O powstrzymanie się od organizacji Marszu Niepodległości 11 listopada zaapelował w środę podczas sesji Q& A na Facebooku premier Mateusz Morawiecki. Zapewnił, że chętnie sam weźmie udział w marszu w przyszłym roku, gdy „nie będzie już koronawirusa”.
Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz przekonuje od tygodnia, że Marsz Niepodległości odbędzie się pomimo epidemii, a organizatorzy będą zachęcać do „uczestnictwa w maseczkach i stosowania się do obowiązujących obostrzeń”.
Szef rządu pytany, czy strajki po wyroku TK w sprawie aborcji wpłyną na wzrost zakażeń, odparł, że nie jest to już przypuszczenie, a wiedza.
„Dane z zespołu naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego mówią nawet o pięciu tysiącach i to nie tygodniowo, miesięcznie, a dziennie – tyle więcej zakażonych na skutek tych protestów (będzie)” – mówił Morawiecki.
Szef rządu powtórzył swój apel, aby osoby, które nie zgadzają się z wyrokiem TK „protestowały w internecie”.
Fala protestów, która od 22 października przetacza się przez całą Polskę, jest związana z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. (PAP)