Ponad 700 ciężarówek albo już przekroczyło kanał La Manche, albo zostało odprawionych do przejazdu od czasu, gdy Francja otworzyła w środę granicę, ale na wyjazd z Wielkiej Brytanii wciąż czeka ok. 5000 – podała w piątek w południe stacja BBC.
To oznacza, że do hrabstwa Kent dotarła duża liczba kolejnych ciężarówek, bo w czwartek liczbę czekających w kolejkach szacowano na 4000. Największą grupę wśród oczekujących stanowią Polacy. Warunkiem wyjazdu jest uzyskanie negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa.
W ich przeprowadzaniu i rozładowaniu kolejek pomagają żołnierze. W piątek brytyjskie ministerstwo obrony podało, że do 320 wojskowych już obecnych w Kent dołączy kolejnych 800. W piątek wczesnym popołudniem do Wielkiej Brytanii przyleciało 60 wojskowych medyków z Polski, w tym 30 z członków Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy również będą pomagać w przeprowadzaniu testów.
Zmienią oni 37 lekarzy, diagnostów, pielęgniarek i ratowników medycznych z CSK MSWiA, Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, WOPR oraz innych służb, którzy przez całą noc z czwartku na piątek wykonywali testy i są już w drodze do Polski. Jak informował PAP konsul RP w Londynie Mateusz Stąsiek, wykonali oni 1260 testów.
Testy na obecność koronawirusa wykonywane są w Dover, na nieużywanym lotnisku Manston oraz na prowadzącej do Dover drodze M20. Negatywny wynik testu jest warunkiem wjazdu do Francji.
Zator to efekt niedzielnej decyzji Francji, która z powodu rozprzestrzeniającej się w Anglii nowej odmiany koronawirusa zamknęły na 48 godzin granicę dla przyjazdów z Wielkiej Brytanii, przy czym nie dotyczyło to tylko ruchu pasażerskiego, ale też transportu towarów. W środę granica została otwarta, ale tylko dla osób mających negatywny wynik testu na obecność koronawirusa.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)