Zwrócę się do wszystkich byłych dziennikarzy Trójki, nie tylko tych, którzy ostatnio odeszli, ale wszystkich, którzy z różnych powodów – bo czuli się niekomfortowo, bo byli wyrzucani, bo byli źle traktowani i de facto zmuszani do odejścia – nas opuścili – mówi nowy dyrektor Programu Trzeciego PR Kuba Strzyczkowski.
Pracujący od 1990 r. w Programie Trzecim Polskiego Radia dziennikarz i prowadzący audycje Kuba Strzyczkowski został w poniedziałek powołany na stanowisko dyrektora i redaktora naczelnego Programu Trzeciego Polskiego Radia. Na stanowisku tym zastąpił Tomasza Kowalczewskiego, który złożył rezygnację.
PAP: Zamierza pan namówić do powrotu dziennikarzy Programu III Polskiego Radia, którzy ostatnio z niego odeszli? Czy już pan z nimi rozmawiał?
Kuba Strzyczkowski: To był mój niepodważalny warunek w rozmowach na temat objęcia stanowiska szefa anteny. Mówiłem, że zgodzę się na bycie dyrektorem w tych kamieniołomach na gruzach pod warunkiem, że zwrócę się do wszystkich byłych dziennikarzy Trójki, nie tylko tych, którzy ostatnio odeszli, ale wszystkich, którzy z różnych powodów – bo czuli się niekomfortowo, bo byli wyrzucani, bo byli źle traktowani i de facto zmuszani do odejścia – nas opuścili. Tych wszystkich ludzi chcę zaprosić do pracy albo przynajmniej współpracy, witać w drzwiach mojej Trójki i przeprosić za różne, mimo że nie przeze mnie zawinione, dyskomfortowe sytuacje.
PAP: Czy któryś z nich potwierdził chęć współpracy?
K.S.: Pewnie, że tak – Marcin Łukawski, Piotrek Stelmach, Patrycjusz Wyżga, wielu reporterów. Trudno mi wymieniać, ponieważ dwie godziny temu odebrałem nominację i jestem w trakcie rozmów. Nie wiem jeszcze, jakie są straty w ludziach. Wiem, że jest potworne pobojowisko, że doprowadzono do kryzysu, którego nie znam w ogóle w historii radiofonii. Muszę mieć chociaż chwilę na zorientowanie się. Nie wiem, kto podjął już zobowiązania wobec innych nadawców, a zapewne są takie osoby. Rozumiem, że zdecydowały się, bo nie wiedziały, co będzie dalej. Przez całe życie bardzo nie chciałem być czyimkolwiek szefem, a tym bardziej dyrektorem, bo z natury jestem sybarytą, który kocha radio i święty spokój, a jednak wpakowałem się w sam środek największego kryzysu radiowo-politycznego w naszej historii. Pomyślałem, że sytuacja jest tak beznadziejna, że stanowi prawdziwe wyzwanie i może warto podjąć trud.
PAP: Jakie ma pan pomysły na reformę Trójki?
K.S.: Mam pomysły, np. na kilka nowych audycji, ale najpierw muszę porozmawiać z zespołem. Po pierwsze trzeba odbudować trzon, tę podstawę Trójki, żeby na takim gruncie budować następne rzeczy, bo na razie jesteśmy na spalonej ziemi, mam nadzieję, że nie w leju po bombie. Jestem żeglarzem, więc czasami używam terminologii żeglarskiej: jesteśmy na jachcie, gdzie nie mamy żadnej manewrowości, jacht nabiera wody, a niemal cała załoga jest pod pokładem złożona chorobą morską. Na zewnątrz jest zimno i wieje nieprzyjemny wiatr, więc najpierw musimy odzyskać sterowność jachtu, a potem możemy się martwić, które dziury załatać i kto z nami płynie.
PAP: Jaka jest przyszłość „Listy Przebojów” Trójki?
K.S.: „Lista Przebojów” powróci na antenę, mam wielką nadzieję, że z Markiem Niedźwieckim i Piotrem Baronem.
PAP: Czy przeprowadzi pan audyt „Listy Przebojów” zapowiadany przez byłego dyrektora Trójki Tomasza Kowalczewskiego?
K.S.: Nie. Niepotrzebny jest żaden audyt. Potrzebny jest odporny na boty i inicjatywy hakerskie sprawny program komputerowy. To dotyczy wszystkich nadawców, tylko się tym nie chwalą. I tyle na ten temat, to jest cała tajemnica tak zwanych manipulacji – nie ma programów odpornych na ataki hakerskie. Spróbujemy stworzyć system, który będzie trudny do złamania.
PAP: Czy audycje polityczne, publicystyczne będą nadal prowadzone przez dziennikarzy spoza Programu Trzeciego?
K.S: Wolałbym, żeby prowadzili je dziennikarze z Trójki – ludzie, którzy pracują u nas na etacie i są z nami związani. Natomiast wszystkich reprezentujących różne tygodniki z przyjemnością zaproszę do komentowania wydarzeń na antenie. Będą naszymi stałymi komentatorami. Wydaje mi się, że cenna poznawczo i intelektualnie jest sytuacja, kiedy z jednej strony mamy komentatora z „Newsweeka”, a z drugiej strony z tygodnika „Sieci”. Ja tak lubię, na pewno bardziej niż układ, gdy mamy dwóch komentatorów z „Sieci”, a z tamtej stronie nikogo. To są dla mnie rzeczy oczywiste. Nie wiem, czy mi się uda, ale będę robił dużo, aby Trójka odzyskała wiarygodność w oczach każdego słuchacza, niezależnie od tego, na jaką partię głosuje.
Rozmawiała: Olga Łozińska
15 maja, podczas piątkowego notowania Listy Przebojów Programu Trzeciego podano, że pierwsze miejsce zajęła piosenka Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”, nawiązująca do wizyty 10 kwietnia br. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, mimo zamknięcia nekropolii dla odwiedzających groby z powodu epidemii koronawirusa. Kierownictwo programu zablokowało stronę, na której publikowane są wyniki LP3, a głosowanie zostało unieważnione. Dyrektor Programu Trzeciego Tomasz Kowalczewski oświadczył, że podczas głosowania został złamany regulamin i do głosowania wprowadzono piosenkę spoza listy. Taką opinię przedstawiła też prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska, zapewniając, że unieważnienie piątkowej Listy Przebojów Trójki nie ma nic wspólnego z cenzurą.
Dyrekcja Trójki zapowiedziała 18 maja zlecenie audytu Listy Przebojów na przestrzeni ostatnich lat i stworzenie regulaminu audycji. Dyrektor radiowej Trójki podawał, że z ustaleń informatyków wynika, iż to prowadzący 15 maja audycję „zdecydował o przestawieniu piosenki” Kazika na miejsce pierwsze, a piosenka wybrana przez słuchaczy z największą liczbą głosów spadła na miejsce szóste.
Z Trójki odszedł prowadzący listę od 1982 r. Marek Niedźwiecki. Jak oświadczył, zrobił to w związku z sytuacją, która zaistniała wokół notowania LP3 z 15 maja oraz posądzeniem go o nieuczciwość w przygotowywaniu audycji, którą prowadził od ponad 35 lat. W czwartek dziennikarz poinformował, że złożył wezwanie przedprocesowe do władz Polskiego Radia i TVP, domaga się oficjalnych przeprosin i przekazania 10 tys. zł na rzecz lekarzy walczących z pandemią koronawirusa.
Z Trójką pożegnali się także m.in. Piotr Kaczkowski Piotr Metz, Hirek Wrona, Marcin Kydryński i Agnieszka Szydłowska. Zakończenie współpracy ze stacją zapowiedzieli również artyści, m.in. Tomasz Organek, Muniek Staszczyk, Daria Zawiałow.
21 maja na posiedzeniu senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu, której tematem była sytuacja w redakcji Programu Trzeciego Polskiego Radia podjęto decyzję o wystosowaniu do Szefa Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego listu o odwołanie prezes Polskiego Radia Agnieszki Kamińskiej oraz dyrektora Programu III PR Tomasza Kowalczewskiego.
Kuba Strzyczkowski przez wiele lat prowadził w Programie Trzecim Polskiego Radia popołudniową audycję „Zapraszamy do Trójki”, teraz w tej audycji spotyka się ze słuchaczami w piątki. Codziennie od poniedziałku do czwartku o godz. 12.05 prowadzi program „Za, a nawet przeciw”, w którym sonduje opinie Polaków w ważnych sprawach społecznych, ekonomicznych i politycznych.