Rząd skupia się na walce z pandemią koronawirusa, co ma opłakane skutki dla osób cierpiących na inne choroby. System ochrony zdrowia jest w coraz gorszym stanie. Brak dostępu do lekarza pierwszego kontaktu to tylko czubek góry lodowej.
O sprawie pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, której dziennikarze rozmawiali z lekarzami w największych miastach kraju. Niemal wszędzie wnioski są identyczne: znacznie spadła liczba zawałów, udarów, nowotworów czy problemów z nadciśnieniem. Problem w tym, że to tylko pozory, bo ludzie umierają w domach lub trafią do szpitali gdy jest już zbyt późno.
Wymieniane są przypadki osób trafiających do placówki w poniedziałek, choć zawał miał miejsce w piątek. Zdarzają się rodziny, które w obawie przez koronawirusem zwlekają kilka dni z przewiezieniem do szpitala chorego po udarze.
Lekarze podkreślają, że wielu przewlekle chorych w obawie przed koronawirusem zdecydowało się na zaniechanie leczenia, nie pomogło również zawieszenie na kilka miesięcy wielu usług medycznych, co tylko wydłużyło kolejki. Specjaliści apelują do pacjentów o rozsądek i przypominają, że koronawirus jest groźny, ale jeszcze groźniejsze jest zaniechanie leczenia.
Prof. Jacek Jassem z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego przyznał w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”, że liczba wydanych kart DiLO, uprawniających do szybkiej ścieżki diagnostycznej w przypadku nowotworów, spadła podczas pandemii o 25 proc. W cudowne polepszenie stanu zdrowia Polaków nikt oczywiście nie wierzy – według lekarzy to fatalne dane, bo każde opóźnienie w diagnozowaniu raka znacznie zmniejsza szanse na przeżycie.
Podobne wnioski wyciągają kardiolodzy, neurolodzy i medycy wielu innych specjalizacji. Jako powody takiego stanu rzeczy, oprócz obaw części pacjentów, wskazywane są skomplikowane procedury i wstrzymania wizyt – dostanie się do części specjalistów, a nawet lekarza rodzinnego, jest obecnie bardzo trudne. Wielu medyków przekonuje, że wystarczająca jest teleporada, co prowadzi do takich absurdów jak stawianie przez telefon diagnozy… ortopedycznej. Jest bowiem spora grupa lekarzy, którzy podobnie jak pacjenci obawiają się zakażenia i ograniczają kontakty z innymi ludźmi do minimum.
NFZ, pomimo zapewnień, nie przekazał dziennikarzom DGP statystyk dotyczących ukrytych ofiar koronawirusa.
Do sprawy w poniedziałek rano odnosił się na antenie RMF FM minister zdrowia, Adam Niedzielski. Jak sam zapewnił, dostrzega ten problem, a pomóc w jego rozwiązaniu mają choćby zmiany wprowadzone przy okazji nowej strategii walki z koronawirusem.