Kultura w tej chwili jest najistotniejsza – jest podstawą cywilizacji i życia. Ludzie kultury, twórcy są najważniejsi – powiedział doradca Zarządu TVP do spraw Teatru Telewizji Jan Maria Tomaszewski. W rozmowie z PAP przedstawił założenia swojego autorskiego pakietu dla twórców.
Polska Agencja Prasowa: Jest pan doradcą Zarządu TVP do spraw Teatru Telewizji, ale niedawno okazało się, że przygotował pan autorski pakiet dla twórców – program uruchomienia teatrów, oper, galerii. Kiedy to mogłoby nastąpić i jak miałoby wyglądać?
Jan Maria Tomaszewski: Wicepremier Jadwiga Emilewicz zapewniła, że chciałaby uruchomić działalność teatrów już w czerwcu.
Myślę, że teraz czas na ruch z naszej strony – artystów; bo przypomnę, że chodzi tu nie tylko o teatry, ale o całe spektrum twórców kultury. To są malarze, rzeźbiarze, aktorzy, poeci, muzyce etc. Bardzo dotkliwie odczuwają okres panowania pandemii. Nie chcę nawet wspominać o aspekcie ekonomicznym, bo przyznam, że aktorzy za chwilę będą przysłowiowo „żreć trawę z trawników”. Co prawda, bardzo powoli ruszają plany seriali filmowych, ale to jeszcze zbyt mało.
Dlatego chcę zgłosić pewien pomysł, by podbudować psychicznie i życiowo twórców. Sam jestem malarzem i dlatego nie chcę powtarzać, że restauratorzy są biedni, fryzjerzy są biedni, kosmetyczki… A czyż artyści nie są teraz w okropnej sytuacji?
Zawsze powtarzam słowa Winstona Churchilla: „po co mamy prowadzić wojnę, jak nie ma pieniędzy na kulturę?”. Kultura w tej chwili jest najistotniejsza – jest podstawą cywilizacji i życia. Ludzie kultury, twórcy, są niezwykle ważni. Takie jest moje zdanie i proszę nie traktować tego jako lekceważenia innych.
Pierwsza część mojego – jak go nazywam pakietu dla twórców jest wynikiem rozmowy ze środowiskiem artystycznym. Zakładamy, że polskie teatry przygotowują przedstawienia bez widowni, a Telewizja Polska je rejestruje, a następnie udostępnia widzom. Będziemy znajdowali czas antenowy, np. poza pasmem poniedziałkowego Teatru Telewizji, gdzie byśmy te spektakle retransmitowali np. TVP 3, TVP KULTURA…
Część funduszy na to z pewnością będzie zabezpieczona przez TVP. Jednak dobrze by było uruchomić ministra aktywów państwowych Jacka Sasina i przekonać go, by pewne spółki państwowe zaczęły to finansować.
PAP: Ma pan na myśli mecenat spółek skarbu państwa?
J. M. T.: Oczywiście. Przypomnę, że kultura nigdy sama się nie utrzymywała. Od czasów starożytnej Grecji, przez Rzym, okres renesansu do teraz. Zawsze potrzebni byli jacyś książęta, królowie, kościoły, urzędnicy dworscy, magnaci… A obecnie – w tej roli występują spółki.
Mamy ciężką sytuację w Polsce, ponieważ wielu przedsiębiorców nie docenia wciąż kultury. Dlatego uważam, że te działania o charakterze kulturotwórczym muszą przejąć na razie spółki skarbu państwa. Mecenat kultury jest ciągle w prywatnym biznesie marginesem.
PAP: Mówi pan o dofinansowaniu przedstawień teatralnych?
J. M. T.: To również dotyczy np. galerii sztuki. My prawie nie mamy w Warszawie galerii. W porównaniu z innymi stolicami europejskimi – to jest kropla w morzu potrzeb. Nie chcę nawet wspominać o Wiedniu, gdzie te galerie i muzea napotykamy na każdym kroku.
Dlatego czas też otworzyć, uruchomić galerie, żeby ci malarze, graficy czy rzeźbiarze mieli gdzie wystawiać swoje prace. Żeby nie było tak, iż istnieje tylko Galeria Zachęta. Powinno być tych miejsc wystawowych bardzo wiele.
PAP: A druga część pańskiego pakietu dla twórców?
J. M. T.: W tym tygodniu rozmawiałem z dyrektorem Teatru Wielkiego-Opery Narodowej Waldemarem Dąbrowskim i on zadeklarował, iż jest w stanie wystawiać małe formy operowe. Z mniejszą, przerzedzoną orkiestrą i mniejszym zespołem wykonawczym. To byłyby spektakle grane bez przerw, jednoaktowe dla ograniczonej według wymogów sanitarnych widowni określonych przez ministra zdrowia.
Ta propozycja dotyczy już wszystkich teatrów, także operowych, w tzw. czwartym etapie znoszenia obostrzeń. Tu ważne jest, aby były to formy kameralne, jednoaktowe, bez antraktów i przysłowiowego „łażenia po teatrze”.
PAP: Trzeci element pakietu?
J. M. T.: Już w Grecji odbywały się widowiska w amfiteatrach, a my w Polsce mamy sporo amfiteatrów i muszli koncertowych. Musimy uruchomić amfiteatry. W Warszawie mamy choćby amfiteatr w Wilanowie, na Woli i amfiteatr w Łazienkach Królewskich.
Trzeba uruchomić takie teatry w różnych miejscach w Polsce, bo to jest najbezpieczniejsza forma spotkania ze sztuką. Na wolnym powietrzu.
Nikt z nas nie wie, kiedy ta pandemia się skończy. Nie zakładajmy, że jutro, pojutrze czy za miesiąc. Dlatego musimy działać i tkać tę materię sztuki tak, jak nam okoliczności pozwalają.
Stąd proponuję, żeby spróbować przygotować przedstawienia plenerowe, mieć je gotowe w repertuarze. A potem prezentować na wolnym powietrzu widzom.
PAP: A co przewiduje czwarta część pańskiego programu?
J. M. T.: Można byłoby uruchomić artystyczną wyobraźnie i zacząć uprawiać teatr w tzw. dużych, swobodnych przestrzeniach na powietrzu. Na przykład Austriacy pokazują teatr w starych kamieniołomach.
My takich niezwykłych placów, loftów, przestrzeni mamy bardzo wiele w Polsce.
W rozmowie z Waldemarem Dąbrowskim pojawił się też wątek kin samochodowych. Zastanawialiśmy się, czy by się nie udało analogicznie pokazywać teatru samochodowego. Wiem, że trzeba by się nagimnastykować technicznie, ale może udałoby się takie przedstawienia przygotować i prezentować np. z dużym telebimem nad prowizoryczną sceną.
PAP: Te propozycje oscylują wokół teatru i spektakli.
J. M. T.: Sądzę, że wszystkie te propozycja należałoby zaadaptować i odnieść do branży muzycznej, do artystów, malarzy.
Myślę, że warto otworzyć nowe galerie. W Austrii odbywa się fantastyczna impreza pod nazwą Wiener Festwochen. Nawet Opera Wiedeńska przetransponowała swoje widowiska na gigantyczne telebimy i pokazywała je na ulicy.
Czemu czegoś podobnego nie możemy zrealizować w Warszawie? Moglibyśmy od budynku Ministerstwa Kultury do np. ronda de Gaulle’a albo Zamku Warszawskiego zaaranżować na nowo przestrzeń Traktu Królewskiego, żeby pojawiły się na nim galerie, spektakle na telebimach, na wolnym powietrzu. Tak, aby twórcy mogli pokazywać swoje dzieła, umiejętności. Aktor nie może grać przed lustrem w łazience.
Ważne są decyzje, które podjęte zostaną teraz. Natychmiast. Nie możemy zostawić twórców, tych ludzi bez żadnej pomocy. Oni nie są biznesmenami. Ale dziś trzeba ich potraktować jak biznesmenów – po prostu w wielkich przedsięwzięciach jak tarcze antykryzysowe powinny się znaleźć dla nich pieniądze. I nie myślę tu tylko o właścicielach prywatnych teatrów.
Na koniec dodam tylko, że w porozumieniu ze specjalistami przygotowaliśmy też regulamin BHP dotyczący widzów i realizatorów wydarzeń kulturalnych, które mogą się odbywać przy zachowaniu reżimu sanitarnego.
Rozmawiał Grzegorz Janikowski (PAP)