Statystycznie każdego dnia w Szwecji dochodzi do strzelaniny

Paweł Skutecki1 lutego, 202116 min

W 2020 roku w Szwecji doszło do największej w historii liczby strzelanin, w wyniku których zginęło rekordowo dużo osób. Minister spraw wewnętrznych Mikael Damberg zapowiedział w poniedziałek „przełamanie negatywnego trendu”.

W ubiegłym roku w 366 strzelaninach zginęło 47 osób, a 117 zostało rannych. Oznacza to wzrost o 10 proc. względem 2019 roku. „Mamy do czynienia z bardzo wysokim poziomem, którego nie będziemy akceptować” – ocenił Damberg na spotkaniu z prasą.

Największy wzrost strzelanin odnotowano w regionie Sztokholm (o 89 proc.), a także na zachodzie kraju (Goeteborg) oraz wschodzie. Natomiast zmalała liczba konfliktów między gangami na południu Szwecji (Malmoe). Źródłem przemocy jest m.in. walka o wpływy z handlu narkotykami.

Opinię publiczną szczególnie wstrząsnęło śmiertelne postrzelenie w sierpniu u br. 12-letniej dziewczynki w Botkyrka pod Sztokholmem. Według policji była ona przypadkową ofiarą. Do dziś nie zatrzymano sprawców, choć aresztowano jedną osobę związaną ze sprawą.

W 2020 roku w Szwecji zgłoszono 215 przypadków podłożenia materiałów wybuchowych, z czego większość uległa zdetonowaniu, powodując głównie straty materialne. W ten sposób przestępcy zastraszają swoje ofiary lub przeciwników. Najwięcej takich przypadków było w Sztokholmie oraz w Skanii.

Według przedstawionych przez Damberga statystyk 5,4 proc. ludności Szwecji mieszka w 60 tzw. wrażliwych strefach, gdzie dochodzi do większości krwawych porachunków zwalczających się gangów. Na tych obszarach zlokalizowanych na przedmieściach dużych miast mieszkają głównie migranci.

Mikael Damberg, który jest politykiem rządzącej Szwecją od 2014 roku socjaldemokracji, zapowiedział „przełamanie negatywnego trendu”. „Najważniejsza jest obecność policji na miejscu” – stwierdził.

Jak donosiły media, gdy w ubiegłym roku otwarto komisariat policji w znanej z przestępczości dzielnicy Rinkeby w Sztokholmie, jej pracownicy zmuszeni byli korzystać z ochrony z powodu gróźb ze strony lokalnych przestępców.

Według Damberga w policji zatrudnionych jest obecnie o 5,4 tys. więcej osób niż w 2016 roku. Do 2024 roku ma być ich więcej o kolejne 5 tys.

Rząd zapowiedział też wzrost nakładów na monitoring, a także kolejne zaostrzenie przepisów, w tym zniesienie łagodniejszych kar ze względu na młody wiek w przypadku najcięższych przestępstw. Policja już otrzymała nowe uprawnienia, w tym możliwość podsłuchu bez zgody prokuratora. „Ostrzejsze prawo przynosi skutek. Dziś w więzieniach i aresztach przebywa o tysiąc osób więcej niż dwa lata temu” – podkreślił Damberg.

Inny zapowiedziany środek to wzmocnienie współpracy policji ze służbami socjalnymi, aby przeciwdziałać rekrutacji do gangów oraz z urzędnikami skarbowymi w celu likwidacji finansowania działalności gangów.

W ubiegłym roku głośnym echem odbiła się wypowiedź zastępcy głównego komenda policji Matsa Loefvinga, który przyznał w wywiadzie dla publicznej rozgłośni Szwedzkie Radio, że „w Szwecji jest co najmniej 40 rodzinnych gangów, a ich członkowie przybyli do kraju wyłącznie w celu zorganizowania się i prowadzenia działalności przestępczej”. „Dyskusja o integracji imigrantów wydaje się być trochę naiwna” – stwierdził tak szczerze po raz pierwszy wysokiej rangi policjant.

Loefving został następnie mianowany szefem policji w regionie Sztokholm, aby poprawić sytuację związaną ze wzrostem przestępczości.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)

Udostępnij:

Paweł Skutecki

One comment

  • Leszek

    1 lutego, 2021 at 2:59 pm

    Ciekawe skąd to się wzięło?
    Na pewno nie z powodu otwarcia na imigrantów i socjalistycznych pomysłów na wszelką akceptację i tolerancję dla wszystkich.
    Wszystko pewnie przez ohydny patriarchat.
    Tak.
    Niech Szwedzi idą tą drogą dalej.

Leave a Reply

Koszyk