W Rosji szczepienia na koronawirusa trwają od trzech tygodni; szczepione są głównie osoby z grup ryzyka. W kilkunastomilionowej Moskwie zabiegowi poddało się dotąd ok. 50 tysięcy osób, w Petersburgu -1035. Większość Rosjan na razie nie chce się szczepić.
Rosja ma ponad 141 mln ludności i kampania szczepień prowadzona jest etapami. Szczepienia krajowym preparatem Sputnik V najpierw ruszyły w Moskwie, a w połowie grudnia rozpoczęły się także poza stolicą.
Do 29 grudnia do regionów Rosji (czyli poza Moskwę) trafiło ponad 500 tysięcy dawek Sputnika V. Liczba osób, które się zaszczepiły sięga od kilkuset do kilku tysięcy, w zależności od regionu. W Moskwie do 29 grudnia zaszczepiło się około 50 tys. ludzi.
Na przełomie stycznia i lutego 2021 roku produkcja Sputnika V ma osiągnąć poziom 5-6 mln dawek szczepionki miesięcznie.
Szczepienia rozpoczęto od grup najbardziej zagrożonych: nauczycieli, medyków i pracowników socjalnych. Od 28 grudnia mogą się szczepić osoby powyżej 60. roku życia. Dalsze grupy są dołączane do szczepień w zależności od decyzji władz danego regionu. Tak dzieje się np. w Moskwie, gdzie merostwo zaprasza na szczepienia pracowników zakładów przemysłowych, sektora energetycznego, transportu i mediów. Na swoją kolejkę czekają studenci. Zabiegi są bezpłatne i dobrowolne. Ogółem szczepienia na koronawirusa mają objąć w perspektywie około 60 proc. ludności Rosji.
Jak się wydaje, kampania nie zyskała na razie szerokiego odzewu m.in. dlatego, że wprowadzenie szczepionki do użytku bywa oceniane jako zbyt pospieszne. Rosjanie zwykle także mniej ufają lekarstwom krajowym niż zagranicznym uważając te drugie za lepszej jakości. Nie brak też w Rosji przeciwników szczepień jako takich. W sondażu niezależnego Centrum Lewady w grudniu 38 proc. badanych mówiło, że jest gotowych się zaszczepić Sputnikiem V. 58 proc. powiedziało, że nie są gotowi poddać się zabiegowi.
Wydawanie dokumentów potwierdzających, że ich posiadacz jest zaszczepiony przeciwko Covid-19 zacznie się w styczniu 2021 roku – zapowiedział minister zdrowia Michaił Muraszko. Komentatorzy uważają, że może się to stać zachętą do szczepień, tak jak np. w Izraelu, gdzie z takim dokumentem można będzie bez przeszkód wyjeżdżać za granicę. Na razie jednak władze nie podały żadnych szczegółów na ten temat, nie wiadomo także, jak długo ten dokument będzie ważny.
Sputnik V, preparat opracowany przez ośrodek im. Nikołaja Gamalei podlegający ministerstwu zdrowia Rosji, został oficjalnie zarejestrowany w sierpniu. Władze rosyjskie określają go jako pierwszą zarejestrowaną szczepionkę na Covid-19. Jednak rejestracja ta nastąpiła jeszcze przed zakończeniem badań klinicznych. U ochotników uczestniczących w badaniach rzeczywiście wykryto przeciwdziała, a przypadki poważniejszych efektów ubocznych były rzadkie. Z drugiej jednak strony, szczepionki oceniane są jako bezpieczne, gdy badania nad nimi są prowadzone zgodnie ze wszystkimi standardami międzynarodowymi w trakcie trzech faz badań klinicznych. Eksperci wyrażają wątpliwości, czy Sputnik V spełnił te warunki.
Krytycznie oceniano fakt, że pracownicy ośrodka im. Gamalei w trakcie badań sami się zaszczepili, nie jest to bowiem praktykowane ze względów etycznych. Zastrzeżenia do drugiej fazy badań klinicznych wynikały z faktu, że wzięli w niej udział żołnierze, a więc młodzi i zdrowi mężczyźni. Wskazywano, że w dwóch pierwszych fazach badań wzięło udział mniej osób, niż uczestniczyło w badaniach nad zachodnimi szczepionkami na koronawirusa. Przy trzeciej fazie eksperci również mieli zastrzeżenia do przestrzegania procedur.
W prasie medycznej opublikowane zostały materiały o pierwszej i drugiej fazie badań, mówiące o bezpieczeństwie i skuteczności rosyjskiej szczepionki. Potwierdzają one, że Sputnik V wywołuje tworzenie się przeciwciał, ale nie wyjaśniają, jaką faktycznie daje ochronę przed zakażeniem. Producenci Sputnika V zapewniają, że wynosi ona 95 procent.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)