90 lat temu, 29 marca 1930 r., prezydent Ignacy Mościcki powołał rząd, na którego czele stanął Walery Sławek. Głównym celem istnienia gabinetu było przygotowanie wyborów, które miały przesądzić o dalszych losach systemu politycznego budowanego od zamachu majowego.
Na początku marca 1930 r. funkcjonujący od zaledwie dwóch miesięcy piąty gabinet rządowy Kazimierza Bartla był niezwykle ostro atakowany przez stronnictwa opozycyjne. Osią konfliktu była sprawa ministra skarbu Gabriela Czechowicza. Polityk został oskarżony o niewłaściwe wydatkowanie nadwyżki budżetowej, która pojawiła się w okresie doskonałej koniunktury gospodarczej z lat 1927–1929. Oskarżenia były „paliwem politycznym” dla Centrolewu na niemal półtora roku. Toczone na początku roku 1930 prace nad budżetem przebiegały jednak zaskakująco sprawnie.
Mimo to na początku marca 1930 r. konflikt polityczny ponownie się zaostrzył. Prasa związana z sanacją bardzo odważnie atakowała parlamentarzystów opozycji. Przedstawiciele Centrolewu wycofali się z komisji ds. zbadania działalności ministra Czechowicza. Posłowie socjalistyczni złożyli również wniosek o wotum nieufności wobec ministra pracy i opieki społecznej Aleksandra Prystora. Nie miał on żadnych szans powodzenia, jednak w trakcie debaty Bartel wygłosił przemówienie, w którym atakował procedury parlamentarne oraz posłów, którzy jego zdaniem ulegali „rozkładowi psychicznemu”. Stwierdził m.in., że parlamentaryzm nie może być już formą sprawowania władzy, bo „przeżył się i nie jest zdolny do spełniania zadań, jakie życie nowoczesnego państwa nań nakłada”. „Nie wymaga się od posłów żadnych zalet czy umiejętności, a tylko posłuszeństwa swej władzy partyjnej” – zaznaczył premier. Bartel zadeklarował, że jeśli wotum nieufności zyska większość, to poda rząd do dymisji. Opozycja zaskoczona niespodziewanym dla niej przebiegiem zdarzeń zmobilizowała się i wspólnie z endecją przegłosowała odwołanie ministra. Był to scenariusz z wielu względów proceduralnych i prawnych korzystny dla obozu sanacji, pozostawała jedynie kwestia wyboru kandydata na urząd premiera w warunkach braku stabilnej większości parlamentarnej.
14 marca Sejm przegłosował wotum nieufności wobec Prystora, a następnego dnia Bartel podał rząd do dymisji. Prezydent zaproponował urząd premiera Piłsudskiemu, który odmówił, uzasadniając tę decyzję „wstrętem” wobec współpracy z parlamentem. Kolejnym kandydatem był marszałek Senatu Julian Szymański, który podjął negocjacje z klubami opozycji. Po trwających tydzień rozmowach udał się do Piłsudskiego. Ten postawił mu warunki swojego wejścia do rządu jako ministra spraw wojskowych: „1) posłowie i partie nie wtrącają się do spraw związanych z rządzeniem i personaliami rządu; 2) posłowie i partie nie wtrącają się do spraw związanych z uchwalonym już budżetem; 3) Sejm w ciągu co najmniej pół roku nie zostanie zwołany”. Opozycja nie mogła zaakceptować tych warunków, a odmowa wejścia Piłsudskiego do rządu przekreślała misję Szymańskiego. Obóz piłsudczykowski musiał podjąć szybką decyzję o kandydaturze na urząd premiera. Do misji stworzenia gabinetu obóz rządowy desygnował Jana Piłsudskiego, młodszego brata marszałka, posła z listy BBWR.
Marszałek Ignacy Daszyński zdecydował o zwołaniu posiedzenia na 29 marca. Było to złamanie dotychczasowego obyczaju parlamentarnego dotyczącego odkładania obrad Sejmu do momentu wyłonienia większości zdolnej do stworzenia nowego rządu. BBWR wydał specjalną uchwałę, w której posłowie stwierdzali, że tego rodzaju działania mają utrudnić zakończenie przesilenia rządowego, i nazywali je warcholstwem. Popierający obóz piłsudczykowski tygodnik „Nowa Kadrowa” szedł znacznie dalej i domagał się zaprzestania prób „galwanizowania trupa sejmowładztwa”, „zlikwidowania stanu obecnego bezprawia, jakim jest sejmowładztwo”, a następnie uchwalenia nowej konstytucji. Opozycja sugerowała, że piłsudczycy szykują się do fizycznej z nią rozprawy, nieporównywalnie ostrzejszej niż wydarzenia z 31 października 1929 r., gdy grupa oficerów zablokowała działania Sejmu. „Głuche wieści krążyły, że posłowie rządowi przyjdą na posiedzenie uzbrojeni w rewolwery i gumowe pałki i gwałtem udaremnią posiedzenie” – wspominał poseł PPS Herman Lieberman. Ostatecznie Daszyński zdecydował się ustąpić żądaniom BBWR i usunął z porządku dziennego obrad punkt dotyczący przekroczenia budżetu.
Swego rodzaju krokiem w tył obozu sanacyjnego była rezygnacja Jana Piłsudskiego z misji formowania rządu. Jeszcze tego samego dnia, 29 marca, na czele gabinetu stanął szef BBWR Walery Sławek. Był jednym z najbliższych współpracowników Józefa Piłsudskiego, współtwórcą Organizacji Bojowej PPS, żołnierzem Legionów Polskich i członkiem Komendy Naczelnej POW. Również 29 marca Sejm w ciągu zaledwie pół godziny uchwalił budżet, a prezydent zamknął obrady.
Zdecydowana większość ministrów poprzedniego rządu znalazła się w gabinecie nowego premiera. Zmiany początkowo dotyczyły tylko dwóch ministrów. Leon Janta-Połczyński objął fotel ministra rolnictwa, a Stanisław Car, po trzymiesięcznej przerwie, urząd ministra sprawiedliwości. 3 czerwca w skład rządu wszedł Felicjan Sławoj Składkowski, który objął funkcję szefa MSW. Tydzień wcześniej został wezwany do Belwederu. „Pan Marszałek siedział w fotelu przy oszklonych drzwiach prowadzących na taras. Nie podając mi ręki, kazał usiąść przy stole półokrągłym i, bez żadnych wstępów, zaczął: przechodzicie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Sejm będzie rozwiązany, macie zrobić nowe wybory razem ze Sławkiem i Świtalskim. Oświadczyli mi oni, że do wyborów jesteście im potrzebni, więc chwilowo wrócicie do spraw wewnętrznych. Ile czasu wam potrzeba, żeby zrobić wybory?” – wspominał Składkowski w „Strzępach meldunków”. Odpowiedź brzmiała, że do przeprowadzenia wyborów niezbędne są przygotowania trwające trzy miesiące. W ten sposób przywódca obozu sanacyjnego rezygnował z dotychczasowej strategii częstej „wymiany” prezesów Rady Ministrów. Piłsudski dążył do stabilizacji stworzonego przez siebie systemu władzy. Drogą do tego celu miało być zapewnienie obozowi sanacji większości parlamentarnej.
Do wyborów parł również obóz Centrolewu. Jego przywódcy uznali, że dalsza walka polityczna w uwarunkowaniach obecnego Sejmu nie jest możliwa. Wydawało im się też, że sprzyja im pogarszająca się od jesieni 1929 r. sytuacja gospodarcza związana m.in. z wielkim krachem na Wall Street. Już 29 kwietnia Centrolew zażądał zwołania nadzwyczajnej sesji Sejmu w celu rozpatrzenia wniosku o wotum zaufania wobec premiera Sławka i dyskusji nad walką z kryzysem gospodarczym. Opozycja przystąpiła także do mobilizacji swojego elektoratu. Wydawano kolejne deklaracje wzywające do „usunięcia dyktatury i przywrócenia prawa”. W maju Centrolew złożył do prezydenta podpisany przez 149 posłów wniosek o natychmiastowe zwołanie Sejmu. Uzasadniano go pogarszającą się sytuacją gospodarczą i koniecznością zatrzymania bezwładu ustawodawczego. Prezydent Mościcki zwołał sesję nadzwyczajną Sejmu na 23 maja i w tym samym dniu odroczył ją na 30 dni, a 30 czerwca zamknął jego sesję.
Dzień wcześniej, 29 czerwca 1930 r., w Krakowie obradował Kongres Obrony Prawa i Wolności Ludu. Jego uczestnicy w przyjętej rezolucji zapowiadali „usunięcie dyktatury Józefa Piłsudskiego” i ostrzegali władze, że na każdą próbę zamachu stanu odpowiedzą „najbardziej bezwzględnym oporem”, a na każdą próbę terroru siłą fizyczną. Odpowiedź Piłsudskiego na mobilizację sił opozycyjnych była zdecydowana. 13 sierpnia premier Sławek podał rząd do dymisji, a dwa dni później na czele nowego gabinetu stanął Józef Piłsudski. Cztery dni później na posiedzeniu Rady Ministrów postawił wniosek o rozwiązanie parlamentu. 30 sierpnia na mocy decyzji prezydenta Ignacego Mościckiego parlament został rozwiązany. Wybory wyznaczono na 16 listopada (Sejm) i 23 listopada (Senat). Do historii miały przejść jako „wybory brzeskie” – jeszcze dwa miesiące przed wyborami na polecenie Felicjana Sławoja Składkowskiego (bez nakazu sądu) aresztowano dwunastu przywódców Centrolewu i osadzono ich w twierdzy brzeskiej.
Walery Sławek ponownie objął funkcję premiera już 5 grudnia 1930 r. Jego druga misja na tym stanowisku przebiegała w zupełnie nowych okolicznościach, zdeterminowanych wyborczym zwycięstwem obozu piłsudczykowskiego i uzyskaniem przez BBWR 249 mandatów poselskich. (PAP)
[reklama]