Zrobimy wszystko, żeby doprowadzić do zatrzymania ustawy, która „zarzyna” polską wieś i rolnictwo – powiedział w środę szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawiając „piątkę dla rolników” przywracającą m.in. ubój rytualny czy dłuższy okres przejściowy związany z zakazem hodowli zwierząt na futra.
Koalicja Polska PSL-Kukiz15 razem z organizacjami rolniczymi, związkami hodowców bydła mięsnego oraz przedstawiciele branży futerkowej zaprezentowała na środowym briefingu przed Sejmem swoją „piątkę dla rolników”, będącą odpowiedzią na proponowaną przez PiS „piątkę dla zwierząt”.
Propozycja ludowców zakłada – jak podkreślili politycy tej formacji – „przywrócenie uboju na cele religijne”, zakaz wstępu do gospodarstw dla osób postronnych z kontrolami prowadzonymi wyłącznie przez służby weterynaryjne, odszkodowania dla hodowców zwierząt futerkowych i wydłużony czas przejściowy związany z zakazem hodowli na futra, „otwarcie rynku na Wschód” oraz „przywrócenie wcześniejszych emerytur rolniczych”.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz na briefingu przekonywał, że „piątka dla zwierząt” jest „atakiem na polskich przedsiębiorców i polskich rolników”. „Trwa dorzynanie polskiej wsi i polskiego rolnictwa; nie ma na to naszej zgody dlatego dziś (…) wspólnie podpisujemy się pod prawdziwą piątką dla polskiego rolnictwa, pod piątką dla polskiej wsi, a nie +piątką+, która dorżnie polskie rolnictwo, która jest procedowana w Senacie teraz” – mówił.
„Będziemy robić wszystko, żeby zablokować te prace w Senacie, dopóki ta ustawa nie zostanie zmieniona” – podkreślał Kosiniak-Kamysz.
Zaznaczył też, że PSL jako jedyna formacja w Senacie może powstrzymać „piątkę dla zwierząt”. „Ta ustawa musi być naprawiona” – dodał polityk.
Kosiniak-Kamysz przekonywał, że zawarte w ustawie ograniczenia dot. eksportu mięsa halal i koszer z uboju dla celów religijnych uderzą w polskich przedsiębiorców, rolników i konsumentów.
Mówił, że „nie zgadza się też na ten akt oskarżenia wobec polskiego chłopa”, jaki jest jego zdaniem w obecnej ustawie, związany z daniem możliwości wstępu osobom postronnym na teren gospodarstw, by skontrolować stan zwierząt. Jak podkreślał lider ludowców, polski rolnik dba o zwierzęta. „On świąt nie ma, nie wyjeżdża, bo się opiekuje swoimi zwierzętami” – powiedział.
Lider PSL mówił także, że czas przejściowy związany z zakazem hodowli na futra powinien być wydłużony do 10 lat. Dodał, że jego klub postuluje także „otwarcia rynku na Wschód i przywrócenie wcześniejszych emerytur rolniczych”.
Podczas konferencji przemawiali także przedstawiciele branż i sami rolnicy, którzy postulowali, aby usiąść do stołu i ustalić wspólne warunki.
Marek Sulima, rolnik z Lubelszczyzny i hodowca drobiu, apelował do polityków o opamiętanie. „Ja już do stracenia nie mam nic” – mówił i zapowiedział protest głodowy. „Ja dziś zdechnę dla Polski, dla mojej rodziny po to, żeby tym wszystkim durniom udowodnić, że świat nie jest taki, jak wy mówicie, bo Bóg go stworzył trochę inaczej” – powiedział.
Rolnik zaapelował o zajęcie stanowiska biskupów: „Odezwijcie się, wstawcie się za nami, nie mówcie nam, że jesteśmy źli”.
Uchwalona w ubiegłym tygodniu nowela autorstwa PiS wprowadza m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra oraz ograniczenie uboju rytualnego tylko do potrzeb lokalnych związków religijnych. Przewiduje też zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych, zwiększenie kompetencji organizacji pozarządowych, częstsze kontrole schronisk i koniec z trzymaniem psów na krótkich łańcuchach.
Nowelizacja ma wejść w życie po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia, z wyjątkiem m.in. przepisów dotyczących zakazu chowu zwierząt na futra, a także ograniczających ubój rytualny – które mają wejść w życie po upływie 12 miesięcy.
W środę senacka Komisja Ustawodawcza zajmuje się nowelizacją. W tej sprawie odbywać się będzie wysłuchanie publiczne. Na posiedzenie zaproszono ogólnopolskie organizacje zajmujące się ochroną zwierząt, a także skupiające przedsiębiorców, pracodawców i rolników. (PAP)