Życiem Kariny Bosak rządzi święte przekonanie. O tym, że chrześcijanie są prześladowani, a w naturze kobiet leży potrzeba kochania, opieki i troski – twierdzi Gazeta Wyborcza.
„Karina Bosak jest młodą prawniczką (sama o sobie mówi “prawnikiem”) pracującą dla Ordo Iuris. Nie trafiła tam bynajmniej z ulicy, jej umocowanie jest dużo silniejsze, bo do działalności “na rzecz kultury prawnej”, jak ma w rozwinięciu nazwy organizacja, wciągnął ją jej założyciel i pierwszy prezes Aleksander Stępkowski.” – czytamy w Wyborczej.
Według Wyborczej Karina Bosak jest perłą w koronie Ordo Iuris. Gazeta zarzuca żonie Krzysztofa Bosak, że wierzy, że „płody” są dziećmi i używa sformułowań typu „dzieci nienarodzone” i „zabójstwa dzieci” w kontekście aborcji.
– Feministki chcą pozbawić kobiety tego, co jest esencją ich natury – mówi Karina Bosak.
Kolejny zarzut kierowany do żony Krzysztofa Bosak to to, że ma silne przekonanie, że dzieci z pełnych rodzin w większym poczuciem bezpieczeństwa wkraczają w dorosłe życie, zaś dzieci rozwodników mają traumę i kłopoty psychiczne.
„Cóż, elastyczność u żon komendantów Gileadu to cecha bardzo pożądana.” – podsumowuje małżonkę Bosaka Wyborcza.