12 stycznia 1940 roku do szpitala psychiatrycznego w Chełmie wkroczyli Niemcy. Personel zmusili do porzucenia pacjentów. Pracownicy mieli tylko 10 minut na opuszczenie budynku. Potem zaczęła się rzeź.
Niemcy rozstrzeliwali pacjentów przed wejściami do budynków. Niektórych chorych wyrzucali przez okna, a dopiero potem dobijali.
Zginęło około 440 osób. Mówi się o 300 mężczyznach, 124 kobietach i 17 dzieci. Ciała bestialsko pomordowanych pacjentów do dziś znajdują się w zbiorowej mogile za budynkiem szpitala. Obok znajduje się pamiątkowa tablica.
***
Przedtem Niemcy dokonywali już mordów na pacjentach m.in. na terenie kraju Warty. Zbrodnie nie były przypadkowe – dokonywano ich w ramach programu Aktion T4 – który wziął nazwę od adresu Tiergartenstrasse 4 w Berlinie. To stamtąd koordynowano systematyczną eliminacją przewlekle chorych, niepoczytalnych i niedorozwiniętych osób.
Tylko w latach 1940-1941 zginęło w ramach akcji T4 około 70 tys. osób, a ogółem około 200 tysięcy. Celem była „eliminacja bezwartościowego życia”. Na chorych i niepełnosprawnych testowano różne metody uśmiercania, w tym gazy trujące i komory gazowe zamieszczone na samochodach. To było preludium przed masową eksterminacją Polaków, a następnie Żydów. Specyficzne, zwyrodniałe „doświadczenie” zdobyte na chorych, wykorzystano następnie podczas tworzenia obozów zagłady, gdzie ginęli już zdrowi, ale zdaniem nazistowskiej ideologii, wciąż „mniej wartościowi” ludzie.