Parlament Mołdawii przegłosował w środę wprowadzenie w kraju stanu wyjątkowego, który będzie obowiązywać do 30 maja. Zwolennicy tej decyzji uzasadniali ją trudną sytuacją epidemiczną, jednak w tle jest spór o rozwiązanie parlamentu.
Za wprowadzeniem pełnego stanu wyjątkowego głosowało 52 deputowanych, w tym socjaliści związani z byłym prezydentem. O wprowadzenie stanu wyjątkowego wnioskował rząd. Portal Newsmaker.md uściśla, że dopiero jutro ogłosi on pełną listę ograniczeń.
Dotychczas w Mołdawii obowiązywał ograniczony stan wyjątkowy, który, jak podaje Newsmaker.md, dotyczył tylko ochrony zdrowia.
W czasie głosowania w środę toczył się spór pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami wprowadzenia tak radykalnych kroków. Oponenci wypominali m.in. socjalistom, że ich lider, były prezydent Igor Dodon, był przeciwny zaostrzaniu reżimu epidemicznego, gdy sprawował urząd prezydencki.
Sytuacja związana z epidemią w Mołdawii pogarsza się. W środę odnotowano 1871 nowych przypadków zakażenia, zmarło 45 osób z Covid-19. Ogółem zakaziło się 230 241 osób, a zmarło 4960.
Przedstawiciele partii PAS, którą do objęcia urzędu prezydenta kierowała Maia Sandu, zarzucili jednak socjalistom, że wprowadzenie stanu wyjątkowego to sposób na niedopuszczenie do rozwiązania parlamentu, na którym zależy prezydent i części reprezentowanych w nim partii.
Według sondaży socjaliści Dodona, którzy mają obecnie najwięcej miejsc, nie utrzymają ich w przypadku wyborów.
W czasie stanu wyjątkowego nie można przeprowadzać wyborów, a także – rozwiązać parlamentu.
Stan wyjątkowy w związku z pandemią był już raz czasowo wprowadzony wiosną ubiegłego roku.(PAP)