W związku z narastającą falą agresji nie przebywam w mieszkaniu przy ul. Książąt Mazowieckich w Warszawie – ani ja, ani nikt z mojej rodziny – poinformowała w środę inicjatorka projektu „Zatrzymaj Aborcję” Kaja Godek. We wtorek aktywistka zawiadomiła policję o groźbach i poprosiła o ochronę.
We wtorek aktywistka pro-life poinformowała na FB, że złożyła na policji „zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa oraz wniosek o ochronę osobistą w trybie pomocy dla świadka i pokrzywdzonego”. Opublikowała również zdjęcia z okolic swojego osiedla, pokazujące takie napisy jak „Godek zabija kobiety” oraz wulgarne wyzwiska pod jej adresem.
W zeszłym tygodniu, gdy Trybunał Konstytucyjny ogłosił wyrok ws. aborcji embriopatologicznej, zgromadzeni przed Trybunałem działacze pro-life bili brawa i krzyczeli: „Dziękujemy” oraz „Polska staje po stronie życia”. Część z nich podeszła wtedy do obecnej tam Kai Godek, wzięła ją na ręce i zaczęła podrzucać.
„Mamy potwierdzenie tego, że selekcja i zabijanie dzieci podejrzanych o wady genetyczne lub chorobę jest niezgodne z polską konstytucją” – mówiła później dziennikarzom Godek. Jak stwierdziła, „uznano prawo do życia, bo to prawo do życia jest i wynika z prawa naturalnego”. Dodała, że teraz „to prawo uznano w stosunku do dzieci, które do tej pory były uważane za gorsze”.
Godek podziękowała wszystkim, którzy podpisywali się i zbierali podpisy w tej sprawie. „Dzisiaj Polska jest przykładem dla Europy, jest przykładem dla świata. Nie tkwimy w konieczności dziejowej, która by nakazywała marsz w lewo i stopniowe zwiększanie dostępności mordowania ludzi. Nie tkwimy w takim determinizmie. Jest możliwa ochrona życia, jest możliwe regularne działanie pro-life, które przynosi efekty” – powiedziała inicjatorka projektu „Zatrzymaj Aborcję” i fundatorka Fundacji „Życie i Rodzina”.
We wtorek Warszawski Strajk Kobiet opublikował na jednym z portali społecznościowych nie tylko jej adres i numery telefonów. Podano też dane osobowe m.in. do sędzi Trybunału Konstytucyjnego Krystyny Pawłowicz, posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego i prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza.
Robert Bąkiewicz w rozmowie z PAP zapowiedział we wtorek, że w środę złoży zawiadomienie o kierowaniu wobec niego gróźb karalnych, oraz ujawnieniu danych osobowych. W niedzielę Bąkiewicz był wśród osób broniących dostępu do kościoła św. Krzyża w Warszawie przed uczestnikami demonstracji, która tam się odbyła.
Wielotysięczne protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego trwają od czwartku, gdy TK uznał za niezgodny z konstytucją przepis zezwalający – na mocy ustawy z 1993 r. – na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. (PAP)
Autor: Mieczysław Rudy