Wybory prezydenckie w USA wciąż są nierozstrzygnięte. Rywalizacja toczy się jeszcze o pięć stanów – Arizonę, Nevadę, Pensylwanię, Karolinę Północną i Georgię. Według gazety „New York Times”, kandydat Demokratów Joe Biden może już być pewien 253 głosów elektorskich, a prezydent Donald Trump – 213. Do wygranej potrzeba 270 głosów.
Wyrównany pojedynek toczy się też w Arizonie. Telewizja Fox News po pierwszych danych w środę przyznała tutaj wygraną Bidenowi, co zirytowało Trumpa. W nocy ze środy na czwartek zliczono część głosów oddanych przedterminowo na kilka dni przed wyborami. W pakiecie tym przewagę miał Trump, a podobnych głosów w Arizonie jest do zliczenia nawet ponad 300 tys. Biden prowadzi o niecałe 70 tys.
W Pensylwanii do czwartkowego poranka przeliczono ok. 89 proc. głosów. Przewagę ponad 150 tys. ma Trump. Media amerykańskie uważają, że jest za wcześnie, by przyznawać wygraną któremukolwiek z kandydatów.
Karolina Północna – zdaniem większości mediów – padnie łupem urzędującego prezydenta, który ma w niej w czwartek rano przewagę ok. 75 tys. głosów. Wciąż nie przeliczono tam ok. co dwudziestego.
W wyścigu senackim „New York Times” przyznaje na ten moment remis – obie partie mogą być pewne 48 mandatów. Patrząc na dotychczasowe dane z nierozstrzygniętych jeszcze wyścigów senackich w Georgii, Karolinie Północnej i na Alasce można przypuszczać, że izba wyższa prawdopodobnie pozostanie pod kontrolą Republikanów.
W Izbie Reprezentantów Demokraci mogą _ według stanu z czwartku rano liczyć na 205 pewnych mandatów, a Republikanie na 190. W stawce pozostaje wciąż 40 miejsc w niższej izbie amerykańskiego parlamentu. Demokraci prawdopodobnie utrzymają w niej większość, ale ich przewaga zostanie uszczuplona.
(PAP)