Wskutek kryzysu wskaźniki zadłużenia osiągną niespotykane do tej pory rozmiary, a poziom deficytu sektora finansów publicznych – wielkości nienotowane od czasów II wojny światowej – powiedziała w poniedziałek wiceprezes EBI Teresa Czerwińska.
Zaznaczyła, że owa normalność nie będzie taka sama jak przedtem, a skutki COVID odcisną swoje piętno nie tylko na życiu gospodarczym. Zdaniem byłej minister finansów skutki gospodarcze obecnego kryzysu będą dużo bardziej dotkliwe, niż skutki kryzysu lat 2008-2009.
„Ten kryzys dotyczy w bezpośredni sposób sfery realnej gospodarki, w odróżnieniu od kryzysu poprzedniego, który generowany był przez kryzys finansowy” – zauważyła.
Powołując się na dane statystyczne poinformowała, że z szacunków wynika, iż na skutek pandemii gospodarka światowa skurczy się o ponad 3 proc., czyli znacznie bardziej niż w latach 2008-2009, a zgodnie ze scenariuszem bazowym, który zakłada zatrzymanie pandemii w drugiej połowie tego roku, odbicie gospodarcze w 2021 r. wyniesie 5,8 proc. Jednocześnie, zdaniem Czerwińskiej, gospodarka europejska odczuje ten kryzys znacznie bardziej dotkliwie niż Polska – skurczy się ok. 7,4 proc., wobec spadku PKB Polski w wysokości o ok. 4,3 proc. w 2020 r.
„Niemniej poziom produkcji, poziom usług, poziom rozwoju gospodarczego z roku 2019, jeszcze co najmniej przez dwa lata będzie dla nas nieosiągalny. Odpowiedź na tak potężny szok gospodarczy będzie w znacznej mierze należała do instrumentów polityki fiskalnej. Prognozuje się, że wskaźniki zadłużenia osiągną niespotykane do tej pory rozmiary na skutek zarówno pomocy publicznej, jak i efektu mianownikowego, czyli obniżenia się dynamiki produktu krajowego brutto” – powiedziała.
Dodała, że prognozy mówią, iż poziom długu publicznego wobec PKB po raz pierwszy przekroczy w UE 100 proc., a w przypadku Polski najprawdopodobniej zbliży się do poziomu 60 proc. PKB.
„Deficyt sektora finansów publicznych jeszcze w bieżącym roku przewyższy poziomy, które pamiętamy z lat 2009-2010, w przypadku Polski zbliży się do 10 proc. PKB, przekraczając 8 proc. dla krajów UE i 18 proc. dla Stanów Zjednoczonych” – powiedziała wiceprezes EBI.
Podkreśliła, że to poziomy w zasadzie nieobserwowalne od czasów II wojny światowej. Dlatego, jak zaznaczyła, niezwykle ważna jest szybka, skoordynowana i odpowiednia do wyzwań reakcja ze strony państw członkowskich i instytucji europejskich. „Stoimy przed wyzwaniem historycznym. Mówimy o potrzebie planu na miarę nowego planu Marshalla” – oceniła.
Dodała, że Grupa EBI postawiła sobie za zadanie natychmiastową odpowiedź na skutki pandemii. Wskazała m.in. na pomoc dla firm wspólnie z Komisją Europejską, na co zmobilizowano ok. 8 mld euro, oraz Paneuropejski Fundusz Gwarancyjny z kwotą 25 mld euro, który ma zmobilizować kapitał na poziomie ok. 200 mld euro. Fundusz ten stanowi część pakietu unijnego o łącznej wartości 540 mld euro.
Do tego dochodzą projekty w obszarze ochrony zdrowia za ponad 6 mld euro, a także program wsparcia gospodarek spoza UE, z tego 1,7 mld euro adresowane do Bałkanów Zachodnich.
Czerwińska mówiła o przygotowaniach do odbudowy gospodarki i powrotu na ścieżkę wzrostu. Dodała, że pandemia odgrywa też rolę katalizatora w niektórych sektorach, jeśli chodzi o zmiany strukturalne w gospodarce – pokazuje wyraźniej niż przedtem, jak ważna jest rola innowacji, nowych technologii dla kształtowania procesów gospodarczych i budowania odporności na szoki wewnętrzne i zewnętrzne.
„Plan odbudowy pozwoli na zwiększenie inwestycji w sektory, które do tej pory nie mogły liczyć na tak duże wsparcie” – zaznaczyła. Zwróciła uwagę na gospodarkę cyfrową, sztuczną inteligencje, ochronę środowiska czy inteligentne miasta. Jej zdaniem teraz widać, że cele inwestycyjne banku: spójność, innowacje i klimat są ze sobą nierozerwanie związane, a w dobie pandemii nabierają większego znaczenia. (PAP)