Krzysztof Zalewski o występie u boku Jareda Leto: To była spontaniczna akcja

Karol Kwiatkowski12 czerwca, 20233 min

Ja się dowiedziałem wieczorem, dzień przed koncertem, że coś takiego może nastąpić. Jareda Leto zobaczyłem dopiero wchodząc na scenę, więc to była bardzo spontaniczna i taka rock&roll’owa sytuacja – tak swój występ z Thirty Seconds to Mars skomentował w Radiu RMF24 Krzysztof Zalewski.

RMF przypomina, że piosenkarz został zaproszony do wykonania wraz z zespołem ich utworu „The kill” na Orange Warsaw Festival.

Dziennikarz zapytał swojego rozmówce o to, jakie jeszcze wydarzenia go czekają.

– Tego lata przede wszystkim mam zamiar wystąpić na Woodstocku. I mamy świetną godzinę, gramy po dwudziestej drugiej albo po dwudziestej trzeciej, więc tłumy będą mniej więcej takie, jak na marszu czwartego czerwca. (…) Miałem już przyjemność tam grać dwukrotnie, więc nie mogę się doczekać. To jest ewidentnie kulminacja tegorocznego lata. – odpowiedział Zalewski.

– To trudno porównać z czymkolwiek innym. Oprócz tego, że jeżdżą tam nieprzebrane tłumy. To jest wrażenie, jakbyśmy się przenieśli zupełnie w inne czasy. Tam nikt nie wyciąga telefonów, nie kręci filmików. Ludzie są tylko tu i teraz. Też publiczność jest jakaś taka bardziej zaangażowana. wyjaśnił.

Piosenkarz zauważył, że na festiwalu Pol’and’Rock łatwiej nawiązać kontakt z ludźmi niż na innych koncertach, a publiczność jest bardzo serdeczna.

– Tam następuje takie poczucie wspólnoty, że faktycznie skojarzenie można mieć z latem miłości i z prawdziwym Woodstockiem. Tak sobie to wyobrażam  – dodawał artysta.

Cała rozmowa: RMF FM

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk