– Żadna wrodzona wada serca nie dyskwalifikuje nikogo ze szczepienia – powiedział dla Gazety Wyborczej dr hab. n. med. Wojciech Feleszko, pediatra, specjalista chorób płuc, immunolog kliniczny z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Czy mając wrodzoną wadę serca, można się zaszczepić? – takie pytanie otrzymał dr Feleszko i odpowiedział: – Tak. Żadna wrodzona wada serca nie dyskwalifikuje nikogo ze szczepienia.
Ekspert pytany był również czy w dniu szczepienie można przyjmować lekarstwa.
– Tak, jak najbardziej. Nie należy odstawiać żadnych leków wynikających z leczenia przewlekłej choroby wieńcowej, nadciśnienia, choroby nowotworowej. Są to leki, które umożliwiają pacjentowi funkcjonowanie, np. leki antyastmatyczne. W związku z czym nie ma kompletnie zalecenia takiego, żeby odstawiać leki. – mówił lekarz.
Ekspert pytany był o preparat firmy AstraZeneca.
– Istnieje bardzo dużo znaków zapytania wokół badań wykonanych z tą szczepionką. Nie do końca są jasne jej punkty końcowe, w związku z czym na dziś np. Szwajcaria jest takim krajem, który nie zdecydował się na zarejestrowanie tej szczepionki. Myślę, że tu trzeba położyć na szali możliwość zabezpieczenia dużej części populacji przed zakażeniem, a brak dostatecznie mocnych danych przekonujących o jej skuteczności. Te dane są, one nie są może imponujące, nie pokazują takiej skuteczności jak skuteczność szczepionek opartych o mRNA, ale w chwili braku innych alternatyw jest to coś, po co warto sięgnąć. Przewagą tej szczepionki jest natomiast to, że wiadomo, że pacjenci zaszczepieni tą szczepionką nie transmitują wirusa, czyli to jest na pewno rzecz, która stanowi o wyższości tej szczepionki w stosunku do szczepionek mRNA. I z tego względu zdecydowano się po nią sięgnąć. Na przykład w grupie osób, które mają duży kontakt z dużą liczbą zdrowych ludzi, czyli np. wśród nauczycieli – stwierdził dr. Feleszko.
Źródło: Gazeta Wyborcza
5 comments
jakub
15 lutego, 2021 at 7:10 pm
ludzie od dawna, od kilku miesięcy są już zabezpieczeni. Czy ktos to potrafi zrozumieć? To nie testy PCR świadczą o zachorowalności….gdzie są prawdziwi lekarze?
Leszek
15 lutego, 2021 at 7:26 pm
,,…Nie do końca są jasne jej punkty końcowe…
Myślę, że tu trzeba położyć na szali możliwość zabezpieczenia dużej części populacji przed zakażeniem, a brak dostatecznie mocnych danych przekonujących o jej skuteczności…”
To niech sobie profesor kupi auto bez świateł i zapier…ala nocą autostradą.
Wtedy mu się ciemne punkty rozjaśnią, psia mać!
Zimny Drań
16 lutego, 2021 at 8:30 pm
Na sznur.
Piteros
21 lutego, 2021 at 2:31 am
Myślałem, że ten portal jest bardziej niezależny. Po serii artykułów wszystko się wyjaśniło.
Karol Kwiatkowski
21 lutego, 2021 at 7:06 am
Nasz portal jest niezależny, a tego typu artykułu mają pokazywać tzw. „ekspertów” i ich teorie, aby czytelnicy sami wysnuli wnioski na ten temat.