W Polsce trwa kryzys praworządności; należy uwarunkować dostęp do środków unijnych od przestrzegania zasad rządów prawa – mówili eurodeputowani centrolewicy w PE. To atak na suwerenność Polski – przekonywała francuska posłanka Zjednoczenia Narodowego Helene Laporte.
„Ostatnie miesiące wskazują jednoznacznie, że demokracja, praworządność, prawa podstawowe, to wszystko jest obojętne rządowi PiS. Nie ma już mowy od dawna o niezależności wymiaru sprawiedliwości, media są pod kontrolą PiS (…). Jesteśmy świadkami kampanii nienawiści wobec osób w oparciu o ich tożsamość seksualną” – przekonywała w dyskusji w europarlamencie eurodeputowana Socjalistów i Demokratów Birgit Sippel.
Krytykowała w tym kontekście bezczynność państw członkowskich w Radzie UE. Jej zdaniem unijne stolice muszą coś z tym zrobić. „Musimy zakotwiczyć skuteczny mechanizm praworządności w przyszłym budżecie” – oceniła.
Kraje UE i Komisja Europejska za swoją postawę zostały też skrytykowane przez wypowiadającą się w imieniu grupy Odnowić Europę Sophie in ’t Veld. Jej zdaniem nie ma sensu już więcej mówić o dialogu z władzami w Warszawie. „Polska przekracza jedną czerwoną linię za drugą, a strategia państw członkowskich polega na uspokajaniu” – oceniła.
„Kiedy patrzymy na sytuację w Polsce (…) możemy jasno powiedzieć, że nie mamy do czynienia tylko z systemowym zagrożeniem dla praworządności. To prawdziwy kryzys praworządności w samym centrum UE” – wtórowała jej Terry Reintke z Zielonych.
Europosłanka odnosiła się też do sytuacji osób z mniejszości seksualnych. Jak mówiła, co tydzień otrzymuje skargi od polskich obywateli, którzy czują się zaniepokojeni atakami na LGBT. „Ja nie wiem nawet co im mówić, gdy pytają, kiedy w końcu UE zacznie działać” – mówiła Reintke, apelując do KE o działanie w tej sprawie.
Władz w Warszawie broniła europosłanka Zjednoczenia Narodowego Helene Laporte. „Art. 7 i procedura przeciw Polsce jest atakiem na suwerenność Polski” – oceniła. Jej zdaniem na PiS trwa unijna nagonka, a Bruksela chce przez nią zasłonić swoją niemoc np. we wschodniej części Morza śródziemnego, gdzie coraz śmielej postępuje Turcja. (PAP)