Bardzo nie chcielibyśmy dawać mandatów, ale z uwarunkowań prawnych wynika, że za nieprzestrzeganie zasad jesteśmy zobligowani do wyciągania określonych konsekwencji i nakładania stosownych kar administracyjnych. I to jest powszechnie wiadome – mówi Krzysztof Saczka, Główny Inspektor Sanitarny.
W wywiadzie dla „Polska Times” Saczka podkreśla, że przy obecnym poziomie dziennych zakażeń około 10 tysięcy, jeżeli nie będziemy przestrzegać środków ochronnych bardzo szybko możemy doprowadzić do bardzo dużego wzrostu liczby zakażonych osób. „A pamiętajmy, że wzrost liczby osób zakażonych to niezwykłe wyzwanie dla systemu ochrony zdrowia. Patrząc na dane statystyczne, około 2-3 procent z poziomu zakażeń to zgony” – mówi.
„Powinniśmy więc podchodzić bardzo odpowiedzialnie zarówno do siebie, jak i do swoich najbliższych, do otoczenia i stosować te uwarunkowania czy też te środki ochronne, które mamy wskazane w postaci regulacji związanych z warunkami sanitarno-epidemiologicznymi” – dodaje.
Główny Inspektor Sanitarny przyznaje jednocześnie, że zdaje sobie sprawę z tego, że obostrzenia są społecznie niezwykłym kosztem.
Na pytanie, czy Sanepid będzie ścigał górali, którzy otwierają swoje biznesy, Saczka odpowiada, że Sanepid nie ściga nikogo, tylko sprawdza, czy „przestrzegane są warunki sanitarno-epidemiologiczne w celu zapewnienia bezpieczeństwa sanitarno-epidemiologicznego, czyli po to, abyśmy czuli się bezpiecznie i aby pandemia się nie rozprzestrzeniała”.
„Inspekcja sanitarna stoi na straży bezpieczeństwa zdrowotnego i mając tę legitymację, podejmuje stosowne działania, aby wywiązać się z tych obowiązków jakie są na nią nałożone”- dodaje.
„Wracając do górali (…) oraz ich biznesów. Oczywiście jest to koszt społeczny – przedsiębiorcy nie mogą ich prowadzić w takim zakresie, w jakim mogliby je prowadzić w normalnych warunkach. W tej chwili mamy zimę, kończą się ferie, jest to okres, gdzie na Podhalu zwykle było duże obłożenie turystyczne i ten biznes tam kwitł, rozwijał się. Natomiast w sytuacji epidemiologicznej którą mamy, tej działalności niestety nie można prowadzić. Otwieranie tego typu działalności w tej chwili na pewno nie ułatwia nam zarządzania sytuacją epidemiologiczną i stanowi bardzo duże ryzyko w kierunku sprowokowania potencjalnego wiosennego wzrostu zakażeń. A to może odbić się społecznie bardzo niekorzystnie; widzimy, co się dzieje w krajach ościennych…” – podkreśla Saczka.
Dopytywany, czy Sanepid będzie wystawiać mandaty, GIS odpowiada: „bardzo nie chcielibyśmy dawać mandatów, ale z uwarunkowań prawnych wynika, że – aby zrealizować nasze zadania statutowe, czyli zachować bezpieczeństwo sanitarno-epidemiologiczne – za nieprzestrzeganie zasad jesteśmy zobligowani do wyciągania określonych konsekwencji i nakładania stosownych kar administracyjnych. I to jest powszechnie wiadome”.(PAP)