Byliśmy centymetry od katastrofy, naprawdę było blisko tego, że Polska nie otrzymałaby olbrzymiego wsparcia z UE – powiedział w czwartek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Lider PO Borys Budka wezwał premiera Mateusza Morawieckiego, by przeprosił Polaków za to, że skłócił nas z UE.
Według niego „byliśmy centymetry od sytuacji absurdalnej”. „I rząd – jak rozumiem – zakładał taki scenariusz, że 26 państw Unii Europejskiej będzie pompowało miliardy w swoją gospodarkę, żeby wyjść z kryzysu, a Polska tych pieniędzy byłaby pozbawiona przez awanturniczą politykę rządu PiS” – zaznaczył Trzaskowski.
Ironizował też, że powodem „całej tej awantury” wokół budżetu UE był „mały szantaż jednego ministra wobec Jarosława Kaczyńskiego”. „Niestety, drodzy państwo, przyjdzie zapłacić rachunek za to, że dzisiaj nikt w Unii Europejskiej nie traktuje polskiego rządu, rządu PiS, jako rządu przewidywalnego i racjonalnego. Ja sam rozmawiałem z bardzo wieloma politykami w całej Europie, którzy mówili mi jasno, że cierpliwość się kończy. Nie rozumieli tego, dlaczego szantaż jednego ministra w Polsce ma doprowadzić do tego, że odbudowa całej Unii Europejskiej po kryzysie może być zagrożona” – dodał Trzaskowski.
Polityk zauważył przy tym, że mechanizm powiązania wypłat unijnych środków z przestrzeganiem praworządności i tak wejdzie w życie. Przypomniał o możliwości zaskarżenia go do Trybunału Sprawiedliwości UE. „Już dzisiaj rząd PiS jest zobowiązany, jeżeli chce pozostać w Unii i dalej korzystać z unijnych funduszy, do przestrzegania orzeczeń TSUE, a przecież te orzeczenia dotyczą właśnie wymiaru sprawiedliwości czy choćby Izby Dyscyplinarnej” – zaznaczył prezydent stolicy. Przypomniał, że rząd zobowiązany jest do przestrzegania praworządności.
Trzaskowski podkreślał też wagę „głosu sprzeciwu” wobec polityki Prawa i Sprawiedliwości w UE, który cały czas płynął podczas negocjacji unijnych – ze strony opozycji, samorządów i obywateli. „Wszyscy ten głos w Europie zauważyli i chciałem wszystkim podziękować za ten jasny sprzeciw wobec tej awanturniczej polityki, która spycha rząd PiS na margines europejski” – dodał Trzaskowski.
Borys Budka wyraził pogląd, że to ostatecznie nacisk samorządowców, organizacji pozarządowych, opinii publicznej, ale przede wszystkim „zdrowego rozsądku” doprowadził do tego, że rząd ostatecznie wycofa się z „absurdalnych żądań” oraz próby wetowania unijnego budżetu.
Ocenił zarazem, że ostatnie tygodnie to „wielka klęska polskiej dyplomacji”, a także „antyunijnej polityki prowadzonej” przez rząd. „Może cieszyć, że wreszcie pan premier poszedł po rozum do głowy, ale należy zapytać po co to wszytko było, dlaczego Morawiecki na siłę dążył do tego, żeby skłócić nas z unijnymi partnerami, dlaczego zamiast rozmawiać o budżecie, o tym jak pozyskać dodatkowe środki skupił się tylko na łamaniu prawa i próby obrony tego, co jest nie do obrony w Polsce, a więc łamania zasad praworządności” – zaznaczył lider PO.
Pytał też dlaczego premier Mateusz Morawiecki doprowadził do tego, że polski rząd był reprezentowany w unijnych negocjacjach przez premiera Węgier Viktora Orbana. „To wszystko pokazuje, że zamiast podmiotowej polityki, zamiast partnerskich relacji, polski rząd wywiesił białą flagę w relacjach z UE. I mam nadzieję, że dzisiaj pan premier Morawiecki przeprosi Polaków za to, że skłócił nas praktycznie ze wszystkimi w Unii Europejskiej, przeprosi za te tygodnie wielkiej niepewności, ale przede wszystkim za to, że zrujnował polską pozycję w Unii” – dodał lider PO.
Zasugerował ponadto, że w rządzie powinny nastąpić dymisje. „Rodzi się pytanie czy pan premier Morawiecki wreszcie okaże się twardym premierem i wyrzuci z rządu tych wszystkich, którzy zaproponowali i wymusili tą bardzo złą taktykę” – mówił Budka.
Budka i Trzaskowski byli też pytani na konferencji prasowej co ich zdaniem rząd wynegocjował w Brukseli. „Nic, wynegocjował czas, coś, co jest normalnym mechanizmem dla każdego państwa. Przecież każde państwo może zaskarżyć każde rozporządzenie do Trybunału Sprawiedliwości UE. Co więcej przypomnę, że ten rząd wielokrotnie podważał legitymację Trybunału Sprawiedliwości w niektórych orzeczeniach, co więcej, nie ma takiego mechanizmu, by rozporządzenie nie wchodziło w życie do czasu rozstrzygnięcia przez TSUE. Więc tak naprawdę ten rząd stracił mnóstwo czasu, by skupić się na negocjacjach zwiększających fundusze dla Polski na przykład fundusz spójności” – odpowiedział Budka.
Dodał, że zamiast tego rząd skupił się na blokowaniu zasady, która i tak została wprowadzona. Oprócz tego – mówił Budka – Polska w sporze z UE straciła wiarygodność, renomę stabilnego partnera i pozycję polityczną. Ocenił, że jedyny zysk rządu to „satysfakcja, że przez kilka tygodni było głośno o tym, że ktoś może szantażować partnerów w UE”.
Premier w czwartek udał się do Brukseli na posiedzenie Rady Europejskiej, podczas którego unijni liderzy podejmą próbę zawarcia kompromisu w sprawie wieloletniego budżetu na lata 2021-2027 i rozporządzenia w sprawie mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią praworządności. Polska i Węgry sprzeciwiają się rozporządzeniu. Kolejny wieloletni budżetu UE oraz fundusz odbudowy to razem 1,8 bln euro, z czego 750 mld to wartość funduszu odbudowy.
W środę na spotkaniu ambasadorów państw UE została przedstawiona propozycja kompromisu, wypracowana podczas konsultacji w Warszawie, Berlinie, Budapeszcie i Brukseli. W jednym z punktów tej propozycji zawarto stwierdzenie, że „samo ustalenie, że doszło do naruszenia zasady państwa prawnego nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu”.(PAP)