Ukraina jest specyficzna, jeśli chodzi o prowadzenie biznesu, ale można tu znaleźć swoją niszę – powiedział PAP Piotr Ciarkowski, prezes zarządu Międzynarodowego Stowarzyszenia Przedsiębiorców Polskich na Ukrainie (MSPPU). Dodał, że większość polskich firm „łagodnie” przeszła przez lockdown.
Ciarkowski stoi na czele stowarzyszenia zrzeszającego ok. 70 polskich małych i dużych spółek, działających w rozmaitych branżach na Ukrainie. Odpowiadając na pytanie PAP o to, jak w warunkach pandemii radzi sobie polski biznes w tym kraju, zaznaczył, że część przedsiębiorców skarży się na pewne straty poniesione z tego powodu. Większość firm jednak „raczej łagodnie” przeszła przez lockdown, który jest tu lżejszy niż w innych krajach w Europie – zaznaczył. Ciarkowski zwrócił przy tym uwagę, że państwowe wsparcie dla biznesu „jest tu nieporównywalnie mniejsze” niż w Polsce.
„W praktyce mój biznes nie mógł skorzystać z tych skromnych narzędzi proponowanych przez ukraińskie państwo” – poinformował Ciarkowski, który jest dyrektorem firmy specjalizującej się m.in. w antykorozji przemysłowej, metalowych konstrukcjach, zbiornikach paliwowych. Wskazał, że jego bazowa firma nie poniosła strat, spadki odnotowały natomiast inne prowadzone przez niego biznesy, np. związane z fitnessem czy wynajmem biur. „W tych dziedzinach jest trudniej” – przyznał.
„Ukraina znacznie spokojniej zareagowała na tę sytuację (pandemię – PAP) i tak dramatycznych obostrzeń jak w innych krajach nie było. Czy to dobrze, czy źle – zobaczymy z perspektywy czasu” – podkreślił szef Międzynarodowego Stowarzyszenia Przedsiębiorców Polskich na Ukrainie.
W ocenie Ciarkowskiego „Ukraina jest specyficzna, jeśli chodzi o prowadzenie biznesu: biznes robi się przede wszystkim w oparciu o kontakty ludzkie; nie chodzi o aspekty korupcyjne, lecz o tutejszą mentalność”. Jak dodał, „ogromnym ryzykiem jest niestabilność związana z niesprawnie działającymi sądami, zagrożeniami ze strony urzędników, którzy często nie ułatwiają działalności, a wręcz utrudniają ją, by wymusić jakieś korzyści dla siebie”. Podkreślił przy tym jednak, że sytuacja związana z korupcją „zdecydowanie się polepsza”.
„Kiedy zaczynaliśmy w 1994 roku, zagrożenia były zupełnie inne, nawet nie z pogranicza prawa, a zza granicy prawa: były to próby przejęcia firmy, rekiet (…) Patrząc z perspektywy dzisiejszej, nie podjąłbym takiego ryzyka, jakie podejmowaliśmy wtedy” – przyznał. Obecnie, jak dodał, ukraiński system zakupów publicznych stał się bardziej przejrzysty, jest też mniej nacisków ze strony struktur finansowych i siłowych. Zaznaczył, że przedsiębiorcy mogą się ustrzec tych zagrożeń, jeśli mają grono odpowiednich kontaktów, np. w ramach takich organizacji jak MSPPU.
Ciarkowski podkreślił, że stowarzyszenie „nie żyje tylko biznesem”. „Dużą uwagę poświęcamy wspieraniu wszelkich inicjatyw związanych z polskim dziedzictwem, historią, lobbowaniem polskiej kultury i tradycji” – wskazał. Dla przykładu, razem z Ambasadą RP w minionym roku stowarzyszeniu udało się ufundować pomnik Anny Walentynowicz, który odsłonił jesienią w Kijowie prezydent Andrzej Duda.
Pytany o to, jak wygląda sytuacja z siłą roboczą i kadrami na Ukrainie, zaznaczył, że „to jest kij o dwóch końcach”. „Z jednej strony zdajemy sobie sprawę, że Polska potrzebuje do pracy obywateli Ukrainy, a dla nas, jako biznesu na Ukrainie, jest to sprawa dość bolesna” – przyznał. Jako przykład podał problem z zatrudnieniem wykwalifikowanych spawaczy. „Wyszkolony spawacz automatycznie ma pracę w Polsce, znacznie lepiej opłacaną niż tutaj, w warunkach ukraińskich” – zauważył.
PAP zapytała Ciarkowskiego, czy trwający od 2014 roku konflikt w Donbasie w jakiś sposób wpływa na jego biznes. Przedsiębiorca zaznaczył, że miał tam zaplanowane inwestycje, które jednak z obiektywnych względów zostały wycofane albo zamrożone. „Ale jest to też potencjał, bo mamy nadzieję, że ten region w najbliższym czasie będzie się odbudowywał” – wskazał. Przy odpowiedniej polityce ukraińskiego państwa obszar ten może okazać się bardzo atrakcyjny pod względem inwestycji – dodał.
W jego opinii Ukraina jest krajem, w którym można być skutecznym w każdej branży i znaleźć swoją niszę, wystarczy tylko wkroczyć z innowacyjnymi technologiami. Ciarkowski podkreślił, że Ukraina to „duży i bogaty w zasoby kraj, wart uwagi polskich inwestorów”. Zaznaczył, że większa integracja gospodarcza będzie korzystna dla obu stron. „My jesteśmy żywym dowodem, że można i warto” – ocenił.
„Myślę, że działa tu uniwersalny przepis na biznes, tak jak wszędzie na świecie: jeśli coś robisz dobrze i jesteś uczciwy, masz szansę na sukces” – podsumował Ciarkowski.
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)