Rafał Trzaskowski tworzył wrażenie dzięki sile wspierających go mediów, że jest człowiekiem, który może Polskę pogodzić. Pan Trzaskowski jest jednym z ostatnich ludzi, którzy by mogli uchodzić za tych zdolnych do budowy jakiejś ugody – ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński był w niedzielę gościem Programu 1 Polskiego Radia. Był tam pytany, dlaczego zwycięstwo w wyborach prezydenckich ważyło się do ostatniej chwili i dlaczego kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski, który był kojarzony – w ocenie dziennikarki – z „awariami, pasmem porażek”, w kilka tygodni zdołał zgromadzić ogromny kapitał polityczny na tyle poważny, że mógł zagrozić reelekcji.
Prezes PiS ocenił, że Trzaskowski był kojarzony ze złymi wydarzenia, ale tylko pewnej części opinii publicznej. „Ten przekaz, który dociera do innej części, liczniejszej, był zupełnie inny” – podkreślał.
„Do momentu, w którym został zgłoszony jako kandydat na prezydent w miejsce pani marszałek Kidawy-Błońskiej, pan Trzaskowski był osobą mało znaną” – powiedział Kaczyński.
Powołując się na badania polityk podkreślił, że dla dużą części Polaków Trzaskowski był postacią anonimową. „Co w tym momencie było zaletą” – dodał.
„Nieporównywalnie trudniej było o nim mówić i mówić kim jest naprawdę. On bardzo łatwo mógł mówić, że jest kimś innym niż jest, nawet jeżeli bardzo niedawno przedtem pokazywał czy oświadczał coś zupełnie innego niż to, co mówił w trakcie kampanii wyborczej, a dokładnie w drugiej części kampanii wyborczej” – mówił.
Jak podkreślał, „ta kampania miała wyraźnie dwa etapy: pierwszy – to było zwrócenie się do tego twardego elektoratu, wtedy było o wypalaniu gorącym żelazem tego wszystkiego, co z PiS-u, likwidacji telewizji publicznej”.
Na uwagę, że Trzaskowski mówił językiem PiS, prezes Kaczyński odpowiedział: „W jakiejś mierze rzeczywiście tak”. „Próbował się odwoływać do tradycji Lecha Kaczyńskiego” – mówił.
„Tworzył wrażenie, jak się okazało dzięki sile wspierających go mediów, w wielu wypadkach skutecznie, że on jest tym człowiekiem, który może Polskę jakoś pogodzić, bo bardzo wielu Polaków sobie tej wojny politycznej, która się w Polsce toczy nie życzy, ale pan Trzaskowski – można powiedzieć – jest jednym z ostatnich ludzi, którzy by mogli uchodzić za tych zdolnych do budowy jakiejś ugody, ale takie wrażenie mógł stworzyć” – ocenił Kaczyński i dodał, że to jest siła mediów.
Kaczyński był też pytany o odpływ młodego elektoratu od PiS pod kątem tego, że Zjednoczona Prawica przegrała walkę w internecie. Odpowiedział, że pełną odpowiedź będzie można dać po kilkumiesięcznych, pogłębionych badaniach.
„Dużą role odgrywa to, że w tej chwili w ciągu bardzo krótkiego czasu nastroje tego najmłodszego wśród pełnoletnich pokolenia się zmieniają. Są grupy rocznikowe, które mają różne nastawienie. Ta grupa rocznika, która pięć lat temu poparła w większości Andrzeja Dudę już jest dzisiaj w starszej części tej grupy do 30 lat, a najmłodsza się od tej poprzedniej wyraźnie różni, była też ukształtowana w innym okresie, bo w tym wieku pięć lat to jest naprawdę dużo i to jest właśnie ten okres kształtowania się osobowości, poglądów, ten potężny atak na rządy Prawa i Sprawiedliwości tutaj musiał odegrać wielką rolę” – podkreślał.
W II turze wyborów prezydenckich Andrzej Duda zdobył 51,03 proc. (10 mln 440 tys. 648 głosów), uzyskując reelekcję. Kandydat KO Rafał Trzaskowski osiągnął wynik 48,97 proc. (10 mln 18 tys. 263 głosy). (PAP)