Nie poprzemy żadnego kompromisu ws. aborcji; dalsze przesuwanie ściany na prawo i odkrawanie kawałek po kawałku naszych praw jest nie do przyjęcia – tak posłanki Lewicy odniosły się do prezydenckiego projektu dotyczącego aborcji. Ich zdaniem inicjatywa Andrzeja Dudy nie rozwiąże obecnego kryzysu.
Prezydent Andrzej Duda poinformował w piątek, że po przeprowadzeniu konsultacji zdecydował się na złożenie do Sejmu projektu noweli ustawy o planowaniu rodziny, który uwzględniając wskazania Trybunału Konstytucyjnego przewiduje wprowadzenie nowej przesłanki przywracającej możliwość przerwania ciąży jedynie w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiedziała w rozmowie z PAP, że Lewica z pewnością nie poprze tego projektu ustawy. „Prezydent Andrzej Duda zwlekał ponad tydzień po to, żeby wydać z siebie komunikat, że torturować kobiety można, ale może troszkę mniej niż chciałby tego Jarosław Kaczyński” – oceniła.
„Jeżeli pan prezydent liczy na to, że kobiety przestaną domagać się pełni praw reprodukcyjnych, no to się przeliczy. Te młode dziewczyny – bo na ulicę wyszły głównie młode dziewczyny – po prostu nie rozumieją, dlaczego mają się poddawać tak dużym restrykcjom, jeżeli chodzi o dokonywanie wyborów o swoim życiu i zdrowiu. One doskonale wiedzą, że mężczyźni z przeszłości próbują ukraść im przyszłość, która należy do nich. Na to się tak łatwo nie zgodzą” – podkreśliła posłanka Lewicy.
Jej zdaniem, aby wyjść dziś z kryzysu i uspokoić nastroje społeczne należy wykonać dwa kroki. Po pierwsze, przyjąć ustawę autorstwa Lewicy dekryminalizującą wsparcie udzielane przy aborcji, a następnie przeprocedować projekt odpowiadający woli co najmniej 60 proc. polskiego społeczeństwa, czyli projekt liberalizujący ustawę antyaborcyjną.
„Głos pana prezydenta brzmi dziś tak, jakby powiedział: no weźcie się już uspokójcie i nie histeryzujcie. To jest głos, który nie ma w zasadzie większego znaczenia, bo na własne życzenie Jarosław Kaczyński wywołał debatę o prawach reprodukcyjnych kobiet i teraz słyszy głos suwerena” – mówiła Dziemianowicz-Bąk.
Skierowała również pytania do Andrzeja Dudy, kim byli eksperci, z którymi konsultował swój projekt. „Czy organizacje zajmujące się prawami reprodukcyjnymi kobiet były uwzględnione w tym rzekomym gronie ekspertów? Czy była uwzględniona Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, czy też znowu do grona ekspertów zostali zaliczeni przedstawiciele instytutu Ordo Iuris i na tym grono ekspertów się zakończyło?” – pytała.
Inna posłanka Lewicy, Magdalena Biejat oceniła, że inicjatywa prezydenta nie rozwiąże obecnego kryzysu. „To jest wprowadzenie jeszcze większej uznaniowości w decyzję o tym, czy kobieta może przerywać ciążę, czy nie może. Absolutnie nie ma na to naszej zgody. Nie poprzemy żadnego kompromisu. Czas kompromisu się skończył” – oświadczyła.
Podkreśliła, że Lewica proponuje legalizację aborcji do 12 tygodnia ciąży bez żadnych kompromisów i bez żadnych warunków. „Chcemy umożliwić kobietom świadome macierzyństwo, macierzyństwo wybrane wtedy, kiedy są na to gotowe, kiedy tego chcą. Tego żądają kobiety, które masowo wychodzą na ulicę. Dalsze przesuwanie ściany na prawo i dalsze odkrawanie kawałek po kawałku naszych praw jest absolutnie nie do przyjęcia” – mówiła Biejat.
„Czas, by rządzący wreszcie usłyszeli głos obywatelek i obywateli – bo mężczyźni również wychodzą na ulicę – i przestali iść w zaparte, przestali udawać, że nie widzą, co się dzieje dookoła nich i wysłuchali woli suwerena, którego podobno chcą reprezentować” – dodała posłanka Lewicy.(PAP)
One comment
jakub
30 października, 2020 at 3:03 pm
a co z prawami kobiet, które zabijane są w czasie aborcji? Halo kobiety jesteście tam?