jest: „Solidarność jest przyszłością”. Kontrdemonstracja „sieci bojowych związków zawodowych” domagających się nowej polityki związkowej odbędzie się przed siedzibą DGB na Hackescher Markt pod hasłem „Nie na naszych plecach – związki zawodowe i pracownicy w ofensywie!”.
Odbędą też demonstracje rowerowe. Na rowery wsiądą m.in. działacze „MyGruni”, którzy chcą „złożyć wizytę w problematycznej dzielnicy Grunewald” pod hasłem „Opanuj redystrybucję”. Demonstracja jest skierowana przeciwko nierównomiernemu podziałowi bogactwa. Po rajdzie w Grunewald, uczestnicy protestu przejadą do dzielnicy Neukoelln, gdzie dołączą do demonstracji „Rewolucyjnego Święta Majowego” na Hermannplatz, gdzie spodziewanych jest do kilku tysięcy uczestników.
W tym roku „Rewolucyjna” demonstracja została ogłoszona przez sojusz różnych grup migrantów i internacjonalistów. Według własnego oświadczenia, organizatorzy chcą w tym roku zmienić „charakter” demonstracji – zamiast starć z policją, jak w poprzednich dekadach, „należy zaprosić również tych, których egzystencja jest kryminalizowana, a także przechodniów”.
Nie zabraknie też manifestacji na rzecz kultury klubowej: poszczególni operatorzy klubów i DJ-e chcą zademonstrować na rzecz odrodzenia sceny kulturalnej i klubowej oraz „kreatywnego wykorzystania przestrzeni publicznej”.
Spore poruszenie wywołał opublikowany w tym tygodniu apel koronasceptyków, wzywający do przyjazdu do Berlina 1 maja i demonstrowania przed prywatnymi domami polityków takich jak Angela Merkel i Jens Spahn. W internecie podano dokładne adresy kanclerz i ministra zdrowia. Dodatkowo demonstracje mają się odbyć także przed Centralną Radą Żydów i żydowskim centrum edukacyjnym Chabad Lubavitch.
Tymczasem sojusze antyfaszystowskie wzywają do blokad i działań zakłócających.
Szefowa policji w Berlinie Barbara Slowik zapowiedziała w wywiadzie dla „Berliner Morgenpost”, że będzie konsekwentnie ścigać naruszenia przepisów sanitarnych podczas demonstracji 1 maja. Jak wynika z doświadczenia, powinno to dotyczyć głównie demonstracji koronasceptyków, ponieważ zwolennicy lewicowych protestów zwykle noszą maski.
Berlińska policja otrzyma w tym roku mniejszą pomoc od innych krajów związkowych, gdzie też zapowiadane są liczne wiece lewicowców, prawicowych ekstremistów i crossdresserów – pisze dziennik „Tagesspiegel”. Demonstrantów w stolicy Niemiec będzie pilnować 5000 funkcjonariuszy.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)