Jestem na to gotowy, żeby grubą kreską odciąć złe emocje, złe spory i skupić się na tym, co jest w tym momencie najważniejsze: zdrowie, życie, gospodarka – mówił w czwartek Tomasz Siemoniak (KO). Jak dodał, trzeba spokoju, bo inaczej będziemy mieli do czynienia z tradycyjną polską wojną polityczną.
W środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki przedstawiał informację ws. walki z epidemią koronawirusa; kilkukrotnie dochodziło do wymiany zdań z szefem PO Borysem Budką.
W czwartek w RMF FM, wiceszef PO Tomasz Siemoniak był pytany, czy opozycja może współpracować z rządem choć jeden raz w tej jednej jedynej sprawie, jaką jest walka z epidemią. Polityk zaznaczył, że taka sytuacja miała miejsce już wiosną tego roku i on sam uczestniczył w spotkaniach, na które zapraszał premier. Jak dodał, również w kwestii Białorusi „były elementy współpracy rządu i opozycji”.
W nawiązaniu do wystąpienia Borysa Budki w środę w Sejmie, który zarzucił premierowi i rządowi kłamstwo, Siemoniak został zapytany, czy opozycja nadal chce być „totalną opozycją”. „Ja tak tego wystąpienia Borysa Budki nie odebrałem” – powiedział Siemoniak. Jednocześnie ocenił, że „w bardzo złym stylu” było zachowanie premiera Morawieckiego, który wszedł na mównicę sejmową z komórką w ręku, by odtworzyć wcześniejsze wypowiedzi Budki.
„Nie chcę bronić takiego stylu debaty” – podkreślił Siemoniak. „Uważam, że sytuacja jest tak poważna, że jeśli cała polityka nie wyciągnie wniosków z sytuacji, to będzie tak, że zaufanie do władzy, opozycji i całej polityki będzie raptownie spadać” – ocenił.
„Jestem na to gotowy, żeby grubą kreską odciąć złe emocje, złe spory i skupić się na tym, co jest w tym momencie najważniejsze: zdrowie, życie, gospodarka, funkcjonowanie” – zapewnił poseł KO. Jak dodał, zgadza się z komentatorami, którzy oceniają, że „taka polityka doszła do jakiejś ściany”. „Są ważne rzeczy, wszyscy się martwią o bliskich, siebie, dzieci, o pracę swoją, a polska polityka jest w tradycyjnej koleinie ostrej polaryzacji” – zauważył.
Siemoniak wskazał przy tym na ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który – jak mówił – „inaczej się zachowuje niż inni politycy z jego rządu”. „Stara się komunikować w takim dobrym, technokratycznym stylu” – mówił Siemoniak. „Tego właśnie trzeba” – ocenił.
„Potrzeba informacji, spokoju i pokazywania, że to są takie problemy, które są obiektywnie trudne do rozwiązania, bo inaczej będziemy mieli do czynienia z tradycyjną polską wojną polityczną, która absolutnie jest nie na miejscu” – mówił. „Notowania wszystkich czołowych polityków spadają, bo ludzie mają tego dosyć” – dodał Siemoniak.
Dopytywany, czy gestem, który pokazałby, że za tymi deklaracjami idą również czyny, byłoby przyspieszenie prac Senatu nad nowelizacją ws. walki z epidemią koronawirusa, Siemoniak zauważył, że Senat przyspieszył, ponieważ zbierze się nie w poniedziałek, a nie we wtorek.
Zaznaczył jednak, że „tutaj pośpiech jest złym doradcą”. (PAP)