„Die Welt” o szczepieniach: Blamaż niemieckiej polityki jest bezprecedensowy

Karol Kwiatkowski4 stycznia, 202125 min

„Podczas gdy szczepienia są intensywnie promowane w innych krajach, ludzie w naszym kraju nadal umierają z powodu braku szczepionek. Kiedy wreszcie wyruszymy do bardziej nowoczesnych Niemiec?” – pyta redaktor naczelny dziennika „Welt” w komentarzu redakcyjnym, dotyczącym obecnej sytuacji pandemicznej.

„Najpierw dobra wiadomość: Izrael jest mistrzem szczepień. Ponieważ bezpieczeństwo Izraela jest również niemiecką racją stanu, możemy być zadowoleni, że 12,5 procent tamtejszej populacji zostało już zaszczepionych. Dobrze się też dzieje w Wielkiej Brytanii i USA, a teraz także w Danii. Jak na ironię, trzy kraje, których szefowie rządów są znienawidzeni w tym kraju – Netanjahu, Trump i Johnson – pokazują, jak można uratować tysiące istnień, podczas gdy umieranie w Niemczech nadal trwa” – pisze Ulf Poschardt w tekście zatytułowanym „Blamaż niemieckiej polityki jest bezprecedensowy”.

„Podobnie jak w przypadku utraty kontroli podczas kryzysu uchodźczego w 2015 roku, rząd federalny i kanclerz wykazują zadziwiające słabości w radzeniu sobie z kryzysami”. Blamaż niemieckiej polityki i administracji nie ma sobie równych, twierdzi Poschardt

„Podczas gdy punkty szczepień w Izraelu działają sprawnie, biura okręgowe w hotspotach, takich jak Neukoelln (dzielnica Berlina mocno dotknięta pandemią – przyp. red.) nawet nie są w stanie zgłosić liczby nowych infekcji w ciągu dnia” – zauważa publicysta – „Szczepionki brakuje wszędzie, a jeśli codziennie w Rendsburg-Eckernfoerde szczepi się 60 dawek, to szczepienie wszystkich mieszkańców potrwa do 2033 roku”.

Poschardt pisze też o błędach popełnionych przez Unię Europejską. „Niepowodzenie UE w zakupach to jedno. Inną kwestią jest postawa Francuzów przy zakupie szczepionki. Następną rzeczą jest oszczędzanie na dawkach szczepionek – podczas gdy setki miliardów są wyrzucane na pomoc państwową. Jest to łańcuch zażenowania i niekompetencji, jaki prezentuje Europa na arenie międzynarodowej, nawet jeśli Duńczycy pokażą, że pomimo UE wszystko może się poprawić”.

„A my, Niemcy, chcemy być liderem w Europie?” – pyta publicysta – „Z naszą administracją, naszymi urzędami, naszą faksową infrastrukturą biurową, naszym wygodnym „business-as-usual”?”

Redaktor naczelny „Welt” zwraca też uwagę na rolę niemieckich mediów w czasie kryzysu. „Zamiast zadawać krytyczne pytania, zdecydowana większość dziennikarzy, zwłaszcza z mediów finansowanych z opłat abonamentowych, skupia się na uniewinnianiu rządzących. Niektórzy wzywają nas, abyśmy nie wywoływali złego nastroju krytycznymi tekstami”.

„Te same środowiska, które chcą decydować o jedzeniu mięsa, wakacjach, języku potocznym i stylu życia, chronią potężnych, jednocześnie absurdalnie nakładając jeszcze większą osobistą odpowiedzialność na obywateli – i gardzą tymi, którzy uciekają przed zamknięciami na stoki narciarskie” – pisze „Welt” .

„Rok 2021 to rok wyborczy. Należy go wykorzystać, aby wyruszyć w kierunku innych, nowocześniejszych, bardziej pracowitych i bardziej cyfrowych Niemiec” – konkluduje Ulf Poschardt.

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

2 comments

  • zdzicho

    4 stycznia, 2021 at 12:21 pm

    Zaiste, zaiste, od czasów Gie-bells’a Rzesza poczyniła olbrzymi krok naprzód :)).

    To jest ten sam propagandowy myk co w polin z 'artystami’.

    Zauważę, że w niemczech krematoria zamawiają dodatkowe dostawy gazu bo nie nadążają z paleniem niemców zmarłych na wszystko inne tylko nie na kowid. To samo zjawisko ma miejsce w 'polsce’, gdzie śmiertelność jest najwyższa od ’45.

    Całkiem jak za Gomółki, wszyscy żyją w nędzy. Prócz grabarzy.

Leave a Reply

Koszyk