Jacek Kurski wziął dzisiaj huczny ślub kościelny. Problem w tym, że przez 20 lat był żonaty, ma trójkę dorosłych dzieci i jest rozwodnikiem z unieważnionym przez Kościół małżeństwem, a jego wybranka jest matką dwójki dzieci i również jest rozwódką. Wydarzenie spotkało się z falą nieprzychylnych komentarzy.
„Kiedyś Kościół handlował odpustami. Teraz handluje rozwodami. Po prostu znak czasu” – ten komentarz Roberta Gwiazdowskiego należy do jednego z najlżejszych. Dominuje bardziej krytyczny wobec Kościoła katolickiego ton. Marcin Palade, zajmujący się profesjonalnie statystyką obserwator życia politycznego nie ma złudzeń: „Dwa wydarzenia w kończącym się tygodniu (podejrzewam, że tym drugim jest wykluczenie ks. Isakowicza-Zaleskiego z komisji do spraw pedofilii przez posłów PiS – przyp. aut) sprawią, że dziesiątki tysięcy Polaków bezpowrotnie nie przekroczą drzwi swoich kościołów, a jeszcze więcej zbliży się do decyzji o pójściu w tym kierunku. Skoro hierarchowie chcą Irlandii w Polsce to będą ją niebawem mieć”.
Ksiądz Daniel Wachowiak sugeruje nawet zmianę strategii polskiego Kościoła: „Polska zajmuje pierwsze miejsce na świecie w sferze zmniejszania się religijności młodego pokolenia w stosunku do generacji osób starszych. Kiedy zatem zamienimy w Polsce model katolicyzmu masowo – triumfującego na ewangelizujący zlaicyzowane postkatolickie społeczeństwo?” – pyta. Wtóruje mu Mariusz Chłopik: „Jeżeli Kościół będzie dopuszczał do kabaretu to niech potem hierarchowie nie dziwią się brakiem młodych osób w wspólnotach”.