Nigel Farage, który przez lata działał na rzecz wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, złożył wniosek o przemianowanie Partii Brexitu na Reform UK i zapowiedział, że jego ugrupowanie skupi się teraz na sprzeciwianiu się lockdownowi.
Farage przekonuje, że czterotygodniowy lockdown, który ma się rozpocząć w Anglii w czwartek, przyniesie więcej szkód niż korzyści i bardziej skutecznym rozwiązaniem byłoby „budowanie odporności”. Uważa również, że walka z koronawirusem powinna skoncentrować się na zapewnieniu ochrony dla najbardziej podatnych na zachorowanie.
„(Lockdown) to nie jest sposób na walkę z chorobą, która może pozostać z nami przez długi czas, być może na zawsze. Konsekwencje dla szeroko pojętego zdrowia i gospodarki są niszczące. (…) Rząd zakopał się w dziurze i zamiast przyznać się do błędów, nadal kopie głębiej. Ministrowie stracili kontakt z narodem podzielonym na przerażonych i wściekłych. Debata o tym, jak zareagować na Covid, staje się jeszcze bardziej toksyczna niż ta dotycząca brexitu” – przekonują Farage i Tice.
W sobotę wieczorem brytyjski premier Boris Johnson, do tej pory niechętny przywracaniu ogólnokrajowych restrykcji, ogłosił, że w czwartek rozpocznie się czterotygodniowy lockdown. Jak wyjaśnił, wobec prognoz naukowców wskazujących, iż epidemia rozwija się szybciej niż przewidywano, a liczba zgonów będzie większa niż podczas pierwszej fali, nie ma innego wyjścia.
Farage, wieloletni lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), założył Partię Brexitu w listopadzie 2018 r. Nowe ugrupowanie uzyskało najwięcej brytyjskich mandatów w ostatnich przed brexitem wyborach do Parlamentu Europejskiego, w maju 2019 r., ale po przejęciu władzy w Partii Konserwatywnej przez Johnsona i przyjęciu przez niego twardszego kursu w kwestii wyjścia z UE Partia Brexitu straciła na znaczeniu. W wyborach do Izby Gmin w grudniu 2019 r. zdobyła tylko 2 proc. głosów, co nie przełożyło się na ani jeden mandat poselski.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)