Potrzebujemy rozbudowanej, solidnej i skierowanej do wielu grup kampanii informacyjnej o szczepieniach przeciwko COVID-19 – powiedział PAP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. Dodał, że nawet wśród lekarzy jest spora grupa nieprzekonanych.
Sutkowski, wskazując mocne punkty Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19, wymienił m.in. zmodyfikowanie wymagań dla przychodni, co pozwala na wsparcie tych większych przez mniejsze, a co za tym idzie, zbliża szczepionki do miejsca zamieszkania obywatela.
W jego ocenie ważne jest również to, że ustalono cztery rodzaje podstawowych punktów szczepień, a także oparcie całego procesu na jednolitym zakupie w ramach Unii Europejskiej.
Za słuszne uznał również uczynienie odpowiedzialną za dystrybucję szczepionek Agencję Rezerw Materiałowych.
„Jest wiele dobrych stron tej strategii. Wśród rzeczy do dopracowania wymieniamy jako lekarze rodzinni m.in. konieczność przetestowania systemu sprawozdawczego. Narzędzie to musi być niezawodne, system nie może się w trakcie procesu szczepień +wieszać+. Naszym zdaniem warto do minimum ograniczyć też tzw. papierologię, żeby wszystko szło sprawnie, było mocno zinformatyzowane” – wskazał Sutkowski.
Za istotne uznał przeniesienie nauczycieli do grupy, która ma być szczepiona jako jedna z pierwszych. Wyraził przekonanie, że np. w II etapie powinni być uwzględnieni m.in. sportowcy, trenerzy, działacze sportowi, politycy czy urzędnicy, czyli wszyscy ludzie, którzy spotykają się z wieloma innymi osobami w swojej codziennej działalności i aktywności.
Jako zupełnie kluczowe dr Sutkowski uznał przeprowadzenie rozbudowanej i solidnej kampanii informacyjnej o szczepieniach.
„W tej mierze mamy do wykonania ogromną pracę. Mówię to z bólem serca, ale także trzeba dotrzeć do medyków i przedstawicieli służby zdrowia, gdyż nawet w tych zawodach nie wszyscy są jeszcze przekonani do szczepień. Wiele osób jest zdziwionych, że to już. Niektórzy sądzili, że będziemy na to czekali dłużej i teraz biją się z myślami. Boję się trochę tego, że będziemy się szczepili +po polsku+, czyli patrząc jeden na drugiego. Na zasadzie – jak zaszczepi się sąsiad i nic mu nie będzie, to później zaszczepię się ja. Przed nami wielka praca informacyjna. Trzeba dotrzeć z wiedzą do różnych grup obywateli, do tego bardzo szybko. Nie stawiam zarzutu, że w tej strategii tego nie ma, ale w mojej ocenie infolinia nie załatwi sprawy. Trzeba znaleźć autorytety, ludzi poważanych w każdym środowisku i starać się za ich pośrednictwem docierać do obywateli” – powiedział PAP dr Sutkowski. (PAP)
Autor: Tomasz Więcławski
One comment
Johnfox
16 grudnia, 2020 at 10:59 am
POLSCY DORADCY RZĄDOWI I ICH CZYSTE SZALEŃSTWO!
Natychmiastowa szczepionka najwyraźniej nie leży w interesie polskiej opinii publicznej. Wszyscy wiedzą, że rząd Morawieckiego jest silnie lobbowany przez przemysł farmaceutyczny i przemysł szczepionkowy, co zagraża jego integralności. Z pewnością te ogromne sumy utopione w szczepionkach, byłyby o wiele lepiej wydane na leczenie wszystkich zaniedbanych pacjentów, którzy są świadomie zaniedbywani podczas trwającej blokady i którzy teraz stoją w obliczu ogromnych kolejek w oczekiwaniu na pomoc medyczną. Niektórzy chorzy nie doczekali żadnej pomocy.! Dysponujemy już skutecznymi i bezpiecznymi terapiami oraz lekami zapobiegawczymi przeciwko COVID, dlatego nie ma potrzeby stosowania jakichkolwiek ograniczeń blokowania i powiązanych z tym środków. Środki zapobiegawcze, takie jak hydroksychlorochina, witamina C, witamina D i cynk i inne, muszą być łatwo dostępne dla całego społeczeństwa polskiego. Pandemia w zasadzie dobiegła końca, co widać po stałym niskim wskaźniku śmiertelności i przyjęciach do szpitali w ciągu ostatnich czterech miesięcy. Dlatego rząd Morawieckiego powinien natychmiast zaprzestać używania wszystkich środków blokujących. Po tak długim czasie rząd powinien w końcu zrozumieć, że blokady nie ratują życia, a swobody obywatelskie i podstawowe wolności zostały niepotrzebnie odebrane społeczeństwu polskiemu i nigdy nie powinno się to powtórzyć.! Izolacja musi być dobrowolna. Polacy są w pełni zdolni do dokonywania własnej oceny ryzyka i muszą mieć swobodę życia według własnego uznania. Polacy muszą mieć prawo wyboru, czy chcą się izolować, czy nie. Podobnie firmy także muszą mieć prawo do pozostania otwartymi, jeśli tak zdecydują. Dlatego społeczeństwo domaga się natychmiastowego i trwałego zaprzestania wszystkich środków blokujących, domagamy się, aby lekarzom, pielęgniarkom, naukowcom i pracownikom służby zdrowia pozwolono na wolność słowa i nigdy więcej ich nie cenzurowano.! Profesor Mark Woolhouse epidemiolog i specjalista chorób zakaźnych, członek zespołu Scientific Pandemic Influenza Group on Behaviors Uniwersytetu w Edynburgu, który doradzał rządowi brytyjskiemu stwierdził, że: „Lockdown był ogromną katastrofą na skalę światową. Lekarstwo było gorsze niż choroba. Nigdy więcej nie chcę widzieć blokady narodowej. Zawsze był to środek tymczasowy, który po prostu opóźniał etap epidemii, który obserwujemy teraz. To nigdy niczego zasadniczo nie zmieniło, bez względu na to, jak bardzo zmniejszyliśmy liczbę przypadków. Absolutnie nigdy nie powinniśmy wracać do sytuacji, w której dzieci nie mogą się bawić ani chodzić do szkoły.” Dzisiaj w Polsce już widać gołym okiem, że zablokowanie naszego kraju wyrządziło bardzo duże szkody naszej edukacji, dostępowi do opieki zdrowotnej i szerszym aspektom naszej gospodarki i społeczeństwa. W pełni zgadzam się z wypowiedzią prof. Woolhouse’a, ponieważ ma on rację,! której notabene nie można przyznać naszym polskim autorytetom doradczym, takim jak: Prof. Horban, Prof Simon, Dr. Sutkowski i wielu innym, którzy nieustannie wprowadzają premiera Morawieckiego w błąd, dlatego w Polsce mamy bardzo złą sytuację taką, jaką widzimy na co dzień.!!!