Jeżeli analiza różnych aspektów prawnych wykaże, że można konwencję stambulską wypowiedzieć, pewnie tak się stanie – mówił Marcin Horała (PiS). Gdy słucham „tej pisowskiej ściemy”, jestem przerażony; jesteście za tym politycznie, żeby kobieta dostawała w łeb – oświadczył Włodzimierz Czarzasty (Lewica).
Jak zauważył, jest sporo państw europejskich, które konwencji stambulskiej nie ratyfikowały. „Bułgaria, Czechy, Węgry, Litwa, Łotwa, Słowacja i Wielka Brytania i jakiejś katastrofy w tych państwach z tego powodu nie ma” – zaznaczył Horała. Dodał, że ewentualne wypowiedzenie konwencji nie oznacza osłabienia ochrony prawnej kobiet, czy „to że jakoś legalna będzie przemoc wobec kobiet”. „Przemoc jakakolwiek w Polsce jest nielegalna, jest karana, to jest przestępstwo opisane w Kodeksie karnym i nic w tym zakresie się nie zmieni” – zapewnił Horała.
Jego zdaniem konwencja stambulska „biorąc na sztandar szczytną sprawę zapobiegania przemocy domowej jednocześnie przy tej okazji sprzedaje określoną ideologię, pojęcie chociażby płci kulturowej”.
Andrzej Halicki (KO) ocenił w TVN24, że mówienie o wypowiedzeniu tej konwencji „stawia nas, polski rząd w jak najgorszym świetle”. „Coś co jest oczywistością, wy negujecie. Negujecie prawa do tego, by kobiety mogły czuć się bezpieczne, stajecie po stronie zbrodniarzy, którzy stawiają siebie ponad prawem i uważają, że mogą w swoim domu robić wszystko co chcą, łącznie z przemocą domową” – podkreślił poseł KO.
„Bezczelne kłamstwo pan teraz mówi” – oświadczył Horała. „Mówienie, że bez konwencji stambulskiej, jeżeli byśmy ją wypowiedzieli, w Polsce nie będą chronione kobiety, czy że będzie dopuszczalna jakaś przemoc wobec kobiet, to piramidalne kłamstwo” – podkreślił. Jak dodał, to wszystko znajduje się w polskim prawie. „Konwencja była ratyfikowana w 2015 r., czyli co? W roku 2013 r. w Polsce pod rządami PO była dopuszczalna przemoc domowa wobec kobiet, według pana logiki, bo wtedy konwencja stambulska w Polsce nie obowiązywała” – ripostował polityk PiS.
Włodzimierz Czarzasty (Lewica) mówił, że jak słucha tej „pisowskiej ściemy w sprawie konwencji to jest przerażony”. „To jest konwencja antyprzemocowa, w niej się mówi, że kobieta nie powinna być bita, gwałcona, że w domu nie powinno się bić kobiety ani z otwartej, ani z zamkniętej pięści. Żeby nie była plakatów pt. +bo zupa była za słona+ związku z tym dostałaś w łeb. Żeby nie była zgwałcona, żeby był monitoring wszystkich tego typu przestępstw, żeby nie było upowszechnianej pornografii dziecięcej. Dlaczego jesteście przeciwko tej konwencji? Bo jesteście za tym politycznie, żeby kobieta dostawała w łeb, żeby mogła być pobita, żeby dzieci (…) mogły oglądać pornografię dziecięcą, żeby przemoc domowa mogła funkcjonować” – ocenił Czarzasty.
„To jest filozofia dulszczyzny, zakłamania i żadnych tu gender nie wprowadzajcie i bzdur. Jesteście po prostu za tym, żeby babki dostawały po twarzy i w brzuch, żeby dzieci dostawały po twarzy i w brzuch” – dodał wicemarszałek Sejmu.
„To jest po prostu ideologiczna bzdura, którą opowiadacie. Naprawdę wymioty, wymioty i jeszcze raz wymioty jak na to patrzę. Ubieracie to w jakieś gender, w jakiś historie, niestworzone argumentacje ideologiczne dopasowujecie, bo wszystko musi być według was. Rodzina to powinna być rodzina katolicka, to powinien być ślub kościelny, to powinna być cisza w murach domowych i jak mąż żonę tam już kopie, gwałci, to nie jest wasza sprawa, bo to jest wasz po prostu subtelny, cudowny klimacik” – zaznaczył.
Horała ocenił: „To jest skandal, to są obrzydliwe kłamstwa”. „Tak jest panie Horała. To niech mnie pan poda do sądu jak panu się to panu nie podoba” – odparł Czarzasty.
O zapowiedź wypowiedzenia konwencji stambulskiej politycy byli też pytani w Polsat News. Marcin Kierwiński (KO) stwierdził, że nikomu o zdrowych zmysłach nie przyjdzie do głowy wypowiadanie konwencji, która ma pomagać walce z przemocą wobec kobiet i rodziny. „Rząd, który teoretycznie ma na sztandarach hasło pomocy rodzinie nie może się tak antyrodzinnie zachowywać. Byłoby to dla mnie bardzo niezrozumiałe. Ale nie pierwszy raz pod płaszczykiem walki z jakąś mityczną ideologią rząd PiS zachowuje się nierozważnie i głupio” – mówił Kierwiński.
Minister środowiska, polityk Solidarnej Polski Michał Woś zwracał uwagę, że Polska ma jeden z najwyższych poziomów ochrony antyprzemocowej, m.in. dzięki rządom Zjednoczonej Prawicy. Wskazał, że ministerstwo sprawiedliwości stworzyło ustawę antyprzemocową. „Zaostrzyliśmy kary, doprowadziliśmy do systemu, gdzie w czasach PO na pomoc choćby ofiarom przestępstw, pomoc kobietom przeznaczano na 12 mln, teraz to jest, no grubo pod 100 mln podchodzi rocznie” – mówił.
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski stwierdził, że „PiS robi wszystko, żeby przyzwolić w Polsce na to, że kobieta może być bita, dzieci mogą być bite”. „To jest obrzydliwe kłamstwo, co pan mówi i absolutnie trzeba protestować” – ripostował Woś.
„PiS chce przyzwalać poprzez wymówienie konwencji na bicie w rodzinach, nie chce ścigać przestępców” – dodał Gawkowski. „Wypowiadanie jej jest po prostu głupie” – ocenił polityk Lewicy.
„Przestrzegam przed kłamstwami Lewicy. To jest bardzo chamski po prostu sposób w jaki Lewica próbuje unieważnić argumenty konserwatystów” – stwierdził poseł Konfederacji Krzysztof Bosak. „Nie chamskie, prawdziwe” – wtrącił Gawkowski. „Obrzydliwe” – uznał Woś. „Chamskie jest sugerowanie, że ludzie o konserwatywnych poglądach są gotowi akceptować przemoc wobec kogokolwiek. To jest całkowita nieprawda” – podkreślił Bosak.
„Od konwencji stambulskiej ani jednej ofierze przemocy w Polsce nie stało się lepiej, dlatego, że odpowiedzialność za to spoczywa na polskiej policji, polskich sądach, prokuraturze. Tu trzeba zmieniać procedury, robić odpowiednie szkolenia, trzeba uświadamiać o problemie. Przede wszystkim my jako Polacy nie możemy być nigdy obojętni jeżeli gdzieś w sąsiednim mieszkaniu dochodzi do przemocy, albo jakieś posiniaczone dziecko przychodzi do szkoły, ale udajemy że tematu nie ma” – dodał Bosak.
Według niego obojętność społeczna i brak wrażliwości jest największym problemem, a dokumenty międzynarodowe, to instrument wpływu na nasz system prawny. Zdaniem Bosaka konwencja stambulska jest bez wątpienia wpisaniem do prawa międzynarodowego wprost programu lewicowego i feministycznego, w którym „wszystkiemu jest winna tradycyjna rodzina, religia albo mężczyźni”. „Natomiast nie ma tam ani słowa o narkotykach, alkoholu, o przestępczości, o uzależnieniach” – dodał.
Wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) pytany wprost, czy konwencja stambulska zostanie wypowiedziana odparł: „mam problem z tą kwestią, bo przecież nie ma jeszcze cały czas oficjalnego stanowiska polskiego rządu”. „Poczekajmy jeszcze w jakim kierunku rozwinie się ta sytuacja. Ja widzę pewną debatę wewnątrz Zjednoczonej Prawicy” – mówił Pęk.
Przyznał jednocześnie, że zgadza się z tym o czym mówili Woś oraz Bosak, iż trzeba się zastanowić czy „instrumentami prawa wewnątrzkrajowego nie osiągamy znacznie lepszych efektów w tym obszarze walki z przemocą, ochrony kobiet niż wiele krajów europejskich, które próbują być tutaj autorytetami w tym zakresie”.
Konwencja Rady Europy z 2011 r. o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. konwencja stambulska) ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze. Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r., a ratyfikowała – w 2015 r. (PAP)