Dla branży narciarskiej ogłoszona w sobotę przez premiera Mateusza Morawieckiego decyzja o skumulowaniu ferii zimowych to potężny cios. W trudnej sytuacji znalazły się stacje i szkółki narciarskie, instruktorzy i wszystkie biznesy okołonarciarskie – mówią jednogłośnie gestorzy stacji narciarskich.
Zimowa przerwa w nauce w całym kraju potrwa od 4 stycznia do 17 stycznia 2021 r. i zastąpi dotychczasowe ferie zimowe rozłożone na kilka turnusów. Jak wynika z informacji przekazanych na rządowej stronie gov.pl, dzieci i młodzież pozostaną w domach, ze względu na zakaz organizacji wyjazdów na ferie zimowe.
„Szok to jest mało powiedziane. To jest kompletnie nieprzemyślana decyzja. Niewyobrażalna jest kumulacja turystów w tym terminie. Nawet w najgorszych snach nikt sobie tego nie wyśnił, bo taka ilości ludzi jest nie do przyjęcia, tym bardziej z pilnowaniem reżimu sanitarnego” – powiedziała PAP prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, Agata Wojtowicz.
„Polacy są już bardzo zmęczeni tą sytuacją i chcą wypoczywać, planują urlopy na ferie i tu nagle taki cios. To jest jakaś paranoja, wszystkie rezerwacje na ferie dotyczyły terminu od 17 stycznia do końca lutego. Ludzie już wzięli urlopy, wykupują kursy w szkółkach narciarskich. Wydaje się, że ktoś zgubił się w tym wszystkim” – podkreśliła prezes TIG.
Zdaniem burmistrza Zakopanego, Leszka Dorula, rozłożenie feryjnych turnusów w czasie byłoby bezpieczniejszym rozwiązaniem, wówczas byłaby szansa na zachowanie wszelkich rygorów sanitarnych. Dodał on, że większym niebezpieczeństwem jest kumulacja ludzi w jednym terminie i w jednym miejscu.
„Zaprezentowane pomysły napawają nas wielkim niepokojem, gdyż rzutują one w sposób skrajnie negatywny na całe miejscowości górskie żyjące z turystyki letniej i zimowej. Odbieram dziś wiele słów oburzenia od właścicieli wyciągów narciarskich, właścicieli hoteli, pensjonatów i kwater w domach prywatnych, szkół i serwisów narciarskich, pojedynczych instruktorów narciarstwa i snowboardu. Wszyscy stanęliśmy w obliczu klęski finansowej” – napisał w oświadczeniu burmistrz Szczyrku, Antoni Byrdy.
Komentarz
Nie ulega wątpliwości, że dla całej szeroko pojętej branży turystycznej to cios i to cios potworny. Dla górskiej branży turystycznej, która jest głównym beneficjentem ferii zimowych, decyzja rządu jest niezrozumiała i kuriozalna.
W trudnej sytuacji znalazły się stacje i szkółki narciarskie, instruktorzy i wszystkie biznesy okołonarciarskie – mówią jednogłośnie gestorzy stacji narciarskich.
Czy kolejna branża polskiej gospodarki zostanie wygaszona? Czy czeka nas fala upadłości, bankructwa, bezrobocia? Rząd wytypował do wygaszenia kilka branż m.in. gastronomiczną, fitness, hotelarską i teraz turystykę zimowo-narciarską.
Łukasz Warzecha tak podsumował tę decyzje: „Bardzo słusznie, że zamkną wyciągi. Przecież głównie na wyciągach dochodzi do zakażeń. Tam sufity są wyjątkowo nisko.”
Czy czeka nas chaos podczas krótkich ferii? Czy będą czynne wyciągi narciarskie? Czy w ogóle będzie można pojechać w góry? W tej chwili hotele mogą przyjmować tylko gości odbywających podróże służbowe. Czy czeka nas fala delegacji do Zakopanego i Szczyrku?
(PAP (KKK)
One comment
zdzichol
22 listopada, 2020 at 4:58 pm
Jaki znów chaos, przecież nikogo nie będzie! Morawiow jest lepszy od Kononowicza!
A wszystko to metodą Paskiewicza. Nawet ukazów nie musi publikować, bo debile za myckę* ryżu spełnią wszelkie jego zachcianki.
W nagrodę dostają 500+.