Jest szansa, że po świętach Bożego Narodzenia przejdziemy do strefy czerwonej, a być może w kolejnych tygodniach w niektórych powiatach będą obowiązywały strefy żółte – ocenił w poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller.
Podkreślił, że w całej Polsce trwają kontrole Państwowej Inspekcji Pracy w przedsiębiorstwach pod kątem przestrzegania wytycznych sanitarnych.
„Sporo mandatów niestety zostało wręczonych dla przedsiębiorców, którzy prowadzą swoją działalność niezgodnie z wytycznymi sanitarnymi” – powiedział Müller i przypomniał, że przedsiębiorcy, którzy nie będą przestrzegać tych zasad nie otrzymają wsparcia z tarczy antykryzysowej i tarczy finansowej.
Rzecznik rządu przypomniał również o strategii dotyczącej obostrzeń obowiązujących w całym kraju.
Zgodnie z przedstawioną w listopadzie przez premiera strategią obecne restrykcje obowiązują do 27 grudnia. Natomiast od 28 grudnia Polska miałaby być podzielona – w zależności o sytuacji epidemicznej – na trzy strefy z różnym poziomie obostrzeń. Strefa czerwona zostanie wprowadzona, kiedy średnia dzienna liczba zachorowań z siedmiu dni osiągnie ok. 19 tys., strefa żółta, gdy średnia dzienna liczba zachorowań z siedmiu dni osiągnie ok. 9,4 tys. W ostateczności, jeśli liczba zakażeń będzie wzrastać rząd miałby wprowadzić kwarantannę narodową, która oznaczałaby największe restrykcje.
Müller zaznaczył, że w kolejnych tygodniach obostrzenia będą dopasowywane do liczby zakażeń i wydolności służby zdrowia.
„Po świętach jest szansa, że faktycznie przejdziemy do czerwonej strefy, ona jest objęta nieco mniejszymi obostrzeniami, ale również, że w kolejnych tygodniach być może w niektórych powiatach będą już obowiązywały strefy żółte” – powiedział rzecznik rządu.
Zapytany o znaczenie szczepień, Müller przypomniał, że będą one fakultatywne, a rząd będzie zachęcał obywateli do zaszczepienia się. Zadeklarował, że zarówno on, jak i premier Mateusz Morawiecki zaszczepią się przeciw koronawirusowi. Zapewniał również, że szczepionka będzie dostępna dla każdego, kto będzie chciał się zaszczepić, w tym dla osób, które przeszły już zakażenie.
„W tej chwili zgłaszają się punkty szczepienne do systemu, w drugiej połowie grudnia będziemy pokazywać, gdzie one się znajdują, będziemy tłumaczyć cały proces i wyjaśniać tak, żeby każdy zrozumiał, jakie obowiązują zasady” – mówił.
Rzecznik rządu ocenił, że jest szansa na „pożegnanie pandemii” w drugiej połowie przyszłego roku, jednak zastrzegł, że są to jedynie szacunki, a sam proces szczepień będzie długotrwały.
W minionym tygodniu premier Morawiecki poinformował, że rząd zamówił już 45 mln dawek szczepionki przeciw COVID-19; szczepienia mają być darmowe, dobrowolne i dwudawkowe. Szczepienia – zgodnie z informacjami przedstawionymi przez szefa rządu – mają być prowadzone najpierw wśród pracowników służb medycznych, mieszkańców domów pomocy społecznej, zakładów opiekuńczo-leczniczych, żołnierzy oraz osób starszych, powyżej 65. roku życia. Według deklaracji premiera szczepienia miałaby zacząć się od lutego lub marca przyszłego roku.
Proces szczepienia ma rozpocząć się od rejestracji online lub metodą tradycyjną, zgłoszenia się do punktu szczepień, zaszczepienia oraz zgłoszenie się po 21 dniach na powtórzenie szczepienia. Szczepienia przeciw COVID-19 prowadzone będą w placówkach Podstawowej Opieki Zdrowotnej, innych stacjonarnych placówkach medycznych, mobilnych zespołach szczepiących oraz we wspomnianych centrach szczepiennych w szpitalach rezerwowych. (PAP)
3 comments
jakub
7 grudnia, 2020 at 11:54 am
nie ma to jak najpier koze do domu zaprosić…a potem kazać jej wyjść. Od razu lepiej! Ale mieszkanie jakby to samo.
Leszek
7 grudnia, 2020 at 11:56 am
Gadanie.
Zakażenia wirusem spadają, bo wynika to z matematyki procesu, a nie z restrykcji.
Pytanie podstawowe:
Na kiego będą te szczepienia?!
Marcin
7 grudnia, 2020 at 1:26 pm
No Leszek…
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę…
45 mln. szczepionek po minimum 20$ to jest 900 mln $!!!!
Pfizer się podzieli „pod stołem”…