Bułat Okudżawa – romantyczny poeta w sowieckiej rzeczywistości

Karol Kwiatkowski8 lutego, 202122 min

Na froncie był zaledwie kilka miesięcy, prawdziwie heroiczne były jego zmagania z sowiecką rzeczywistością – pisze o Bułacie Okudżawie autor biografii poety Dmitrij Bykow. Z żalem zauważa, że w 1993 roku podczas puczu jelcynowskiego Okudżawa, który mawiał „władza to administracja a nie świętość”, pierwszy i jedyny raz stanął po stronie państwa.

Bułat Okudżawa, autor ponad 800 wierszy i piosenek, z których wiele, jak „Piosenka o żołnierskich butach”, „Do widzenia, chłopcy…”, „Ostatni trolejbus”, „Piosenka o Arbacie” czy „Modlitwa” zyskało wielką popularność, nie był skłonny do osobistych zwierzeń. Autor bardzo szczegółowej, ponad 600-stonicowej biografii poety, Dmitrij Bykow, już na wstępie przestrzega, że nie wszystko, co Okudżawa mówił o sobie, to prawda, a zwłaszcza nie należy utożsamiać przeżyć bohatera lirycznego jego wierszy i piosenek z losem autora.

„Okudżawa miał wiele cech kaukaskich, góralskich, dumnych, nie pozwalał sobie na najmniejsze poufałości, konsekwentnie utrzymywał dystans” – pisze Bykow. „Jego skrytość miała tez inne przyczyny. Każdy poeta romantyczny – a Okudżawa pozostawał poetą romantycznym do końca, mimo że ironizował na ten temat – tworzy własny mit. Dlatego trudno jest wierzyć jego autobiograficznym wynurzeniom – w różnych latach przedstawiał różne wersje, skąpo dawkował szczerość, z łatwością improwizował w kwestii swojego życiorysu”.

Okudżawę ukształtowało doświadczenie wojny, ona też była jednym z głównych tematów jego twórczości. Poeta w 1942 roku, jako 18-latek zgłosił się do armii na ochotnika, ale na froncie przebywał tylko półtora miesiąca. „Doświadczył całego chaosu wojskowego pierwszych lat wojny, ćwiczył musztrę, ale niemal w ogóle nie zaznał frontowej solidarności i wolności. (…) Wojna odwróciła się do niego najbardziej smętną i absurdalną stroną. Podczas swojego krótkiego pobytu na pierwszej linii zdążył dostać równie absurdalny postrzał w nogę z samolotu zwiadowczego, który leniwie ostrzeliwał pozycje moździerzy. Poleżał w szpitalu i jeszcze przez dwa lata snuł się na tyłach, przenoszony z jednej jednostki do drugiej” – pisze Bykow. „Najpopularniejsze radzieckie piosenki o wojnie (…) napisał człowiek, który na froncie widział nie tyle wojnę, ile bajzel i chaos tyłów, odwrotów, jednostek rezerwowych, kretyńską musztrę, wieczny głód, niekompetencję i pijaństwo. Stąd nienawiść i ostentacyjna niechęć do usprawiedliwiania wojny” – zauważa Bykow. „Deheroizację” Wielkiej Wojny Ojczyźnianej miano Okudżawie za złe zarówno przez cały czas trwania ZSRS jak i po jego upadku.

Inny mit Okudżawy to związki z moskiewskim Arbatem – ulicą, którą jego poezja uczyniła symbolem Moskwy. Okudżawa mieszkał tam z babką po aresztowaniu rodziców. „Cały jego mit Arbatu to właśnie te trzy lata, później już nigdy tam nie mieszkał” – przypomina Bykow. Jego zdaniem Arbat pojawił się w twórczości Okudżawy dopiero wtedy, gdy już jako wybijający się poeta zamieszkał w Moskwie i budował – w sposób nad wyraz udany – mitologię swojego związku z tym miastem. Tworząc mit Arbatu, ulicy-symbolu, Okudżawa nie przypuszczał, że przyczynia się do końca pewnej epoki. Kiedy w 1983 roku powstał plan przebudowy, stara moskiewska ulica miała stać się pieszym traktem, poeta wielokrotnie protestował, prosił i nalegał, żeby nie zamieniać Arbatu w „promenadę dla obojętnych cudzoziemców”. Nic to nie dało – stara nawierzchnia zniknęła, słynny trolejbus 39 przestał kursować, zamknięto stare kawiarnie. „Płytkami pokryjem Arbat jak WC, przeszłości za nic mając blask” – tak zaczyna się piosenka z 1994 roku, w której Okudżawa podsumował zmiany.

Obszerne fragmenty książki Bykow poświęca rodzicom Okudżawy, którzy zajmowali się nim niewiele, ale i tak ukształtowali jego los. Oboje należeli do ideowych komunistów, którzy w latach 20. wprowadzali w Gruzji nowy ustrój – w pięknej Aszchen podkochiwał się sam Beria. Zaangażowani ideologicznie, przekonani o słuszności nowych porządków, oboje pięli się po drabinie partyjnych awansów przenosząc się z rodziną tam, gdzie partia ich potrzebowała, mieszkali m.in. w Tbilisi, Niżnym Tagile. Na zajmowanie się Bułatem i jego bratem, Wiktorem, nie zostawało im zbyt wiele czasu. Ważną postacią w życiu chłopców była niania, którą matka chłopców zwolniła dowiedziawszy się, że prowadza ich do cerkwi. Oboje rodzice padli ofiarą partyjnych czystek. Szałwa, aresztowany zimą 1937 roku, został rozstrzelany kilka miesięcy później, Aszchen – aresztowana dwa lata później – została zesłana na pięć lat łagru w Karagandzie. Bykow opisuje jak Bułat, przystojny i popularny w szkole uczeń, po aresztowaniu ojca z dnia na dzień stracił przyjaciół i stał się elementem podejrzanym jako dziecko „wroga ludu”.

W lutym 1947 roku Aszchen wróciła z łagru. Bułat opisał to spotkanie po latach wstrząśnięty tym, co łagier zrobił z młodej i pięknej kobiety, jaka była jego matka. Dwa lata później matka znów została aresztowana i skazana na zesłanie do wsi w Kraju Krasnojarskim.

Po wojnie Okudżawa zaliczył eksternistycznie pozostałe klasy szkoły średniej i rozpoczął studia na wydziale filologicznym uniwersytetu w Tbilisi, potem pracował jako nauczyciel języka rosyjskiego w wiejskiej szkole koło Kaługi. Bykow wiele miejsca poświęca zmaganiom młodego poety z sowiecką rzeczywistością. Okudżawa stale miał się na baczności świadomy, że do skazania dziecka „wrogów ludu” nie trzeba wiele. Jako nauczyciel współpracował z lokalną prasą, próbował publikować wiersze, choć trudno w nich doszukać się późniejszej maestrii i subtelności. Pierwszą gitarę i zachętę do występów Okudżawa otrzymał od teściów.

W czasie „odwilży” po śmierci Stalina w 1953 roku Okudżawa wstąpił do partii. Trzy lata później, gdy zrehabilitowano jego matkę, która wróciła z zesłania, zamieszkał w Moskwie. W 1956 roku ukazał się jego pierwszy tomik wierszy pt. „Lirika”, trzy lata później wyszedł kolejny – „Wyspy”. W Moskwie Okudżawa pracował jako redaktor w kilku gazetach, na początku lat 60. zrezygnował z etatowej pracy i poświęcił twórczości. W Związku Sowieckim działały „Kluby piosenki amatorskiej”, na które władze patrzyły niechętnie, bo ten rodzaj twórczości wymykał się cenzurze – piosenek nie trzeba było drukować.

Okudżawa z początku występował wspólnie z innymi rosyjskimi poetami m.in. Bellą Achmaduliną i Jewgienijem Jewtuszenko. Wkrótce jego liryczne piosenki zyskały mu sporą popularność, co nie podobało się organom partyjnym. Jak pisze Bykow, cała jego kariera w ZSRS, całe życie, to historia balansowania na linii akceptacji partii i użerania się z poszczególnymi urzędnikami. Bywało różnie – po okresach odwilży nieuchronnie przychodziło zaostrzenie partyjnego kursu. Historia wyrzucenia Okudżawy z partii w 1972 roku jest przykładem jednego z wielu podobnych starć. We wspomnieniach poety brzmi ona lekko i zabawnie, jednak ważyły się wtedy losy jego i jego piosenek.

„Przed tą historią wydałem około czterdziestu lub pięćdziesięciu książek na Zachodzie i nikt się specjalnie nie czepiał. I nagle w Komitecie Miejskim pojawia się jakiś Jagodkin, który potrzebuje jakiejś poważnej +sprawy+ – a po co, nie mam pojęcia. Pomocnicy doradzają, że można zrobić szum wokół Okudżawy. Wzywają mnie: +Bułacie Szałwowiczu, kilka lat temu w zachodnim wydawnictwie +Posiew+ ukazała się wasza książka ze wstępem, który nam się nie podoba. Powinniście niezwłocznie napiętnować autora tego wstępu na łamach prasy+. Zdziwiłem się: – A co, chcecie wydrukować ten wstęp? – Nie. – No po co mam cokolwiek pisać, przecież ludzie i tak nie dowiedzą się o tym wstępie?. Po kilku dniach zapraszają mnie na zebranie partyjne w Związku Pisarzy, a tam siedzi w sumie piętnaście osób i urządzają mi formalny pogrom. Trwało to sześć godzin. Każdy krzyczy o mojej +nielojalności politycznej+, każdy żąda, żebym potępił autora tego +wrogiego+ wstępu. A ja się uparłem: – Nie zrobię tego! – Ach, tak? Kto jest za wydaleniem Okudżawy z partii? Jednogłośnie!” – wspomina cytowany przez Bykowa Okudżawa.

„Wyrzucili, i zgodnie z ówczesnym zwyczajem, pozbawili środków do życia – zabronili drukować. Na zawsze i wszędzie! Upłynął trudny rok…. Jakoś w redakcji +Litgazety+ spotkałem się z Czakowskim. (…) +Co do pańskiej »sprawy«: Błagam, niech pan napisze jakieś maleńkie oświadczonko, choćby pięć linijek, wydrukujemy najmniejszą czcionką, i koniec, odczepią się, będzie pan mógł publikować+” – wspominał poeta, którego przyjaciele przygotowali kilkulinijkowe oświadczenie, bez konkretów oskarżeń. Zostało ono wydrukowane. „Akurat w tym momencie do KC przyjechała delegacja francuskiej partii komunistycznej i któryś z Francuzów w rozmowie z naszym głównym ideologiem spytał: +A co z Okudżawą? Dlaczego ma zakaz publikowania?+ Nasz ideolog: +Nie ma takiego zakazu!+ – +Przecież wyrzucono go z partii+. Ideolog: +Macie fałszywe informacje+. I dosłownie następnego dnia zapraszają mnie do tej samej organizacji partyjnej, siedzą ci sami ludzie, którzy mnie wyrzucili, a teraz jak pieją z zachwytu nade mną, jak wychwalają! Ze wstydu za nich byłem gotów zapaść się pod ziemię. Tak czy owak, uroczyście zwrócono mi legitymację partyjną. Taka to była epopeja” – wspominał Okudżawa.

Okudżawa pierwszy raz wyjechał za granicę w 1964 roku – do Polski, i nazywał ją od tego czasu swoją pierwszą miłością. „Przyczyna fascynacji Polską tkwiła przede wszystkim w jej historii i dumnym, ironicznym, podatnym na cierpienie charakterze Polaków. Polska pod każdym względem przegrała drugą wojnę światową, echa tej klęski były wciąż żywe i Polakom nie pozostawało już nic oprócz tej dumnej ironii. To tłumaczy powojenny renesans polskiej poezji, w tym estradowej, śpiewanej. Okudżawa miał w Polsce swój odpowiednik – najwybitniejszą poetkę europejską, Agnieszkę Osiecką. Pozostała ona w cieniu swych wielkich rodaków Czesława Miłosza i Wisławy Szymborskiej, a jej twórczość traktowano z pewnym lekceważeniem, przez co ucierpiał także Okudżawa: w końcu były to tylko piosenki, nic poważnego” – pisze Bykow.

Okudżawa gościł w Polsce wiele razy. Jego piosenki przekładali członkowie Studenckiego Teatru Satyryków, m.in. Agnieszka Osiecka, Ziemowit Fedecki, Andrzej Mandalian. To w Polsce w 1968 roku ukazała się pierwsza płyta długogrająca z pieśniami Bułata. Ich polskie wersje śpiewali: Wojciech Siemion, Sława Przybylska, Edmund Fetting, Wojciech Młynarski, Bohdan Łazuka i Gustaw Lutkiewicz. Okudżawa natomiast sam wykonał dedykowany Osieckiej utwór „Pożegnanie z Polską”. W tekście zamieszczonym na okładce płyty Osiecka przytaczała słowa rosyjskiego pieśniarza, który nazywał Polskę swoją drugą, duchową ojczyzną. „Moim ulubionym poetą jest Julian Tuwim. Czytając go, odnoszę wrażenie, że gdyby on nie napisał pewnych wierszy – ja musiałbym je napisać. Tuwim mówi o świecie tak jak ja mówię – ze smutkiem i ironią” – pisał Okudżawa.

Okudżawa nigdy nie uważał się za opozycjonistę. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” powiedział: „Nigdy nie byłem dysydentem ani rewolucjonistą. Zajmuję się literaturą i piszę to, co myślę. To moja praca. W ten sposób wyrażam siebie”. Był w tej postawie konsekwentny – odmówił przyjęcia orderu od Gorbaczowa, tłumacząc, że „ordery do poetów nie pasują”. Po upadku Związku Sowieckiego Bułat został doradcą prezydenta Jelcyna oraz członkiem komisji nagród i odznaczeń. W 1993 roku podczas kryzysu konstytucyjnego, Okudżawa opowiedział się po stronie Jelcyna. „Pierwszy i jedyny raz stanął po stronie państwa – on, który powiedział +władza to administracja a nie świętość+” – pisze Bykow nie bez goryczy, krytyczny wobec postawy Okudżawy. Autor biografii postrzega opowiedzenie się po stronie Jelcyna jako spory błąd i rysę na biografii poety, któremu udało się przeżyć ZSRS, nie tracąc twarzy ani honoru.

W czerwcu 1997 roku Okudżawa wraz z żoną Olgą wybrali się do Paryża, gdzie poeta miał dać koncert. Zachorował jednak na grypę, w wyniku której nastąpiły powikłania. Od kilku lat poważnie chorował na serce, był z tego powodu operowany. Zmarł 12 czerwca, w wieku 73 lat w klinice w podparyskim Clamart.

Dmitrij Bykow (ur. 1967) jest rosyjskim pisarzem, poetą, krytykiem literackim i publicystą. Po polsku ukazały się takie jego książki jak „ŻD”, „Ortografia”, „Uniewinnienie”, „Czerwiec”. Jest też autorem książek biograficznych o Borysie Pasternaku i Maksymie Gorkim. Bykow, choć nie jest politykiem, wymieniany jest wśród liderów ponadpartyjnej antyputinowskiej opozycji.

Książka „Okudżawa. Życie, piosenka, legenda” Dmitrija Bykowa, ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.

 

Agata Szwedowicz (PAP)

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk