Szczepionkowe szaleństwo, czyli kto pierwszy ten lepszy a odpowiedzialności brak

Magdalena Targańska7 grudnia, 20207 min

Polska podpisała umowy na dostawę ponad 45 milionów dawek szczepionki z trzema firmami farmaceutycznymi: Pfizer BioNtech, Johnson&Johnson i AstraZeneca. I tu zaczynają się schody.

Nie kto inny, jak firma Pfizer BioNitech w 2009 roku przyznała się do winy i zapłaciła ponad 2 mld dolarów kary za promowanie przyjmowania swoich leków niezgodnie z ich zaleceniem. Firma została oskarżona o wprowadzanie klientów w błąd w kwestii dopuszczalnej dawki i zastosowań wycofanego już z rynku leku Bextra, którego wbrew twierdzeniom producenta nie powinno się było stosować przeciw wszystkim rodzajom bólu, a jedynie przeciw bólom stawów i bólom menstruacyjnym. Podobne zarzuty dotyczyły specyfiku przeciwko schizofrenii Geodon, antybiotyku Zyvox i leku przeciw epilepsji Lyrica.

W 2011 roku ta sama firma zapłaciła odszkodowania rodzinom ofiar stosującym lek Trovan. Dwustu chorym na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych dzieciom podano eksperymentalnie Trovan, nowy lek koncernu Pfizer. Jedynaście dzieci zmarło, kilkadziesiąt zostało kalekami. Po latach nieprzyznawania się do odpowiedzialności doszło do ugody, na mocy której Pfizer wypłacił czterem rodzinom zmarłych pierwszą ratę.

Następnie, mamy odszkodowanie na poziomie 14,5 mld dolarów w związku z oszustwami przy promocji leku Detrol. Był on wcześniej przepisywany kobietom przy schorzeniach dróg moczowych. Jednak Pfizer uznał, że sprzedaż medykamentu wzrośnie jeszcze bardziej, jeśli lekarze będą przepisywać go jako antidotum na kłopoty z prostatą. A że występowanie powiększonej prostaty wraz z wiekiem mężczyzn jest coraz bardziej powszechne, sprzedaż Detrolu stała się żyłą złota.

Jak podaje biznes.onet.pl nie kto inny, jak firma Johnson & Johnson zgodził się zapłacić władzom federalnym USA 2,2 mld dolarów kary za nielegalną kampanię marketingową przeciwpsychotycznego leku Risperdal. W związku z tym, że osoby cierpiące na schizofrenię to wąska grupa docelowa, J&J bez wymaganych pozwoleń reklamował lek również jako remedium na zaburzenia dwubiegunowe, lękowe i demencję. Dodatkowo koncern miał przekupić największego dystrybutora leków zaopatrującego domy opieki, aby ten propagował specyfik wśród ludzi starszych, u których zwiększał on ryzyko zgonu, przed czym przestrzegały władze federalne. Ugoda jednak nie kończy spraw toczących się w sądach stanowych Arkansas, Karoliny Południowej i Luizjany, które nakazały koncernowi zapłacić dodatkowe 1,8 mld dolarów kary. J&J odwołuje się od tych wyroków.

W tym momencie pojawia się nam kolejny problem: skoro szczepionki powyższych firm mają być tak skuteczne i dobre, to dlaczego nikt nie chce wziąć za nie odpowiedzialności?

To wyjątkowa sytuacja, w której jako firma po prostu nie możemy ryzykować, jeśli za … cztery lata szczepionka wykaże skutki uboczne. W zawartych przez nas umowach prosimy o zwolnienie z odpowiedzialności kontraktowej.

– powiedział agencji Reutera Ruud Dobber, członek zarządu AstraZeneca.

Dodatkowy fakt jest taki, iż ma być to szczepionka NRA. Jednak do tej pory nie było na świecie żadnej zatwierdzonej szczepionki NRA, która byłaby stosowana u ludzi.
Przypomnijmy, że od wynalezienia szczepionki do jej zarejestrowania mija przeważnie od 8 do 10 lat. Szczepionki przeciw COVID-19 zostały wynalezione w tym roku i nie minęło nawet 12 miesięcy badań od chwili ich wynalezienia. Teraz testerami szczepionek będziemy my, Polacy.

Pisaliśmy również tutaj, że według Ministra Zdrowia szczepionki nie będą obowiązkowe, ale już pierwsze linie lotnicze podały, że z ich usług będą mogły korzystać tylko osoby zaszczepione.

Według rządu szczepienia mają przywrócić normalność, ale już pojawiają się głosy, że nadal trzeba będzie chodzić w maskach i że jedna dawka szczepionki nie wystarczy. Niby nie są obowiązkowe, ale jeśli ich nie przyjmiemy, może nam to znacznie utrudnić codzienne funkcjonowanie.

(politykazdrowotna/onet)

Udostępnij:

Magdalena Targańska

Leave a Reply

Koszyk