Trzeba brać z nas przykład i nie przejmować się sondażami, tylko robić swoje – powiedziała Paulina Kosiniak-Kamysz, komentując niekorzystne dla jej męża Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL) sondaże poparcia. „Tygrys jest nadal rozgrzany do walki i nie zamierza się poddać” – dodała.
Według Pauliny Kosiniak-Kamysz wpływ na tę zmianę miała pandemia koronawirusa. „Wszyscy, którzy są poddawani tym badaniom (sondażowym) są niepewni, w jakich warunkach przyjdzie nam głosować, kiedy przede wszystkim dojdzie w końcu do wyborów prezydenckich. Każdy przeprowadzony sondaż jest naprawdę mało wiarygodny, błędny” – powiedziała.
Jak dodał, w czwartkowym badaniu Kantar była uwzględniona bardzo wysoka frekwencja wyborcza 78 procentowa, która – jak oceniła żona lidera PSL – w Polsce niestety się nie zdarza.
„zresztą od poniedziałku do piątku mamy do czynienia z ogromną rozbieżnością punktową i to nie dotyczy tylko i wyłącznie mojego męża, ale wszystkich kandydatów. W przypadku mojego męża procenty poparcia oscylują od pięciu do kilkunastu procent, więc trzeba brać z nas przykład – nie przejmować się sondażami tylko robić swoje” – powiedziała.
Nawiązując do marcowej konwencji wyborczej PSL, w trakcie której zaprosiła na scenę swego męża mówiąc „Chodź tygrysie, scena jest twoja”, Paulina Kosiniak-Kamysz zapewniła, że „tygrys jest nadal rozgrzany do walki, tak jak był i nie zamierza się poddać”. „Będziemy walczyć – tak, jak walczymy od samego początku – do samego końca” – dodała.
W czwartek Kantar opublikował sondaż, z którego wynika, że gdyby wybory odbyły się za dwa miesiące, to 39 proc. respondentów oddałoby głos na Andrzeja Dudę. To o 20 punktów procentowych mniej w kwietniu. Drugie miejsce zająłby Rafał Trzaskowski, na którego chce głosować 18 proc. głosów. Trzecie miejsce w rankingu uzyskał Szymona Hołownia z 15 proc. poparcia (wzrost o 8 punktów procentowych), a czwarty Krzysztof Bosak z poparciem 8 proc. badanych (wzrost o 3 punkty procentowe). Władysław Kosiniak-Kamysz uzyskał w majowym sondażu Kantar 3 proc. poparcia (spadek o 4 punkty procentowe).
Na kolejnej pozycji uplasował się Robert Biedroń (2 proc. poparcia; spadek o 3 punkty procentowe). Marek Jakubiak uzyskał poparcie 2 proc. badanych a na Stanisława Żółtka zagłosowałby mniej niż co setny badany. 1 proc. Polaków zadeklarowało wybór innego kandydata, a 12 proc. badanych nie ma jeszcze sprecyzowanych preferencji wyborczych.
Chęć udziału w wyborach prezydenckich zadeklarowało 78 proc. respondentów. W tym 52 proc. jest tego pewna, a 26 proc. jest skłonna wziąć udział. 4 proc. badanych wciąż nie wie, czy weźmie udział w nadchodzących wyborach. Badanie przeprowadzono od 18 do 19 maja na reprezentatywnej próbie 956 dorosłych mieszkańców Polski.(PAP)