Jak sprawdzić, czy po podaniu szczepionki przeciwko COVID-19 faktycznie uzyskaliśmy pełną odporność przeciwko chorobie? Pomocne są w tym testy określające poziom IgG. Najlepiej przeprowadzić je 7-14 dni po otrzymaniu drugiej dawki – mówią eksperci inicjatywy Nauka przeciw Pandemii.
Program szczepień przeciwko COVID-19 trwa, a jednocześnie coraz więcej osób interesuje się testami serologicznymi, które pozwalają częściowo ocenić odpowiedź układu odpornościowego na podany preparat – zwracają uwagę eksperci medyczni z inicjatywy Nauka przeciw Pandemii. Aby uzyskać taką informację, warto wiedzieć, jakiego typu test wybrać i w którym momencie go przeprowadzić.
Dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu zaznacza, że po podaniu szczepionki przeciwko COVID-19 dochodzi do stymulacji kilku różnych procesów układu odpornościowego. Tylko jeden z nich polega na produkcji specyficznych przeciwciał skierowanych przeciwko wirusowi SARS-CoV-2.
Czy można zatem zweryfikować, czy rozwinęła się u nas prawidłowa odpowiedź? „Tak, chociaż należy pamiętać o pewnych ograniczeniach. Po pierwsze – że testy różnią się wiarygodnością; znaczenie ma też rodzaj testu. W przypadku, kiedy chodzi o sprawdzenie długotrwałej ochrony, ważne będą przeciwciała klasy IgG, które pojawiają się dosyć późno po chorobie, ale też najdłużej utrzymują się w organizmie” – przypomina prof. Rzymski.
Dostępne na rynku testy immunologiczne pozwalają ocenić obecność w surowicy różnych klas przeciwciał przeciwko SARS-CoV-2: IgA, IgM oraz IgG. Dopuszczone do użytku szczepionki pobudzają produkcję przeciwciał wszystkich trzech klas. Jednak w praktyce – jak zaznacza prof. Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego – dla weryfikacji odpowiedzi układu odporności po podaniu szczepionki zastosowanie mają testy określające poziom IgG, które nazywane są przeciwciałami później fazy, i których podwyższony poziom utrzymuje się dłużej niż IgM. Do tego celu należy wybierać tylko i wyłącznie testy ilościowe, które cechują się wysoką wiarygodnością uzyskanych wyników. Ekspert podkreśla też, by takie badania przeprowadzać w certyfikowanych laboratoriach.
U pacjentów, którzy przeszli zakażenie SARS-CoV-2, przeciwciała IgG mogą być skierowane przeciw różnym elementom wirusa, m.in. białka nukleokapsydu (N). U osób zaszczepionych pobudzana jest tylko produkcja tych skierowanych przeciwko białku S. W związku z tym chcąc ocenić efekt działania szczepionki można wybrać jeden z kilku testów.
Jeden z nich to ilościowy test oceniający pomiar stężenia przeciwciał IgG skierowanych przeciwko podjednostce S1 oraz białku nukleokapsydu (N). Pozwala to na rozróżnienie szczepionych, którzy nie przeszli w przeszłości zakażenia SARS-CoV-2 (IgG antyN – negatywne, IgG S1 – pozytywne) od osób tych, którzy mieli kontakt z wirusem (IgG antyN – pozytywne, IgG S1 – pozytywne). Drugi rodzaj testu umożliwia ilościowy pomiar stężenia przeciwciał IgG specyficznych dla podjednostek S1 i S2 białka S koronawirusa. Trzeci pozwala na ilościowy pomiar stężenia przeciwciał IgM i IgG rozpoznających domenę wiążącą receptor (RBD) znajdującą się w podjednostce S1 białka S koronawirusa.
Przystąpienie do badania nie wymaga specjalnego przygotowania, nie trzeba być na czczo. Pobieranym materiałem jest krew żylna.
Kiedy wykonać test? „Jak wynika z badań klinicznych szczepionek przeciwko COVID-19, które dopuszczone zostały do użycia na terenie UE, przeciwciała IgG powinny być wykrywalne nie wcześniej niż 14 dni po podaniu 1. dawki. Wykonanie testu immunologicznego wcześniej nie ma sensu. W przypadku dostępnych szczepień przeciwko wirusowi SARS-CoV-2, co do zasady, dla uzyskania odporności poszczepiennej potrzebne są dwie dawki szczepionki. Ponadto szereg cech danej osoby, w tym wiek, może wpływać na późniejsze pojawienie się przeciwciał IgG. W związku z tym zalecane jest, by test przeprowadzić 7-14 dni po otrzymaniu drugiej dawki – wtedy powinniśmy uzyskać pełną odporność” – mówi prof. Krzysztof Simon, specjalista w dziedzinie chorób zakaźnych.
Jak interpretować wyniki testów? „Należy pamiętać, że nie ma określonej górnej granicy normy dotyczącej poziomu przeciwciał IgG przeciwko SARS-CoV-2. W powyżej wymienionych testach ustalony jest tylko próg, powyżej którego wynik uznaje się za pozytywny. W przypadku uzyskania wyniku pozytywnego należy przyjąć, że podanie szczepionki skutecznie pobudziło układ odporności” – dodaje.
Prof. Andrzej Fal z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zwraca uwagę jednocześnie zastrzega, iż nie oznacza to, że jesteśmy całkowicie chronieni przed zakażeniem SARS-CoV-2. Pełną ochronę przed COVID-19 uzyskuje się 1-2 tygodnie po podaniu drugiej dawki. Po drugie, nie jest obecnie wiadome, czy zaszczepienie chroni przed zakażeniem. W badaniach klinicznych szczepionek, nie tylko przeciwko COVID-19, punktem końcowym dla oceny skuteczności jest wystąpienie zakażenie objawowego. W związku z tym zarówno między podaniem pierwszej i drugiej dawki, jak i po zakończonym cyklu szczepień, wciąż należy stosować się do zaleceń sanitarnych.
Prof. Fal zwraca uwagę, iż wynik uzyskany w tym samym czasie i przy pomocy tego samego testu może się różnić pomiędzy różnymi osobami. Niekoniecznie oznacza to różny poziom ochrony. Wyniki uzyskane w trzech wyżej wymienionych testach nie są ze sobą porównywalne, bo określają przeciwciała skierowane wobec różnych regionów białka S.
Jak zaznacza, podanie szczepionki przeciwko COVID-19 pobudza różne procesy w obrębie układu odpornościowego, nie tylko związane z produkcją przeciwciał. Z tego powodu nie należy wysuwać zbyt daleko idących wniosków na podstawie samych wyników testu serologicznego.
Odrębnie inicjowana odpowiedź ma charakter komórkowy, związany z limfocytami T cytotoksycznymi – tłumaczy prof. Simon. Wydzielają one szereg antywirusowych cytokin, a także mają zdolność identyfikowania zakażonych wirusem komórek i niszczenia ich, co uniemożliwia wirusowi namnażanie i upowszechnianie się w organizmie. Odpowiedź typu komórkowego ma szczególnie istotne znaczenie w hamowaniu rozwoju choroby do postaci ciężkiej. Ponadto, u osób zaszczepionych tworzą się komórki B pamięci, które przechowują informację o białku S koronawirusa. Dzięki nim możliwe jest natychmiastowe wznowienie produkcji przeciwciał w sytuacji, gdy organizm osoby zaszczepionej ma kontakt z SARS-CoV-2. Z tego powodu ewentualne stwierdzenie spadku surowiczego poziomu IgG po pewnych czasie od zaszczepienia nie jest równoznaczne ze spadkiem odporności.
Komercyjne testy serologiczne nie są w stanie ocenić działania komórek T i B – wymaga to specjalistycznych badań niedostępnych powszechnie – zastrzega prof. Pyrć. W związku z tym oznaczenie poziomu przeciwciał po szczepieniu, jakkolwiek istotne, pozwala jedynie częściowo ocenić wytworzoną odporność. (PAP)
One comment
zdzicho
8 lutego, 2021 at 7:39 am
Rozpędzić się i tryknąć w ścianę. Jeśli delikwent padnie, to nieodporny. Bo poziom IgG określać będą te same zaqurwieńce co wstrzykują Pficery, więc jaki może być wynik? Jedynie właściwy!
Zwracam uwagę, że te brednie opowiadają ludzie odpowiedzialni za zamordowanie 100 tys. Polaków w 2020, a po drugiej stronie granicy, na Białorusi, liczba zgonów jest poniżej dziesięcioletniej średniej!
Czy za 100 tys. trupów ktoś powinien beknąć czy nie!? Może właśnie ci „eksperci”!?