Boże Narodzenie na ekranie to nie tylko renifery, elfy i przesłodzone piosenki, Przy okazji świąt proponujemy kilka filmów, w których potraktowano je w daleki od konwencji sposób.
1. To wspaniałe życie (1946), reż. Frank Capra
Absolutny klasyk i pozycja obowiązkowa dla kilku pokoleń Amerykanów, w Polsce już nieco zapomniany. Akcja rozgrywa się w fikcyjnym amerykańskim miasteczku Bedford Falls. Właściciel firmy udzielającej kredytów budowlanych George Beiley (w tej roli rewelacyjny James Stewart), na skutek niefortunnych wydarzeń popada w tarapaty finansowe i w Wigilię Bożego Narodzenia próbuje popełnić samobójstwo. Zjawia się jednak anioł stróż, który nie dopuszcza do tragedii. Pokazuje Georgowi, jakby wyglądał świat bez niego i uświadamia, ile dobra wniósł w życie innych.
Historia zrealizowana przez Franka Caprę – trzykrotnego zdobywcę Oscarów za reżyserię – pokazuje, że niezależnie od okoliczności warto zachować nadzieję, nawet w chwilach z pozoru beznadziejnych. Film powstał bowiem na motywach opowiadania Philipa van Doren Sterna „The Greatest Gif”, które długo szukało wydawcy. Zrezygnowany niepowodzeniami autor postanowił dołączyć scenariusz do życzeń świątecznych wysyłanych przyjaciołom z branży filmowej. Ostatecznie po wielu perypetiach i zmianach opowiadanie stało się kanwą scenariusza filmu, który został dość chłodno przyjęty przez krytykę, pomimo pięciu nominacji do Oscara nie odniósł natychmiastowego sukcesu. Ten przyszedł dopiero z czasem – po latach Amerykański Instytut Filmowy umieścił „To wspaniałe” życie na liście 100 najlepszych amerykańskich filmów wszech czasów, zaś na stworzonej przez Instytut liście 100 najbardziej inspirujących filmów zajął pierwsze miejsce.
2. Żywot Briana (1979), reż. Terry Jones
Opowieść o Brianie – rówieśniku Jezusa, który przychodząc na świat w Betlejem omyłkowo zostaje uznany za samego Mesjasza. W swoim czasie film uznany za obrazoburczy i bluźnierczy do tego stopnia, że w Norwegii i Irlandii zakazano jego rozpowszechniania. Sztandarowe dzieło legendarnej już grupy Monty Python – twórców słynnego serialu komediowego „Latający cyrk Monty Pythona”. W rolach głównych wystąpili m.in. Graham Chapman i John Cleese, ale na ekranie zobaczyć można również słynnego Beatlesa George’a Harrisona. Dzieło powstało w dużej mierze w scenografii pozostałej po filmie „Jezus z Nazaretu” (1977), uznawanym za najlepszy film religijny. Dla kontrastu „Żywot Briana” uchodzi za najlepszą satyrę w dziejach kina. W przedświątecznym natłoku wrażeń może być przypomnieniem, by zawsze patrzeć na jasną stronę życia.
3. Fanny i Aleksander (1982), reż. Ingmar Bergman
Nagrodzone czterema Oscarami dzieło szwedzkiego reżysera przenosi nas do 1907 roku i świętującej Boże Narodzenie rodziny Ekdahlów, na której czele stoi nestorka Helena. Tytułowi Fanny i Aleksander to jej wnuki. Dzieci przeżywają traumę, niebawem bowiem umiera ich ojciec, syn Heleny Oscar. Jego żona – Emilia – ponownie wychodzi za mąż. Wybrankiem jest surowy protestancki biskup. Osamotnione, niepotrafiące nawiązać z nowym ojczymem wspólnego języka dzieci otrzymują nieoczekiwaną pomoc. „Fanny i Aleksander” to zarówno pożegnanie Bergmana z kinem – ostatni film zrealizowany z myślą o wielkim ekranie, jak i z własnym dzieciństwem, stąd liczne wątki autobiograficzne. Jedno z największych i najdroższych widowisk szwedzkiej kinematografii, któremu zarzucano, że zachwiało budżetem Szwedzkiego Instytutu Filmowego. Oscary 1983 za najlepszy film nieanglojęzyczny, scenografię, kostiumy i zdjęcia.
4. Dekalog III (1989), reż. Krzysztof Kieślowski
„Pamiętaj, abyś dzień święty święcił” – odnosząca się do trzeciego przykazania Dekalogu opowieść o miłości. Kieślowski przenosi nas do Wigilii Bożego Narodzenia, którą warszawski taksówkarz Janusz (Daniel Olbrychski) świętuje wraz z dwójką dzieci i żoną (Joanna Szczepkowska). Rodzinny spokój mąci pojawienie się dawnej kochanki Janusza – Ewy (Maria Pakulnis), która podstępem wywabia go z mieszkania i prosi o pomoc w odnalezieniu rzekomo zaginionego męża. Nocna podróż po Warszawie pomaga Januszowi odciąć się od przeszłości. Trzecia część z cyklu telewizyjnego, będącego ilustracją Dziesięciu Przykazań, który utorował reżyserowi drogę do międzynarodowej sławy.
5. Miasteczko Halloween (1993), reż. Henry Selick
Oficjalnie za reżyserię filmu odpowiadał Henry Selick, jednak to producent Tim Burton nadał mu ostateczny kształt. Gratka przede wszystkim dla fanów reżysera takich hitów, jak „Sok z żuka” (1988), „Gnijąca panna młoda” (2005), „Charlie i fabryka czekolady” (2005) i „Alicja w krainie czarów” (2010). „Nightmare before Christmas” – angielski tytuł zręczniej oddaje istotę filmu niż polskie tłumaczenie – to opowieść o Jacku Szkieletonie, Dyniowym Królu Miasteczka Halloween, który nieco już znudzony obchodami Halloween wybiera się na przechadzkę i przypadkowo trafia do Miasteczka Bożego Narodzenia. Obchodzone przez mieszkańców święto oczarowuje Szkieletona do tego stopnia, że postanawia porwać Świętego Mikołaja i zająć jego miejsce, organizując własne Boże Narodzenie.
6. Grinch – świąt nie będzie (2000), reż. Ron Howard
Aktorska wersją animacji z 1966 r. oparta na książce Dr. Seussa wydanej w 1957 r. Mieszkający w jaskini nieopodal wioski Ktosiowo Grinch – wielki, włochaty potwór – nienawidzi Świąt Bożego Narodzenia. Zgorzkniały stwór robi wszystko, by pogodni mieszkańcy wioski, niecierpliwie oczekujący gwiazdki, byli zawiedzeni. Zapobiec temu postanawia mała Cindy Lou (Taylor Momsen), która pomimo wielu okropnych opowieści o Grinchu, nie kieruje się uprzedzeniami. Można odnaleźć tu nieszczęśliwego odludka, którego dziecięce traumy pchnęły na margines społeczeństwa. W tytułowej roli Jim Carrey, do tego Oscar za najlepszą charakteryzację.
7. Zły Mikołaj (2003), reż. Terry Zwigoff
„Świąteczna” komedia kryminalna z Billy Bobem Thorntonem w roli głównej. Zawodowy oszust Willie T. Stokes dorabia w centrum handlowym jako Święty Mikołaj. Dalece jednak odbiega od powszechnego wyobrażenia na temat poczciwego staruszka z brodą – pije z gwinta, wyzywa dzieci pchające mu się na kolana. W Wigilię zamiast roznosić prezenty razem ze swoim elfem – karłem Marcusem (Tony Cox), opróżnia sklepowe sejfy. Pewnego dnia poznaje korpulentnego Thurmana Mermana (Brett Kelly), ośmioletniego dzieciaka samotnie wychowywanego przez babcię. Matka Thurmana nie żyje, ojciec siedzi w więzieniu, inne dzieci mu dokuczają, a on zażarcie wierzy w Świętego Mikołaja. Jego postawa i podejście do Świąt Bożego Narodzenia, kruszy w Williem mur zobojętnienia i goryczy. Obaj mogą sobie pomóc. (PAP)
autor: Mateusz Wyderka