Koniec ze sprzedażą alkoholu na pokładzie, serwis zredukowany do minimum, obowiązek noszenia masek – to niektóre sposoby stosowane przez linie lotnicze, aby zapewnić bezpieczeństwo sanitarne.
Z tego powodu przewoźnicy sięgają po alternatywne rozwiązania. Standardem stało się obowiązkowe zakrywanie twarzy, wiele linii wprowadziło też nowe zasady wsiadania i wysiadania z samolotu. Część firm, jak np. KLM, easyJet czy Virgin Atlantic, zrezygnowała ze sprzedaży alkoholu i towarów bezcłowych na pokładzie. Wielu innych przewoźników okroiło podawanie posiłków: w przypadku części lotów krótkodystansowych, np. w Lufthansie, pasażerowie mogą liczyć jedynie na wodę podaną przy wejściu do samolotu – wszystko po to, by ograniczyć do minimum kontakt między załogą i pasażerami. Inne linie – np. KLM – posiłki zostawiają na stolikach jeszcze przed wejściem pasażerów na pokład.
Co najmniej jedna linia – Turkish Airlines – ustanowiła dla każdego lotu konsultanta ds. higieny, którego zadaniem jest pilnowanie przestrzegania zasad, w tym noszenia masek przez pasażerów.
Choć loty w takiej formie mogą być bezpieczniejsze, nie wszystkim pasażerom się to podoba.
„Nigdy nie byłem fanem latania, ale teraz to jest naprawdę utrapienie” – mówi PAP Tobias z Monachium, który odbył niedawno służbową podróż ze stolicy Bawarii do Lizbony. „Każda procedura trwa teraz jeszcze dłużej, jest jeszcze mniej wygodnie, a przez strach przed wirusem wszyscy pasażerowie wydają się jeszcze bardziej ściśnięci niż przedtem” – dodaje.
Jak zauważa, wiele lotniskowych sklepów i barów jest zamkniętych, wobec czego kolejki do tych otwartych są większe, co nie sprzyja utrzymywaniu dystansu społecznego. Z uwagi na wciąż niewielką liczbę dostępnych lotów większość rejsów jest zapełniona.
Choć większość pasażerów stosuje się do zaleceń sanitarnych, bywają one przyczyną incydentów. W Stanach Zjednoczonych linie American Airlines wyrzuciły pasażera z samolotu, gdy odmówił on noszenia maski. Po tym, jak pasażer nagłośnił sprawę w mediach społecznościowych, przewoźnik dodatkowo uznał go za persona non grata na pokładzie swoich samolotów.
Oskar Górzyński (PAP)