Konsekwencją epidemii są nie tylko zakażenia, ale też wzmożona przemoc wobec dzieci – alarmują eksperci Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, która rusza z kampanię społeczną „Pandemia przemocy”. Jej celem jest zwrócenie uwagi na problem krzywdzenia dzieci i zachęcenie do reagowania w takich sytuacjach.
„Pracuję z dziećmi krzywdzonymi 25 lat. Kiedy mam przed sobą rodzica dziecka, czyli osobę dorosłą, która kiedyś był dzieckiem i sama doświadczała przemocy, to widzę, że rany, które czynimy krzykiem, złym słowem, przekleństwem, odrzuceniem, chłodem emocjonalnym dają dużo głębsze i trwalsze ślady niż te po uderzeniach fizycznych” – przyznała ekspertka.
Najnowsze badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę wskazują, że w czasie pandemii (od połowy marca do końca czerwca) 27 proc. dzieci i młodzieży doświadczyło co najmniej jednej z 12 badanych form krzywdzenia (m.in. przemoc fizyczna, psychiczna, seksualna, bycie świadkiem przemocy, przemoc rówieśnicza). Co dziesiąte dziecko (11 proc.) doświadczyło przemocy ze strony bliskiej osoby dorosłej. Tyle samo doświadczyło wykorzystywania seksualnego (10 proc.). Co ważne, 1 dziecko na 11 przyznało, że nie ma nikogo, kto mógłby zaoferować mu wsparcie w trudnej sytuacji.
Badanie zostało przeprowadzone wśród dzieci i młodzieży w wieku 13-17 lat (N=500). Pełen raport z badania zostanie opublikowany 20 listopada.
Natomiast już teraz Fundacja rozpoczyna kampanię społeczną „Pandemia przemocy”, która ma zwrócić uwagę społeczeństwa na ten problem i zachęcić do reagowania i pomocy. Koncepcja kampanii nawiązuje do okresu pandemii, a towarzysząca jej seria plakatów przywołuje zasady, które w ostatnich miesiącach obowiązują w ramach bezpieczeństwa przed wirusem. Zasadom tym nadano jednak nowe znaczenie – w kampanii odnoszą się bezpośrednio do przemocy wobec dzieci i zwracają uwagę na szczególną potrzebę zadbania o najmłodszych (np. „Zakrywaj usta, ale nie milcz, gdy widzisz przemoc”).
Zmarzlik oceniła, że cały czas kwestia przemocy wobec dzieci jest tematem kontrowersyjnym i nie spotyka się z jednakowym zrozumieniem. „Mamy często tak, że bardziej stoimy jednak po stronie osób dorosłych, im wierzymy, im ufamy, bardziej się z nimi identyfikujemy” – powiedziała terapeutka. Wyjaśniła, że chodzi szczególnie o przemoc, która nie ma „spektakularnego charakteru”, tak jak wykorzystywanie seksualne, czy intensywna przemoc fizyczna.
Zmarzlik wskazała, że zachowania takie jak krzyczenie, poniżanie, przezywanie, szantażowanie, powoduje „skaleczenie psychiki dziecka, która często jest nie do odrobienia przez całe jego życie”.
Ekspertka zwróciła uwagę, że przed interwencją w przypadku krzywdzenia dzieci często powstrzymuje nas wewnętrzne przekonanie, że po pierwsze – rodzice mają prawo wychowywać dziecko po swojemu, a po drugie – nie lubimy donosić na innych.
„Nie umiemy interweniować, nie wiemy co z tym zrobić. Oczywiście jeżeli słyszymy, że ktoś za kimś biega z nożem, albo słyszymy odgłosy przewracanych mebli, wybijanych szyb, to niechybnie się zwrócimy do policji.(…) Natomiast jeśli widzimy dziecko, które jest apatyczne, smutne, na które bez przerwy jest podnoszony głos, nie wiemy co z tym zrobić” – zauważyła.
Zmarzlik podkreśliła, że „dzieci, które są krzywdzone w domu przez najbliższych są najbardziej bezradnymi na świecie istotami”. „Jeżeli nie zainterweniuje ktoś z zewnątrz, to nikt temu dziecku nie pomoże” – dodała.
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę podkreśla, że najważniejszym i podstawowym krokiem w sytuacji krzywdzenia dzieci jest zauważenie problemu. Fundacja radzi, że jeśli jednak pojawiające się wątpliwości czy podejrzenia o stosowanie przemocy wobec dziecka są słuszne, warto podzielić się nimi z kimś innym np. pedagogiem ze szkoły dziecka czy pracownikiem pomocy społecznej. Można też zdecydować się na kroki prawne, wysyłając do sądu rodzinnego pismo z opisem sytuacji, aby sąd mógł podjąć interwencję. Na policję trzeba zadzwonić wtedy, gdy obawiamy się o życie lub zdrowie dziecka – wskazuje fundacja.
Ważnym celem kampanii „Pandemia przemocy” jest też promocja Centrów Pomocy Dzieciom Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, w których krzywdzone i wykorzystywanie seksualnie dzieci otrzymują bezpłatną pomoc: psychologiczną, prawną i medyczną.
„Nasze centra wzorowane są na nowoczesnych ośrodkach działających na świecie i funkcjonują w oparciu o najskuteczniejszy interdyscyplinarny model pomocy dzieciom krzywdzonym Barnahus. Oznacza to, że sprawę dziecka, które trafi pod opiekę centrum, prowadzi od początku do końca zespół tych samych profesjonalistów – psychologów, pedagogów, psychoterapeutów, psychiatrów prawników i lekarzy. Wspólnie opracowujemy plan pomocy dziecku i rodzinie, przy zachowaniu najważniejszej zasady, czyli podmiotowości dziecka” – wyjaśniła koordynatorka Centrum Pomocy Dzieciom w Starogardzie Gdańskim Aurelia Jankowska.
Placówki te obecnie funkcjonują w pięciu miastach. Trzy z nich FDDS prowadzi samodzielnie: w Warszawie oraz dwie na Pomorzu – w Starogardzie Gdańskim i Gdańsku. Kolejne dwie, w Głogowie i Białymstoku, prowadzone są przez organizacje partnerskie.
Fundacja uruchomiła też kampanijną stronę internetową pandemiaprzemocy.fdds.pl, na której internauci znajdą informację dotyczące m.in.: przekazów kampanii, problemu krzywdzenia dzieci w Polsce oraz możliwych dróg interwencji dla świadków agresji wobec dziecka.(PAP)
Autorka: Karolina Kropiwiec