Portal Konkret24 przeanalizował statystyki zgonów z 2019 roku i 2020, aby porównać, jak epidemia koronawirusa wpłynęła na ogólną liczbę zgonów w Polsce w poszczególnych latach. Wyniki mogą zaskakiwać, gdyż w ostatnich miesiącach zmarło ogółem mniej osób, niż w tym samym okresie w roku poprzednim.
Redakcja Konkret24 na podstawie danych o liczbie zgonów z ubiegłych lat zebranych z Głównego Urzędu Statystycznego (który przekierował redaktorów do MZ), urzędów wojewódzkich i urzędów stanu cywilnego przeanalizowała, czy pandemia miała wpływ na ogólną liczbę zgonów w populacji.
Marzec i kwiecień
Według przeanalizowanych danych, w kwietniu 2020 roku w Polsce zmarły 30 534 osoby. W tym czasie z powodu COVID-19 zmarło 615 osób. Interesujące jest to, że mimo pandemii, w kwietniu 2020 zmarło ogółem mniej osób niż w kwietniu 2019 roku. Wtedy liczba zgonów wyniosła 33 613. Dla porównania, w kwietniu 2018 roku zmarło 34 639 osób.
Dodatkowo łączna liczba zgonów w czterech pierwszych miesiącach 2020 roku, jest niższa niż w latach ubiegłych, w tym samym przedziale czasowym.
Pierwszy zgon z powodu COVID-19 w Polsce odnotowano 12 marca 2020 roku. Najwięcej zarażeń i zgonów jest w województwach mazowieckim, śląskim i wielkopolskim. Jak pokazują analitycy z Konkret24, epidemia nie wpłynęła na wzrost liczby zgonów w tych województwach (porównanie marzec-kwiecień 2020 do marzec-kwiecień 2019).
Redakcja Konkret24 zapytała ekspertów, z czego może wynikać taka statystyka zgonów w Polsce. Wicedyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny prof. Bogdan Wojtyniak wskazuje możliwe czynniki, które mogły mieć na to wpływ.
Chodzi między innymi o sezonowość zgonów – w lecie jest ich mniej, w zimie więcej. Ma to związek m.in. z temperaturą, zanieczyszczeniem powietrza czy zachorowalnością na grypę. W tym roku zima była stosunkowo ciepła, co mogło przyczynić się do zmniejszenia liczby zgonów.
– Mówi się, że z powodu pandemii zmniejszyło się zanieczyszczenie powietrza, to również mogło mieć wpływ na mniejszą liczbę zgonów – dodał wicedyrektor NIZP-PZH.
Swoją teorię na temat mniejszej liczby zgonów, mimo pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, ma też lekarz Bartosz Fiałek. Jego zdaniem zmniejszenie liczby zgonów w marcu 2020 roku w porównaniu z marcem 2019 roku może mieć związek ze spadkiem liczby osób zgłaszających się do szpitala. Z powodu pandemii cześć placówek zawiesiła tzw. planowe przyjęcia i świadczyła usługi tylko w przypadkach nagłego zagrożenia zdrowia i życia. Cała analiza Fiałka znajduje się na jego profilu w mediach społecznościowych.
Maj i czerwiec
Jak pokazują dane, tegoroczne liczby zgonów z maja i czerwca nie różnią się u nas znacznie od tych notowanych rok wcześniej. Między 23. a 26. tygodniem 2020 roku (czerwiec) zmarły 30 343 osoby, a w analogicznym okresie 2019 roku o blisko 400 więcej – 30 741. Natomiast w maju tego roku w Polsce zmarło o ponad 300 osób więcej niż w maju 2019.
W rozmowie z Konkret24 wicedyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego prof. Bogdan Wojtyniak przyznał, że różnice tego rzędu „są na tyle nieduże, że można nawet rozważać wpływ czynników losowych”. Zastrzegł również, że „zbyt wiele czynników mogło różnić tegoroczny maj od poprzedniego maja, aby można było na tym etapie wyciągać wnioski z takich danych” i zapewnił, że te kwestie będą badane w NIZP-PZH.
Słowa prof. Wojtyniaka potwierdza pracownik Centrum Monitorowania i Analiz Stanu Zdrowia Ludności NIZP-PZH Rafał Halik. – Właściwie te majowe dane nic nowego nam nie wniosły – komentuje specjalista zdrowia publicznego. – Trzeba brać poprawkę na to, że demograficznie się starzejemy i taka różnica może być tego efektem. Choć tutaj nawet wpływ mogła mieć liczba dni roboczych w miesiącu. Na przykład fakt, że inaczej aktualizowano bazę PESEL z powodu majówki – ocenia.
Halik zaznacza jednocześnie, że maj nie jest miesiącem charakterystycznym pod kątem zjawisk zdrowotnych. – Takim newralgicznym momentem jest chociażby lato, gdzie następuje zwyżka umieralności związana z falami upałów. Może to powodować na przykład powikłania sercowo-naczyniowe, a do tego dochodzą jeszcze udary – mówi ekspert. – Wtedy zobaczymy, jak system zdrowotny poradzi sobie z tą okolicznością – dodaje.
Lipiec
Zgonów w lipcu tego roku było o 647 więcej niż w lipcu 2019 roku (32 820). Rok do roku wzrosła liczba zgonów w 13 województwach. Najwięcej w mazowieckim – o 196, małopolskim – o 184 i wielkopolskim – o 94. Mniej zgonów niż w lipcu 2019 roku było w trzech województwach: lubelskim – o 60, kujawsko-pomorskim – o 42 i warmińsko-mazurskim – o cztery.
Natomiast w porównaniu do czerwca tego roku w lipcu zgonów było więcej o 960. Miesiąc po miesiącu przyrost zgonów nastąpił także w 13 województwach. Najwięcej w małopolskim (o 226), mazowieckim i śląskim (o 144). Mniej było w lubelskim (o 69), świętokrzyskim (o 50) i podkarpackim (o 40).
„Istnieje wiele różnych, często nieokreślonych czynników, które mają wpływ na liczbę zgonów. Wydaje mi się, że doszukiwanie się pewnych prawidłowości, porównując dane z określonego miesiąca z ubiegłego i bieżącego roku nie ma większego sensu” – uważa inż. Mariusz Bodzioch z Wydziału Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. „Nie są to różnice znaczące – są to wzrosty/spadki o 1-2 proc. Dla porównania: w czerwcu sytuacja była odwrotna – w 2019 roku odnotowano więcej zgonów. Natomiast liczba zgonów w czerwcu i lipcu 2019 roku i 2020 roku była niemal taka sama” – dodaje ekspert.
Zdaniem Bodziocha „w przypadku COVID-19 śmiertelność jest na tyle niska, że nie wpływa w sposób istotny na liczbę ludności w Polsce”.
Fakt, że różnica w liczbie zgonów między czerwcem a lipcem tego roku jest większa niż między czerwcem a lipcem 2019 roku tak z kolei komentuje Emilia Skirmuntt, wirusolożka z Uniwersytetu w Oksfordzie: „Taki stan rzeczy jak najbardziej może być częściowo spowodowany trwającą pandemią, szczególnie że liczba przypadków zakażeń w Polsce znowu wzrasta. Na to nakłada się fakt, że wiele osób wyjeżdżało w tym czasie na urlop, co wcześniej było utrudnione, a to sprzyja wypadkom komunikacyjnym”.
Ponadto zauważa, że w ostatnich miesiącach przekładano wiele operacji i procedur medycznych, co mogło mieć wpływ na statystyki zgonów. „Każda operacja obciążona jest ryzykiem zgonu, a ponieważ muszą one w końcu być wykonane, ilość przypadków zgonów w szpitalach również będzie nieco wyższa w tym roku w porównaniu z poprzednim, bo nie rozłoży się to na dłuższy okres” – uważa Emilia Skirmuntt.