Papież wzywa do działania: Czas „przebudzić się ze snu obojętności”

Paweł Skutecki29 listopada, 20205 min

Papież Franciszek powiedział w niedzielę, że ten, kto jest obojętny wszędzie widzi spiski i czuje się ofiarą wszystkich. Podczas mszy w Watykanie mówił: „Niektórym ludziom wydaje się, że okazywanie współczucia, pomoc, służba to coś dla frajerów”.

„Kiedy obracamy się jedynie wokół siebie i naszych potrzeb, obojętni na potrzeby innych, do naszego serca zstępuje noc. Szybko zaczynamy narzekać na wszystko, potem czujemy się ofiarami wszystkich, a w końcu wszędzie szukamy spisków” – mówił papież w homilii podczas mszy w bazylice Świętego Piotra, odprawionej z 11 nowymi kardynałami dzień po konsystorzu.

Jego zdaniem „noc” ogarnia obecnie wiele osób, które żądają dla siebie, a nie interesują się innymi.

Franciszek apelował o to, by „przebudzić się ze snu obojętności”.

Nawiązując do rozpoczętego w niedzielę Adwentu Franciszek zaznaczył, że jest to czas, by przypomnieć sobie o bliskości Boga. „On chce przyjść blisko nas, ale proponuje siebie a nie narzuca” – podkreślił.

„Adwent przypomina nam, że Jezus przyszedł między nas i ponownie przyjdzie u kresu czasu” – dodał.

Franciszek zwrócił uwagę na konieczność zachowania czujności i wskazywał, że życiowym błędem jest zatracenie się w tysiącach rzeczy i niezauważenie Boga.

„Czuwać – wyjaśnił – to nie dać się opanować zniechęceniu. To żyć w nadziei”.

Papież pytał: „Po co uganiać się za odrobiną pieniędzy, sławy, sukcesu, za wszystkimi tymi rzeczami, które przemijają? Po co marnować czas, by narzekać na noc, podczas gdy czeka nas światło dnia?”.

Przestrzegał przed „miernością”, której ulega się, gdy „bezwładnie idziemy naprzód, dbając tylko o spokojne życie”.

„Modlić się to zapalić światło w nocy. Modlitwa budzi nas ze zobojętnienia życia horyzontalnego, podnosi nasze spojrzenie ku górze i dostraja nas do Pana. Modlitwa pozwala Bogu, by był blisko nas; wyzwala nas zatem od samotności i daje nadzieję” – wyjaśnił.

Jak zauważył, tak jak nie można żyć bez oddychania, tak też nie można być chrześcijaninem bez modlitwy.

Według papieża dziś „potrzeba chrześcijan, którzy czuwaliby nad tymi, którzy śpią”.

Zaznaczył, że „miłość jest bijącym sercem chrześcijanina”, bo nie można być chrześcijaninem bez miłości.

Jak przypomniał, poprzez uczynki miłosierdzia można zbliżyć się do Boga.

Homilię Franciszek zakończył słowami skierowanymi do Jezusa: „Przebudź nas ze snu miernoty, zbudź nas z mroku obojętności. Przyjdź, Panie Jezu, spraw, by nasze roztargnione serca stały się czujne: spraw, abyśmy poczuli pragnienie modlitwy i potrzebę miłowania”.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)

Udostępnij:

Paweł Skutecki

Leave a Reply

Koszyk