Sekretarz stanu USA Mike Pompeo skrytykował w sobotę przyjętą dzień wcześniej rezolucję Rady Praw Człowieka ONZ, która potępia rasizm i wzywa do przygotowania raportu na temat m.in. „systemowego rasizmu”.
Pompeo powiedział, że przyjęcie takiej rezolucji przez Radę „to hipokryzja”, zważywszy, że członkami Rady – z której w 2018 roku wycofały się USA – są „Wenezuela, i od niedawana Kuba i Chiny”.
Zdaniem szefa amerykańskiej dyplomacji Rada Praw Człowieka „zawsze była i pozostaje schronieniem dla dyktatorów i dla demokracji, które ich tolerują”.
Rada przyjęła rezolucję w sprawie rasizmu jednomyślnie; sesja w tej sprawie zwołana została w trybie nadzwyczajnym na wniosek krajów afrykańskich, w ramach reakcji na falę protestów, które przetaczają się przez Stany Zjednoczone od zabicia George’a Floyda.
Bachelet napisała w oświadczeniu wydanym na kilka dni przed sesją, że protesty i zamieszki w USA, które wybuchły po śmierci Floyda, wskazują na długotrwałe nierówności rasowe. Dodała, że obnażyła je też pandemia Covid-19.
Floyd, 46-letni Afroamerykanin, zmarł 25 maja w Minneapolis, gdy w czasie aresztowania za domniemaną próbę zapłacenia fałszywym 20-dolarowym banknotem policjant przygniótł go do ziemi i ukląkł na jego szyi. Na nagraniu wideo z aresztowania słychać, jak Floyd, który był nieuzbrojony, mówił, że nie może oddychać. Pojawienie się w sieci tego nagrania wywołało demonstracje i zamieszki, które ogarnęły całą Amerykę.
Bachelet oceniła, że protesty przeciwko brutalności policji wobec Afroamerykanów są też wynikiem historycznych nierówności w takich kwestiach, jak dostęp do opieki zdrowotnej, edukacji i rynku pracy.(PAP)