Sekretarz stanu USA Antony Blinken zapewnił w wygłoszonym w środę w Brukseli przemówieniu o zaangażowaniu swojego kraju na rzecz NATO. Sojusznicy mogą liczyć na Stany Zjednoczone, z realizacją artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego włącznie – podkreślił.
Definiując zagrożenia, z jakimi musi zmierzyć się NATO, szef amerykańskiej dyplomacji zaczął od tych o charakterze militarnym. Wymienił w tym kontekście m.in. zaczepne działania Chin na Morzu Południowochińskim, a także rosyjską agresję na wschodniej Ukrainie, zakrojone na wielką skalę manewry wojskowe i modernizację arsenału nuklearnego Rosji.
„Rosja użyła broni chemicznej przeciw swoim wrogom na terytorium państw NATO” – mówił szef amerykańskiej dyplomacji.
Zwrócił też uwagę, że zarówno Pekin, jak i Moskwa wykorzystują dostęp do krytycznych surowców, rynków i technologii, by wywierać presję na sojuszników NATO i wbijać między nich klin.
„Oczywiście każda decyzja należy do konkretnego państwa. Nie wolno nam jednak oddzielać ekonomicznego przymusu od innych form wywierania nacisku. Jeśli jeden z nas podlega presji, to powinniśmy odpowiadać jak sojusznicy i pracować razem, żeby zmniejszyć naszą podatność na zagrożenie bezpieczeństwa poprzez zapewnienie większej integracji naszych gospodarek” – apelował amerykański polityk w przemówieniu pt. „Sojusze i partnerstwa”.
Wśród konkretnych propozycji takich działań podał „pracę zespołową” na rzecz opracowywania nowoczesnych technologii czy zabezpieczania łańcuchów dostaw.
„Chińska technologia w (urządzeniach) 5G niesie ze sobą poważne ryzyko inwigilacji. (…) Powinniśmy połączyć przedsiębiorstwa z takich krajów jak Szwecja, Finlandia, Korea Południowa i USA oraz użyć prywatnych i publicznych inwestycji, żeby promować bezpieczną i wiarygodną alternatywę” – zaproponował Blinken.
Ponadto powiedział, że wypełnianie zobowiązań ze szczytu NATO w walijskim Newport w 2014 roku w sprawie wydatkowania co najmniej 2 proc. PKB na obronność jest wciąż kluczowe.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)