Komendant Główny Policji: dla nas COVID-19 to odpowiedzialność, ale też liczne konsekwencje [WYWIAD]

Karol Kwiatkowski23 maja, 202010 min

Dla nas COVID-19 to przede wszystkim: poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo obywateli. To też konsekwencje dla policjantów: zawieszone urlopy, dodatkowe służby. To także kwarantanny moich funkcjonariuszy i walka z wirusem, bowiem i pewna grupa policjantów zaraziła się podejmując interwencje. Jednak wierzę, że jesteśmy o krok od zwycięstwa w walce z koronawiursem – mówi w rozmowie z PAP gen. insp. Jarosław Szymczyk, Komendant Główny Policji.

PAP: Ile osób skontrolowała polska policja w czasie pandemii? Jakie konsekwencje miała dla policjantów służba na pierwszej linii walki z COVID-19?

Gen. insp. Jarosław Szymczyk: Dziś sprawdzone osoby liczymy już w milionach. Pamiętajmy, że to nie tylko kontrole pozostających w kwarantannach, ale także pomoc ludziom czasem w prostych sprawach, jak przeniesienie zakupów czy taniec dla dzieci pod oknem, ponieważ rodzina nie mogła opuścić miejsca zamieszkania. Dla nas COVID-19 to przede wszystkim poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo obywateli. To też konsekwencje dla policjantów: zawieszone urlopy, dodatkowe służby. To także kwarantanny moich funkcjonariuszy i walka z wirusem, bowiem i pewna grupa policjantów zaraziła się podejmując interwencje. To jest nasze rozumienie COVID-19. Pamiętajmy, że pandemia zaskoczyła cały świat. Wymusiła na nas wszystkich zmiany w codziennym zachowaniu, w tym co można, a czego nie powinno się robić ze względów bezpieczeństwa. Proszę też pamiętać, jak dynamicznie sytuacja się zmieniała. Od sygnałów docierających z dalekich Chin, przez informacje o pierwszym zakażeniu w Polsce, dalej postępujące ograniczenia i obowiązek kwarantanny aż do dziś, kiedy reżim jest nieco łagodzony.

PAP: Raz słyszymy, że Polacy przyjmowali te ograniczenia odpowiedzialnie, ale też są wiadomości, że policja wystawiała mandaty, kierowała wnioski do sądów.

J.Sz.: Nie liczymy mandatów, bo nie to jest dla nas najistotniejsze. Najważniejsze było i jest bezpieczeństwo. Polacy generalnie stosowali i stosują się do obowiązujących ograniczeń. Czasem jednak potrzebna była nasza obecność, nasza reakcja, aby zmobilizować wszystkich do odpowiedzialnego zachowania. Naszą rolą jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim obywatelom. Aby to zrobić, należy ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. I zdecydowana większość ludzi to rozumie. W większości przypadków wystarczyła rozmowa i pouczenie. Tylko społeczna odpowiedzialność mogła przerwać transmisję wirusa. Rozdajemy także maseczki tym, którzy z różnych powodów ich nie mają, np. osobom bezdomnym. Nie wszyscy jednak rozumieli powagę sytuacji. Dlatego czasem musieliśmy wypisać mandat czy skierować wniosek do sądu. Robiliśmy to tylko wtedy, kiedy ktoś w sposób rażący naruszał obowiązujące ograniczenia. Z jednej strony należy pokazać, że nie ma zgody na łamanie prawa, z drugiej, należy dyscyplinować pozostałych.

PAP: Od poniedziałku, 18 maja rozpoczął się III etap znoszenia ograniczeń, dzięki któremu ludzie mogą skorzystać z usług fryzjera, kosmetyczki oraz pójść do restauracji czy baru. Czy w związku z tym policja będzie również sprawdzać te miejsca, czy są przestrzegane przepisy?

J.Sz.: Organem wiodącym jest Państwowa Inspekcja Sanitarna i to w jej kompetencji leży egzekwowanie przestrzegania wytycznych. Oczywiście policja reaguje na wszelkie sygnały mówiące o łamaniu prawa. Pragnę podkreślić, że każda interwencja, do której wzywani są policjanci jest oceniana indywidualnie. Nie ma jednego schematu. Każda sytuacja jest inna. Każdą należy zbadać i dopiero wówczas ocenić, a w konsekwencji podjąć decyzję. Funkcjonariusze działają dokładnie w ten sposób. Z rozwagą, zgodnie z obowiązującymi przepisami i w duchu odpowiedzialności, ale jednocześnie z poszanowaniem godności wszystkich osób.

PAP: W jaki sposób stan epidemii odbije się na tegorocznym budżecie policji? Wpływ na to przecież mają zakupy środków ochrony, nadgodziny dla policjantów zastępujących tych nieobecnych itp.

J.Sz.: COVID-19 wymusił na nas, i nie tylko na nas, konieczność szybkiego dostosowania się do zaistniałej sytuacji. A ta również zmieniała się niezwykle dynamicznie. Staraliśmy się na bieżąco dostosowywać grafiki do potrzeb. Wspierały nas inne służby: wojsko (głównie Żandarmeria Wojskowa), straże miejskie i inne. Straż Graniczna z kolei działa na granicy. Wszyscy pamiętamy o przypadkach zamknięcia komend w związku z kwarantanną. We wszystkich tych sytuacjach policjantki i policjanci stawali na wysokości zadania. Bardzo im za to dziękuję i niezwykle wysoko cenię sobie ich zaangażowanie. Brali dodatkowe służby, rezygnowali z zaplanowanych urlopów czy dni wolnych. Dziękuję także służbom logistycznym, które natychmiast zareagowały i zadbały o to, bo policjanci wychodzili do służby wyposażeni w środki ochrony. Proszę pamiętać, że na początku problem zaopatrzenia dotyczył nie tylko nas, nie tylko Polski, ale i całej Europy. Mimo tych trudności, nasi logistycy zadbali o bezpieczeństwo funkcjonariuszy. Dla mnie priorytetem było zapewnienie bezpieczeństwa policjantom i pracownikom policji. Ogromne wsparcie w tym zakresie otrzymaliśmy od kierownictwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z panem Ministrem Mariuszem Kamińskim na czele. Dziękujemy też fundacji „ORLEN”, która dostarczała nam środki ochrony. Czy to wszystko wpłynęło na nasz budżet? Z pewnością, zwłaszcza, że pojawiły się niezaplanowane wcześniej wydatki, jednak i na to byliśmy przygotowani. A pamiętajmy, że bezpieczeństwo nie ma ceny, m.in. dlatego zapewnienie środków ochronnych dla moich ludzi było dla nas najważniejsze. Na oceny i podsumowania co do budżetu przyjdzie jeszcze czas. Teraz dokończmy walkę z COVID-19. Wierzę, że jesteśmy o krok od zwycięstwa. (PAP)

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk