Przyjęta przez rząd Polityka Energetyczna Polski do 2040 r. jest dokumentem otwartym, który może jeszcze podlegać zmianom, zaś wynegocjowany w ub. roku harmonogram zamykania kopalń do 2049 r. pozostaje aktualny – ocenił po rozmowach ze stroną rządową szef śląsko-dąbrowskiej „S” Dominik Kolorz.
Podczas spotkania szef resortu klimatu i środowiska Michał Kurtyka zaprezentował związkowcom przyjętą przed tygodniem przez rząd Politykę Energetyczną Polski (PEP) do 2040 roku.
Jak relacjonował po rozmowach Dominik Kolorz, strona społeczna otrzymała zapewnienie, że dokument ten może podlegać zmianom, w zależności od ostatecznego kształtu umowy społecznej ws. górnictwa. Wcześniej związkowcy wyrażali obawy, że PEP 2040 może być niespójna z dotychczasowymi uzgodnieniami dotyczącymi transformacji kopalń.
„Są w uchwale Rady Ministrów dwa bardzo istotne zobowiązania, patrząc z naszej perspektywy. Pierwsze jest takie, że PEP dalej jest dokumentem otwartym, i – tak jak podpisaliśmy to 25 września ub. roku – jego ostateczny kształt, czy też możliwości jego zmian, będą wynikać z tego, co my ustalimy w ramach umowy społecznej” – powiedział szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
„Druga, być może nawet ważniejsza, sprawa jest taka, że rząd zobowiązał się, że wszystkie niskoemisyjne technologie, które proponujemy w naszym porozumieniu, mają być wprowadzone do PEP-u. Z perspektywy spalania węgla jest to rzecz bardzo ważna, bo możemy tam spalić od 10 do 14 mln ton węgla” – dodał związkowiec.
Strona społeczna – jak relacjonował Kolorz – uzyskała też zapewnienie, że ustalone w porozumieniu z 25 września ub. roku daty zamykania kopalń węgla energetycznego pozostają aktualne. Harmonogram w tym zakresie weryfikowany jest obecnie przez ekspertów Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach, który pełni rolę doradcy technicznego resortu aktywów państwowych w pracach nad umową społeczną dla górnictwa.
„Ustaliliśmy i rozwialiśmy wątpliwości dotyczące tzw. osi czasu, czyli tego, co było 25 września ustalone – że kończymy wydobycie w Polsce w roku 2049 i wszystkie te daty dotyczące kopalń są tam zachowane” – powiedział Kolorz.
Dalsze rozmowy na temat umowy społecznej dla górnictwa mają toczyć się w najbliższych dniach w grupach roboczych, omawiających poszczególne części tego dokumentu. Kolejne spotkanie plenarne zaplanowano na najbliższy poniedziałek. „Cel jest ambitny, żeby na początku marca ewentualne porozumienie społeczne podpisać” – zadeklarował Kolorz.
Związkowiec ocenił, że jedną z najważniejszych grup roboczych będzie – jak mówił – zespół ekonomiczno-unijny, w pracach którego ustalone zostaną zasady subwencjonowania górnictwa oraz ramy prawne wynikające z przepisów unijnych, na bazie których prowadzony będzie proces notyfikacji programu transformacji górnictwa w Komisji Europejskiej.
Kolorz zaapelował o wyciszenie emocji wokół toczących się rozmów o umowie społecznej dla górnictwa. „Potrzebujemy trochę innego sposobu działania, negocjacji. Jednak pod pręgierzem dziennikarzy czasami trudno” – mówił Kolorz, zapowiadając dalsze rozmowy w formule roboczej.
Marcowy termin podpisania umowy społecznej lider śląsko-dąbrowskiej „S” uznał za realny, choć nie wykluczył także przesunięcia w czasie. Jego zdaniem, możliwie szybkie podpisanie umowy może mieć znaczenie np. dla Polskiej Grupy Górniczej, która – jak przypuszczają związkowcy – otrzyma wnioskowaną pomoc z tarczy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju dopiero wówczas, gdy rozpocznie się proces prenotyfikacji umowy społecznej w Komisji Europejskiej. „Dlatego bardzo mocno chcemy przyspieszyć” – zadeklarował Dominik Kolorz.
Uczestniczący we wtorkowych rozmowach minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka oraz wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń nie wypowiadali się po zakończeniu spotkania. Przed jego rozpoczęciem wiceminister Soboń zapewniał, że w przyjętej przez rząd PEP 2040 są zapisy gwarantujące możliwość zmian w tym dokumencie, w zależności od ostatecznej treści umowy ws. transformacji górnictwa.
Innym tematem wtorkowych rozmów były postępy prac Głównego Instytutu Górnictwa. Jak mówił wiceminister, eksperci GIG korzystają z ustaleń zespołów, które analizowały złoża poszczególnych kopalń i możliwość sprzedaży węgla, ale jednocześnie ujednolicili metodologię oraz sprawili, że jest ona porównywalna i możliwa do wykorzystania przy notyfikacji umowy społecznej w KE.
Związkowcy obstają przy tym, by terminy zakończenia wydobycia w poszczególnych kopalniach pozostały takie same jak zapisano w umowie z września 2020 r. Porozumienie to określiło horyzont działania kopalń węgla energetycznego w Polsce do końca 2049 r.
Zgodnie ze związkowym projektem umowy społecznej, w tym roku zakończy eksploatację ruch Pokój kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej, a dwie pozostałe części tej kopalni: Halemba i Bielszowice w 2023 roku zostaną połączone w jeden ruch, który zakończy eksploatację w 2034 r. Kopalnia Bolesław Śmiały ma zakończyć eksploatację w 2028 r., kopalnia Sośnica w 2029, kopalnia Piast w 2035, a połączona z nią kopalnia Ziemowit – dwa lata później.
Kopalnia Staszic-Wujek ma zakończyć eksploatację w roku 2039, a kopalnie: Bobrek (należąca do spółki Węglokoks Kraj) i Brzeszcze (należąca do spółki Tauron Wydobycie) w roku 2040. Kopalnia Mysłowice-Wesoła ma zakończyć wydobycie w roku 2041, kopalnia Rydułtowy w 2043, kopalnia Marcel w 2046, a kopalnie Chwałowice i Jankowice w 2049, podobnie jak należące do Tauronu Wydobycie kopalnie Sobieski i Janina. W związkowym projekcie nie ma daty zakończenia eksploatacji węgla w podlubelskiej Bogdance.
Trzecim tematem wtorkowych rozmów w Katowicach była transformacja woj. śląskiego – mechanizmy wspierające ten proces, m.in. z wykorzystaniem środków unijnych, zaprezentował stronie społecznej samorząd woj. śląskiego.(PAP)
autor: Marek Błoński