17 września to pamiętna data, PiS napada na polską wieś i wspólnie z postkomuną i neoeurokomuną pustoszy Polskę, uderzając w polską przedsiębiorczość – mówił w czwartek w Sejmie poseł Konfederacji Grzegorz Braun.
W Sejmie odbywa się w czwartek debata nad projektami PiS oraz KO zmian w ustawie o ochronie zwierząt.
„17 września – pamiętna data – PiS napada na polską wieś, wspólnie i w porozumienia z postkomuną i neoeurokomuną pustoszy Polskę, uderzając w polską przedsiębiorczość. Konfederacja broni jak może, złą ustawę odrzucamy, ale z ostrożności procesowej składamy poprawki” – powiedział Braun, dodając że Konfederacja składała poprawki do projektu także na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa w tej sprawie.
„Polecam łaskawej uwadze państwa poprawkę, która gwarantowałaby – skoro już tak troszczycie się o bezpieczeństwo życia – także bezpieczeństwo życia ludzkiego, znosząc aborcję eugeniczną” – mówił Braun.
Inny poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz zaapelował z kolei do posłów PiS, aby „zerwali się w końcu z tej smyczy prezesa”. „Prezes (PiS Jarosław Kaczyński) was upokorzył tą ustawą, to jest naprawdę policzek, każąc wam przyjąć taki lewicowy punktu widzenia radykalnej lewicy” – oświadczył. Wyraził nadzieję, że znaczna część posłów PiS „wie, że to jest idiotyczne, co się tu wyprawia”.
„Zagłosujcie zgodnie ze swoim sumieniem, odrzućcie tę durną ustawę. Spójrzcie zresztą na koalicjantów – czyimi głosami chcecie to poprzeć? Bo w PiS-ie wiemy, że nie będzie większości dla tego. (…) Przyjmiecie to głosami takich ludzi jak poseł (Krzysztof) Gawkowski, który nie odróżnia ludzi od zwierząt, a jednocześnie chce mordowania nienarodzonych ludzi. Mordercy nienarodzonych dzieci będą z wami bronić życia zwierząt. Nie przeszkadza wam to, naprawdę?” – zwrócił się do posłów PiS.
Inny polityk Konfederacji Robert Winnicki mówił: „Dziś Jarosław Kaczyński wstał albo wstanie, nakarmi kota – myślę, że traktuje go dobrze, więc nakarmi go pełnowartościową karmą, która pochodzi z hodowli zwierzęcej. Tak, bo kotki jedzą mięso. Potem założy buty ze skóry i przyjedzie tu likwidować polskie rolnictwo. To jest stan hipokryzji, do jakiej doprowadziliście tę izbę”.
Jak mówił, „to stan, w którym normalna działalność gospodarcza, na którą od 100 lat pozwala państwo polskie, jest z dnia na dzień likwidowana w imię lewicowych fanaberii”. Według polityka nie chodzi tylko o przemysł futrzarski, ale o 350 tys. hodowców polskiego bydła i setki tysięcy osób utrzymujących się z drobiarstwa.
„Zamykacie przed nimi rynki najbardziej perspektywiczne – półtora miliarda wyznawców islamu, najbardziej dynamiczne rynki azjatyckie i afrykańskie. Jesteśmy potęgą w eksporcie i wy to chcecie jednym przekreśleniem długopisu zlikwidować. Opamiętajcie się” – zaapelował Winnicki.
Jak mówił, nie ma żadnej moralnej różnicy, czy ktoś trzyma w odpowiednich warunkach w klatce „norkę, chomika czy węża, który zjada myszki”. „Doprowadzacie do jakiegoś absurdu i obłędu temat praw zwierząt” – stwierdził. (PAP)