Po pierwszej turze wyborów prezydenckich nie ma rozłamu w PSL – zapewnił w sobotę na antenie Radia Zet szef stronnictwa Władysław Kosiniak-Kamysz, który w pierwszej turze wyborów prezydenckich uzyskał poparcie na poziomie 2,36 proc.
Poproszony o komentarz do wyniku w wyborach prezydenckich powiedział: „na pewno nie daje satysfakcji nikomu, na czele ze mną”. „Trzeba z tego wyciągnąć wnioski” – dodał.
Jak mówił, pierwsze podsumowania zostały już zrobione w ramach kierownictwa PSL-u, ale na ostateczną analizę przyjdzie czas po zakończeniu wyborów.
„Dałem z siebie wszystko, tyle co potrafiłem, z całą swoją rodziną angażowaliśmy się. Nie było przestrzeni na zakończenie wojny polsko-polskiej. (…) Pomimo że ten wynik pod względem liczby oddanych głosów jest lepszy niż pięć czy dziesięć lat temu, dla nas jako ludowców nie daje satysfakcji” – podkreślił.
Kosiniak-Kamysz zapytany, czy poprze w wyborach prezydenckich w drugiej turze Rafała Trzaskowskiego, odpowiedział: „po wyborach na razie jeszcze nie rozmawialiśmy”. Pytany o piątkowe deklaracje kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego powiedział natomiast, że to jest dobry sygnał.
Rafał Trzaskowski powiedział w piątek, że rozmawiał o postulatach PSL. „Rozmawiajmy o emeryturze bez podatku, o dniu referendalnym. Jasno mówiłem, że czekam na ich propozycje dla polskiej wsi, bo są ekspertami. Będziemy rozmawiali o programie; mówiłem jasno, będę stać, jak do tej pory jak samorządowiec, przy wszystkich tych, którzy są wykluczeni” – mówił Trzaskowski.
Kosiniak-Kamysz przyznał w sobotę, że cieszy się, iż jego program został zauważony przez Trzaskowskiego. „To pokazuje, że program był dobrze przygotowany, tylko nie było debaty programowej, nie było debaty merytorycznej; zadziałały tylko i wyłącznie emocje, które wciąż dzielą społeczeństwo” – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Zapytany, czy spotka się z Rafałem Trzaskowskim przed drugą turą wyborów prezydenckich, powiedział, że na razie nie było rozmów na ten temat. „Nie rozmawialiśmy jeszcze indywidualnie po wyborach, ale nigdy nie mieliśmy problemu z kontaktem” – powiedział Kosiniak-Kamysz.(PAP)